Wynajmuję od pewnego czasu mieszkanko w domku u pewnej Pani w Orzeszu. Biegały tam 2 kotki -Matylda i Łatek . Matylda zostawiona przez właścicielke która ją zabrała jedynie po to by córce zapewnić zabawę wyprowadziła się i kota zapomniała (akurat!!!) po czym kot został odwieziony do niej. Po pewnym czasie kocia wróciła do poprzedniego miejsca zamieszkania. Pani dokarmiała ją zabierała do siebie. Okazuje się że robiła małe ciciaczki które potem w dziwny sposób znikały, jeden znikł, później 2 martwy w piwnicy mały (nie wiem jaki był powód śmierci). Upodobałam sobie tygryska i nazwałam go Kot Da Vinci, był cudowny śliczny i grzeczny zawsze mnie witał. Kiedyś zniknął....ponos gdzieś umarł. Nie wiem jaka prawda była. Później znów był miot, postanowiłam się temu bardziej przyjżeć, chroniłam je jak mogłam, ocieplałam wybrane przez kociczkę miejsce, ponieważ gdy maluszki przeniosłam znów je przywlekła. Były tam 4 kociaczki. 2 Kocurki i 2 kotki. Rose, Lola, Murzynek i Tygrys. Postanowiłam zapewnić im domek, wywieszałam ogłoszenia w Katowicach i Mikołowie gdzie wlezie. W końcu przez moją rodzinę udało się zapewnić 2 domek, po 1 zgłosiła się osoba mająca już kotkę a pozostawała sprawa 4 kotka. Pierw mówię, nie chcę kota w domu, kto się nim zajmie wolę mieć czas dla siebie. Potem był pomysł bierzemy kota! mój chłopak :no nie wiem pieska byśmy zabrali, ale nie ma nas w domu tyle a kot do kuwetki może. W końcu do dnia oddania kotków nie mieliśmy osoby zainteresowanej 4 kotkiem i wyszło na to iż bierzemy ją do siebie

Zero przygotowania! kuwety nie ma, jedzonka też, nic. Szybko spód od klatki dla gryzoni na kuwetkę! piasek z dworu suchy i gotowana pierś z kurczaczka na jedzonko rozdrobniona. Pierwsza noc.....kot nie chce spać w wyznaczonym miejscu co tu robić? zamknęliśmy ją w transporterze na chwilę ale płakała więc nie miałam serca jej tam zostawić. Spała z nami jak chciała, mruczała pod kołderką. Baliśmy się że któreś z nas w nocy się obróci i ją zgniecie ale tak się nie stało. 26 Grudnia będą mijały 4 miesiące z nami

pomimo wzlotów i upadków kochamy naszą Lolkę! za skakanie na choinkę, wchodzenie do umywalki i wanny

Za skakanie na plecy i nogi

i za rozlany kubek kawy na klawiaturę
