» Czw sie 21, 2014 10:50
Re: Nowinki z kociej rodzinki-A&B&C&D&E
Co nowego w "Kociej rodzince " czas płynie leniwie jak leniwie śpią moje miziaki. Wszystkie w komplecie ale o kilka lat starsze. Jeśli ktoś jest zainteresowany biżuterią to zapraszam. Ale nie o tym chciałam się rozpisywać.
W wakacje jak wiadomo nasi rodzinni veci chcą trochę wypocząć-w końcu są wakacje, to norma , ale choroba nie wybiera. Wiec dostałam od moich vetów partie zastrzyków dla Czesi .Moja córa kształcąca się w kierunku weterynarii pojechała nad morze a ja z 7 miziakami zostałam w domu i problemem kto da zastrzyk Czesi. Niedaleko gdzie mieszkam jest gabinet wet. często tam przechodzę idąc do pracy. Wstąpiłam mile panie vetki , przedstawiłam sytuacje-nie było problemu. Podziękowałam wyszłam. Na następny dzień przyszłam z Czesia ze swoim zastrzykiem, porozmawiam widać ze znają się na rzeczy ,super podejście do zwierząt. pani wet. zaproponowała inny zastrzyk, który będzie dłużej działał, ale niestety Czesia na niego nie poszła i byłam zmuszona wrócić ze swoim. Byłam trzy razy na trzeciej wizycie chciałam uregulować należność za ich zastrzyk -odpowiedz padła 15 zł. ok zapłaciłam podziękowałam i wyszłam. W ten poniedziałek postanowiłam zrobić remont z zębami Adeli -14 seniorki i zrobić sanacje. Pomyślałam niech kobiety zarobią.Poszłam do nich, pani pobrała krew - dala 2zastrzyki i miałam przychodzić jeszcze 3 razy. Na następny dzień poszła córka z Adela . Vet zrobiła zastrzyk i skasowała nas na 130 zł. Skąd taka cena ok. Badania krwi 60 zł, zastrzyki 3 po 5zl = 15 a pozostałe 55 zl wizyta, dowiedziałam się tez ze każda wizyta to: 1- 40zl, 2-30zl, 3 odpowiednio chyba 25 i tak do 15 nawet jak wchodzisz tylko na zastrzyk w ciągłym leczeniu to płacisz za wizytę. Moja niewiedza o mało mnie nie zrujnowała a przede mną jeszcze 3 zastrzyki. Wiec pytam dlaczego nie zostałam wcześniej poinformowana o takich cenach ani nie ma do zobaczenia cennika, na to pani , ze ona takich stawek nie ustala tylko szefowa. Zaznaczam ze wcześniej panie ode mnie nic nie wzięły i nie mówiły jakie są u nich ceny za wizyty i podanie zastrzyku gdy byłam z Czesia. Pani vet -pracownik obruszyła się /pomijam inne zwroty/ i powiedziała, ze nie muszę u nich leczyć zwierząt są inne lecznice. Ok..Zadzwoniłam do pani vet -szefowej prosząc o wyjaśnienie dlaczego wcześniej nie zostałam poinformowana o ich cenniku i dlaczego nie policzyły mi za wcześniejsze wizyty. Na to ona mówi -myślałam, ze pani sama się zapyta. Co robić ?,córka zapłaciła 100zl a leczenie w toku , czeka mnie jeszcze koszt około 15 zł zastrzyki a wejściówki do szanownych vet jeszcze ponad 50 zł /razem 65 z/. To jak na moje możliwości dożo za drogo. Gdybym miała wiedze jak drogo biorą nie rozpoczynałabym u nich leczenia. Burza się rozpętała,gdy zapytałam dlaczego nie dostałyśmy paragonu fiskalnego, pani szefowa vet. z krzykiem "pani chce mnie szantażować", a ja tylko pytam dlaczego i rozłączyłam się. Jak to przysłowie mówi "uderz w stół a nożyce się odezwa". Kobieta się przestraszyła bo być możne nie wystukały paragonu a wkurzony klient możne narobić jej kłopotu przysyłając kontrole. Na skrzynce pocztowej pani szefowa vet. pozostawiła groźbę, która zresztą zapisałam, ze jeżeli zacznę coś kombinować to moja córka która jest na weterynarii nie dostanie nigdzie pracy. musicie sobie wyobrazić jak mną zatrzęsło/ oj pani doktor za daleko się pani posunęła/. Napisałam jeszcze szanownej vet. uwagę ze posunęła się za daleko włączając w to niewinna dziewczynę. Oddzwoniła przeprosiła , nastraszyła prawnikiem , ze jej nie zapłaciłam ,potem powiedziała ze nie chce moich pieniędzy i odmawia dalszego leczenia Adeli. Jak się to skończy nie wiem. Z Adela poszłam do swoich rodzimych vetow. Tam za wizytę i 5 zastrzyków zapłaciłam tyko 30 zł. Pani vet, która mnie tak potraktowała a właściwie mojego mruczka to: Anna Cendrowska - gabinet weterynaryjny "Animals" os. Dywizjonu 303. I to na razie tyle, masz kasę -dobry piesek, nie masz kopa w d....szukaj innego. Na szczęście jestem z tych polaków, którzy uczą się na swoich błędach. Pozdrawiam.