Mrs G. spowodowała wczoraj maksymalny wytrzeszcz oczu - otóż kotka bywa gadatliwa, już przyzwyczailiśmy się, że w środku nocy rozlega się mamrotanie albo jakieś półprzytomne okrzyki (nie wiem czy coś się jej śni czy może jest inny powód). Wczoraj z przedpokoju rozległo się takie ni to gruchanie ni to miauczenie, coś jak głos kotki, prowadzącej gdzieś kocięta...po czym weszła Grubaśnica, taszcząc w pysku moją...skarpetkę (pomarańczową)

Nie wiem, zakochała się w niej czy poczuła potrzebę matkowania kawałkowi materiału, ale to było przedziwne
