Pomóżcie...nie mogę pogodzić się ze stratą mojego kota

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 30, 2014 17:46 Pomóżcie...nie mogę pogodzić się ze stratą mojego kota

Witam

Jak w tytule...

Chyba potrzebuję wsparcia równie kochających koty jak ja..

Już prawie rok jak mój kić nie żyje. Zmarł z powodu choroby i źle prowadzonego leczenia. Wszystko trwało ponad 3 tygodnie To częściowo moja wina bo wtedy jeszcze nie miałam wiedzy na ten temat. Dołożył się pech że kot trafiał na złych lekarzy, pogarszało mu się akurat w dni wolne od pracy, leki miały działać a nie działały, do tego był nietypowym przypadkiem i kotem po przejściach psychicznych. Nie wiedzieć czemu akurat wtedy kilka razy pod rząd zawiodła moja intuicja lub ja nie posłuchałam jej głosu.

Po mimo że tyle czasu minęło potrafię nie spać w nocy tylko każde wydarzenie roztrząsać jeszcze raz i rozmyślać co mogłam zrobić inaczej,jak postąpić itd itd. Analizuję co było nie tak. Dręczy mnie że on tak cierpiał. Do tego wtedy byłam w trakcie awansu i całe dnie spędzałam w pracy...był z min mój mąż który jednak nie miał z kotem takiej więzi i umiejętności w opiece... Wymawiam sobie że mogłam olać pracę a zająć się kotem.
Miałam wrażenie że on wtedy miał żal do nas za to że nie dajemy mu spokoju tylko na siłę karminy, poimy, wozimy do lekarza...miał chyba dość nas i tej choroby. Teraz sobie myślę że może mogłam inaczej poprowadzić niektóre elementy opieki. Nie wiem czemu na to nie wpadłam wtedy. Jedyne co czułam cały czas to obawę że to się źle skończy...

To nie jest pierwszy kota który mi odszedł ale pierwszy w którego śmierci mają udział moje błędy...bardziej lub mniej nieświadomie przyczyniłam się do tego tragicznego końca...

Tak bym chciała żeby on mi wybaczył.... żeby istniało kocie niebo....

stopopliszka

 
Posty: 9
Od: Nie mar 16, 2014 16:26

Post » Wto wrz 30, 2014 17:59 Re: Pomóżcie...nie mogę pogodzić się ze stratą mojego kota

Gdybanie co by było ,jest normalne. To,że po tygodniach, miesiącach boli ciągle strata kota, też jest normalne. Nie obiecam ,że przejdzie. Obiecam ,że za jakiś czas będziesz mogła z uśmiechem wspominać chwile spędzone z kociem. Łzy będą zawsze. Chyba... Ale inne.
Przytulam.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto wrz 30, 2014 18:33 Re: Pomóżcie...nie mogę pogodzić się ze stratą mojego kota

W ciągu ostatniego roku straciłam dwa ukochane koty. Też sobie zarzucałam, że może za późno zauważyłam chorobę, że za wcześnie zdjęliśmy szwy Imbirkowi i dlatego rana się rozpaprała, że może powinniśmy wcześniej zdecydować się na amputację, że może gdyby... itd. itp...
Kochamy zwierzaki, dlatego tak bardzo przeżywamy ich cierpienie a tym bardziej całkowitą stratę.
Zrobiłaś wszystko co mogłaś i potrafiłaś w danym momencie. Nie zawsze da się pomóc, szczególnie gdy choroba jest poważna.
Wiem, że jest ciężko po stracie ukochanego zwierzaka, ale oskarżanie siebie i obwinianie, rozpamiętywane nic nie da, poza dołowaniem się jeszcze bardziej.
Przeszłości nie cofniesz, a odbierasz sobie radość z tego co tu i teraz możesz zdziałać.
To, że tak przeżywasz świadczy o Twojej wrażliwości a to cenna cecha tylko niestety bardzo obciążająca psychicznie :(

Przytulam...
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Wto wrz 30, 2014 18:41 Re: Pomóżcie...nie mogę pogodzić się ze stratą mojego kota

Dokładnie wiem co masz na myśli.:( Przestanie tak boleć ale na długo jeszcze jeśli nie na zawsze pozostanie to nieprzyjemne uczucie winy.
Ściskam mocno.

lenka*

Avatar użytkownika
 
Posty: 1038
Od: Wto lip 31, 2012 17:58

Post » Śro paź 01, 2014 18:10 Re: Pomóżcie...nie mogę pogodzić się ze stratą mojego kota

Najgorsze to poczucie winy...najgorsze...

Ja która tak kocham koty i tak nie chcę ich cierpienia sama stałam się winna...

A kocham koty najbardziej na świecie...żyć bez nich nie potrafię...

Myślę sobie czasem że gdybym miała dzieci to może bym tak tego nie przeżywała, ale chyba nawet jak już będę je mieć to koty i tak będą nr 1 albo na równi.

Dziękuję Wam za te słowa. Lepiej wiedzieć że nie tylko ja tak przeżywam moją stratę....
:201461

stopopliszka

 
Posty: 9
Od: Nie mar 16, 2014 16:26

Post » Śro paź 01, 2014 18:35 Re: Pomóżcie...nie mogę pogodzić się ze stratą mojego kota

Kochana,wiem co czujesz...jak umarła mi malutka Amy,koteńka znaleziona,bez połowy tylnej łapki i z niedowładem...myślałam,że umrę razem z nią...była taka malutka,tak chciała żyć...jesteś bardzo wrażliwa i masz dobre serce...trzymaj się...przytulam.
kicikicimiauhau
 




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 21 gości