Mam dwa koty syberysjkie - 8 latni Damaz i 6 Siwuch. Są bracmi po jednym ojcu, ale z róznych hodowli. Obydwa kastraty.
I hm tu jest problem. Chyba tu, bo już nie wiem gdzie mam go się dopatrywać.
Starszy jest z fanatystycznego cieplego domu, Hodowla mlodszego szczerze mowiac wcale mi sie nie spodobala jak juz tam dotarlam, ale wzielam mlodego wlasnie zeby go tam nie zostawic. Charaktery maja zupelnie rozne. Mlody ma jakies traumy chyba, nie mam pojecia, ale bywa nerwowu, starsznie starchliwy i na starch reaguje agresja. starszy to oaza spokoju. I tu jest problem. Oba koty normlanie się kochaja, wszedzie są ze soba, spią razem, tula sie itd. Ale wystarczy że wezmie się starszego z domu np do weterynarza i juz po powrocie jest masakra. Mlody zachowuje się jakby pierwszy raz widzial tego kota. Jets caly zestresowany, agresywny i nie tyrwa to krotko. Jakbym od nowa poznawala ze sobą dwa dorosle koty! Juz probowalam wszystkiego, b rac je obydwa na raz, ale wetdy u weterynarza jest ok, mlody szuka opieki brata, ale jak tylko wejdziemy do domu, znow ta sama akcja. nie mam pojecia jak ukoic tego kota. Nie krzycze, jestem spokojna, ale za nic nie potrafie tych kocich leków ogarnąc. On dosc czesto budzi się się w panice i z łomoczącycm serduszkiem, i wtedy lec do mnie zeby się przytulić. Nie mam pojecia czy to taki stału charakter panikarsko-agresywny, czy wynik jakiś przezyc z tamtego domu. czuję się bezradna, obywdwa koty traktuje tak samo, poswięcem im sporo uwagi, a mlodszy dalej jest tak bardzo nerwowy i mega agresywny w stosunku do starszego i wiekszego kota na skutek jakiejklowiek nawet przelotnej zmiany w codzienej rutynie. Przez to wszytsko zrezygnowalam calkiem z podrózy Damaza a on uwielbiam być zabierany na spacery do lasu, czy parku.
No i to nie jest mila sytuacja kiedy ma się co jakiś czas walkę w domu, i to nie zadne kocie zawody, a regularna wojna.
JakieJ