Faktycznie, że Hana memlała kocyki... Nasza kochana mała Hana...
Dostajemy czasem pozdrowienia, życzenia od domków: np. od Djuny, większego od żelazka Małego Dżo, Milenki, w te ostatnie święta...
To są takie "nagrody" dla nas, które zbieramy/dostajemy do dziś i to jest po prostu NIEZWYKLE miłe...
Dziękujemy:)))))))))))))))))
Ale nie dałabym już rady z tymczasowaniem - z oddawaniem do domków... Może dziewczyny, kiedyś, na "swoim" się będą tym zajmować...
Spotkałam się z opiniami, że tymczasujący nie przywiązują się chyba do zwierzaków, że potrafią je oddać...
Z perspektywy czasu oceniam, że jest to jakby rodzaj wyższego wtajemniczenia... Coś jak w rodzaju "wyższa świadomość". Bo ciężko się je oddaje. Naprawdę.
Ale gębą się potem śmieje
i (a co tam

) duma rozpiera
jak widzisz takiego srajtka na fotach z domku.
Z zajączkiem, haftowaną serwetą.
