Tak, tak zakochani
No tak, rzeczywiście bałam się dokocenia,zielona byłam, to moja pierwsza para kotów, skąd miałam wiedzieć jak będzie?
Wszyscy mówili, że się dogadają, jednak 100 % gwarancji to nikt nie dawał

.
Guciałek przejawia oznaki rycerskości, adoruje i grucha, więc Lusia, która na początku wcale nie chciała adoratora,
uległa jego zalotom. Gucik jednak nie dopuszcza do nudy w związku, za dużo pieszczot to rutyna, jak jest zbyt cukierkowo to podgryzie miłośnie, pogoni, zapoluje na dziewczynkę. Lusia wtedy z kanapowej przytulanki przeobraża się w waleczną pumę
I jest wesoło, galopującym nie warto stawać na drodze, bo rozniosą!