Moja nieodwzajemniona miłość, czyli nie wiem co robić

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 14, 2014 23:09 Moja nieodwzajemniona miłość, czyli nie wiem co robić

Do wątku zmusza mnie sytuacja, bo widzę że coś się zmienia. Niedawno wzięłam piękną 2-miesięczną kotkę. Na początku nie odstępowała mnie na krok, prosiła się o pieszczoty i chciała bawić się tylko ze mną. Mam współlokatora, który nie ma pracy i całymi dniami siedzi w domu. Ja z kolei pracuję po 8 godzin dziennie. Nie mogę spędzać z nią tyle czasu, ile bym chciała, a przez to ona przywiązała się do mojego kolegi. Ponadto to ja jestem tym złym policjantem, który nosi ją do weterynarza i ścina jej pazurki. Już prawie nie daje się wziąć na ręce, ucieka ode mnie jakbym była obca, a mi serduszko się kraja. Co poradzicie? :(

whitetess0701

Avatar użytkownika
 
Posty: 6
Od: Wto paź 21, 2014 8:21

Post » Nie lis 16, 2014 15:48 Re: Moja nieodwzajemniona miłość, czyli nie wiem co robić

Niestety, może jej tak zostać :-( Miałam podobną sytuację z szylkretką zabraną przeze mnie z działek do domu. Była u mnie i byłam ukochana pańcia, niestety posiadała prawdziwie szylkreci charakter i nie dogadała się z moim kotem, do tego stopnia, że kiedys pogryzła go tak, ze kot wylądowal na psychotropach. Po nieudanych próbach pogodzenia ich poszła do mojej babci, którą uwielbia, pakuje się na kolana, etc. Na mój widok ucieka w najciemniejszy kąt, gdyż każda moja wizyta łączy się z czesaniem, obcinaniem pazurów albo wizytą u weta.
Może namówiłabyś kolegę, aby to on robił te wszystkie nielubiane czynności,a ty tylko karmiła i miziała?

lilian08

 
Posty: 298
Od: Wto gru 04, 2012 20:08

Post » Pt lis 28, 2014 10:39 Re: Moja nieodwzajemniona miłość, czyli nie wiem co robić

A czy nie jest tak, że na nową sytuację (preferowanie innej osoby) zareagowałaś próbami zmuszania kotki do bliskiego kontaktu? Np. bierzesz ją na ręce, kiedy nie ma ona ochoty albo przytrzymujesz?
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto gru 16, 2014 20:35 Re: Moja nieodwzajemniona miłość, czyli nie wiem co robić

Ryśka, rzeczywiście na początku tak próbowałam, ale wtedy uciekała jeszcze bardziej. Znajomy z zoologicznego poradził mi cierpliwość i... smakołyki :) Wzięłam od niego więc kilka przysmaków i kiedy wracam do domu witam się z Zolą i idziemy do kuchni po kilka chrupek z nadzieniem albo kociego kabanosa. Przez to zaczęła mnie kojarzyć z pysznościami i oczywiście zaczęła się przymilać. Na siłę z kotem nic się nie zwojuje, więc po dobroci musi ;) Jakimś cudem około 17 zaczyna stać pod drzwiami i mnie wyczekiwać, a cierpliwość popłaciła mi tym, że nawet zaczęła ze mną też spać od jakiegoś czasu. Minus jest tylko taki, że teraz współlokator jest o nią zazdrosny ;)

whitetess0701

Avatar użytkownika
 
Posty: 6
Od: Wto paź 21, 2014 8:21

Post » Śro gru 17, 2014 9:24 Re: Moja nieodwzajemniona miłość, czyli nie wiem co robić

To kocie dziecko, chce biegać i bawić się. Mało który kociak ma ochotę na dłuższe siedzenie na rękach czy kolanach. Zazwyczaj wywija się i leci bawić i nie ma o nic wspólnego z nielubieniem. Na pieszczoty mamy szansę jak kocię jest śpiące. No i jak dorośnie i zmniejszy ilośc zabaw :)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Sob gru 20, 2014 9:45 Re: Moja nieodwzajemniona miłość, czyli nie wiem co robić

Weźcie drugiego kota i nie będzie między Wami rywalizacji :mrgreen:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56121
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Sigrid i 14 gości