Lolałełe czyli jak to się stało

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 13, 2013 14:16 Lolałełe czyli jak to się stało

Wynajmuję od pewnego czasu mieszkanko w domku u pewnej Pani w Orzeszu. Biegały tam 2 kotki -Matylda i Łatek . Matylda zostawiona przez właścicielke która ją zabrała jedynie po to by córce zapewnić zabawę wyprowadziła się i kota zapomniała (akurat!!!) po czym kot został odwieziony do niej. Po pewnym czasie kocia wróciła do poprzedniego miejsca zamieszkania. Pani dokarmiała ją zabierała do siebie. Okazuje się że robiła małe ciciaczki które potem w dziwny sposób znikały, jeden znikł, później 2 martwy w piwnicy mały (nie wiem jaki był powód śmierci). Upodobałam sobie tygryska i nazwałam go Kot Da Vinci, był cudowny śliczny i grzeczny zawsze mnie witał. Kiedyś zniknął....ponos gdzieś umarł. Nie wiem jaka prawda była. Później znów był miot, postanowiłam się temu bardziej przyjżeć, chroniłam je jak mogłam, ocieplałam wybrane przez kociczkę miejsce, ponieważ gdy maluszki przeniosłam znów je przywlekła. Były tam 4 kociaczki. 2 Kocurki i 2 kotki. Rose, Lola, Murzynek i Tygrys. Postanowiłam zapewnić im domek, wywieszałam ogłoszenia w Katowicach i Mikołowie gdzie wlezie. W końcu przez moją rodzinę udało się zapewnić 2 domek, po 1 zgłosiła się osoba mająca już kotkę a pozostawała sprawa 4 kotka. Pierw mówię, nie chcę kota w domu, kto się nim zajmie wolę mieć czas dla siebie. Potem był pomysł bierzemy kota! mój chłopak :no nie wiem pieska byśmy zabrali, ale nie ma nas w domu tyle a kot do kuwetki może. W końcu do dnia oddania kotków nie mieliśmy osoby zainteresowanej 4 kotkiem i wyszło na to iż bierzemy ją do siebie :) Zero przygotowania! kuwety nie ma, jedzonka też, nic. Szybko spód od klatki dla gryzoni na kuwetkę! piasek z dworu suchy i gotowana pierś z kurczaczka na jedzonko rozdrobniona. Pierwsza noc.....kot nie chce spać w wyznaczonym miejscu co tu robić? zamknęliśmy ją w transporterze na chwilę ale płakała więc nie miałam serca jej tam zostawić. Spała z nami jak chciała, mruczała pod kołderką. Baliśmy się że któreś z nas w nocy się obróci i ją zgniecie ale tak się nie stało. 26 Grudnia będą mijały 4 miesiące z nami :) pomimo wzlotów i upadków kochamy naszą Lolkę! za skakanie na choinkę, wchodzenie do umywalki i wanny :) Za skakanie na plecy i nogi :P i za rozlany kubek kawy na klawiaturę :D
katiblack00
 

Post » Pt gru 13, 2013 18:21 Re: Lolałełe czyli jak to się stało

Super, że postanowiłaś zaadoptować małą :1luvu:
A co z Mamusią kotków? Czy jest wysterylizowana? Czy ma jakiś domek?
kicikicimiauhau
 

Post » Sob gru 14, 2013 12:30 Re: Lolałełe czyli jak to się stało

Właśnie nie umiałam mamusi udomowić, obecnie jest wolnym kotem dwornym, niestety nie jest wysterylizowana. Chciałabym jej znaleźć DS. Ja bym finansowo nie dała rady z nią. Z moją Lolką 2 miesiące ciągle tydzień w tydzień u weta tyle kasy dałam :( po za tym mój chłopak na 2 kota się nie zgadza. Niestety.
katiblack00
 

Post » Sob gru 14, 2013 21:34 Re:

Z dzikuskami tak niestety bywa :(
Ale dobrze, że pozostaje kociaki mają domy :)
kicikicimiauhau
 

Post » Nie gru 15, 2013 13:24 Re: Lolałełe czyli jak to się stało

Tylko czy uda mi się ocalić i znaleźć dom kociakom które przyjdą na świat znów...
katiblack00
 

Post » Nie gru 15, 2013 16:34 Re: Lolałełe czyli jak to się stało

katiblack00 pisze:Tylko czy uda mi się ocalić i znaleźć dom kociakom które przyjdą na świat znów...

Wysterylizuj koniecznie mamę,wtedy zniknie problem niechcianych kociaków.
A jej samej szukaj domku,daj dużo ogłoszeń i może uda się.

Bardzo fajnie,że pomogłaś tamtym maluchom i jeden znalazł dom u Ciebie :ok:
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 49 gości