Strona 1 z 2

Mam mały problem :/ rujka+wystawa :(

PostNapisane: Sob lut 25, 2006 13:24
przez suleviea
Jak w temacie - mam mały problem. Niunka dostała przedwczoraj rujkę i boję się zeby nie miała jej na wystawie w opolu, ktora już za tydzień :roll:
Nie wydaje mi się zeby na wystawie jej minęła, ponieważ jest to kotka ktora niemal nie obchodzi gdzie jest, w jakich warunkach, lubi podrozować i nie stresuje ją to. Co prawda nie potrafię pzrewidzieć jak to by bylo na wystwaie, ale jak trafiła do nas, to akorat miała rujkę i nie minęła jej wcale. A przecież to zupełna zmiana otoczenia, nowy dom, nowi właściciele...
I teraz co robić - jechać z rujką czy lepiej jadnak dać tabletkę? chociaż ja się jej bardzo boję, nigdy nie podawałam jej żadnych środkow hormonalnych i po prostu wolałabym nie dawać...
Ale z drugiej strony nie wyobrazam sobie zeby miala rujkę na wystawie.... Już to widzę jak sędzia ją ocenia a ona mu się wypina 8O Albo trzymama ją w pozycji wystwaowej, czy tez steward, a ona się pręży i mruczy... :twisted:
No i co mam robić?? :(

PostNapisane: Sob lut 25, 2006 13:28
przez Basienia
Nigdy nie byłam na wystawie z kotką w rui. Ale wydaje mi się, że będzie zainteresowana nowym otoczeniem, dźwiękami, że chyba nie powinno być problemu.

PostNapisane: Sob lut 25, 2006 13:29
przez Basia_G
Jeżeli nigdy nie miała podawanych , nie podawałabym i teraz tabletek.
Widziałam już kilka kotek w ruji na wystawie, pełen luz. Co prawda zapach kocurów bardzo je interesował, tańce brzucha również były, jak również donośne kanokady na rękach stewardów, ale kotki były tak zamroczone swoimi hormonami, że miały w tyłku ten cały sters wystawowy

PostNapisane: Sob lut 25, 2006 13:33
przez Basienia
Basia_D pisze:Widziałam już kilka kotek w ruji na wystawie, pełen luz. Co prawda zapach kocurów bardzo je interesował, tańce brzucha również były, jak również donośne kanokady na rękach stewardów, ale kotki były tak zamroczone swoimi hormonami, że miały w tyłku ten cały sters wystawowy

:lol: :ok:

PostNapisane: Sob lut 25, 2006 13:38
przez suleviea
Kręcenie tyłkiem na rękach stewarda?????? 8O
O nie, tylko nie to... :lol:
Naprawdę pytam serio, ja nie chce zeby ona miała rujkie na wystawie :roll:

PostNapisane: Sob lut 25, 2006 13:39
przez Enya
Z mojego doświadczenia wygląda to tak, że kotki które zawsze na wystawach przeżywały ogromny stres , wystawiane w rui mają wszystko gdzieś , mogą być dotykane , noszone, a na stole sędziowskim aż miło patrzeć. Przynajmniej tak było z moją Fridą, którą ruja dopodała na wystawie w Bratysławie.
Na Twoim miejscu nie dawałabym kotce tabletek, nie ma takiej potrzeby.

PostNapisane: Sob lut 25, 2006 13:41
przez Oberhexe
suleviea pisze:Kręcenie tyłkiem na rękach stewarda?????? 8O
O nie, tylko nie to... :lol:
Naprawdę pytam serio, ja nie chce zeby ona miała rujkie na wystawie :roll:

Widziałam kotkę, która odstawiała tańce na rękach stewarda i próbowała skusić sędziego :wink: Na tej wystawie zdobyła BOB IV :lol:

Mam mikre doświadczenie, ale również nic bym nie dawała.

PostNapisane: Sob lut 25, 2006 14:49
przez suleviea
Czyli niby rujka nie przeszkadza w dobrym ocenieniu kota?
Jakoś trudno mi w to uwierzyć, moja kicia podczas rujkowego wypinania sie i prężenia robi taką specyficzną minkę i kuli uszy - nie wygląda to nadzwyczaj zachwycająco :lol:
Napewno sędzia nie będzie mail obejrzenia takiej kotki "w całej krasie".

PostNapisane: Sob lut 25, 2006 15:04
przez danunka
:D a co na to kocur kryjący :?: ,który będzie nieopodal "rujkowej" kotki :wink:
Czy nie może przytrafic się "strzykniecie" ,którego zapach powali stojących obok wystawców :roll:

PostNapisane: Sob lut 25, 2006 15:06
przez suleviea
No właśnie :roll:
Poza tym to z pewnoscia pobudza kocury i robia sie nerwowe.

PostNapisane: Sob lut 25, 2006 15:12
przez danunka
:D może sa jakies kosmetyki "pod ogonek" na ten czas :wink:
Popytaj :lol:

PostNapisane: Sob lut 25, 2006 15:18
przez Basienia
suleviea pisze:Poza tym to z pewnoscia pobudza kocury i robia sie nerwowe.

No to ja muszę się wybrać na najbliższą wystawę ze swoim kocurem, z adnotacją koniecznie obok kotki z rujką :wink: może się mój kocurek rozkręci. :wink:

PostNapisane: Sob lut 25, 2006 15:47
przez Oberhexe
Ja słyszałam o tabletkach chlorofilowych (agal, popraw mnie, jesli pokręciłam), które neutralizują zapach i sprawiają, że kotka nie jest "atrakcyjna" dla kocura.

PostNapisane: Sob lut 25, 2006 16:08
przez Enya
Na kotakach nie praktykowałam , ale z suką działanie tabletek spraktykowane, spokojnie w czasie cieczki mogłam chodzić z psem na spacer bez dodatkowego towarzystwa. Żaden mijany pies nawet nie zareagował na jej widok.

PostNapisane: Sob lut 25, 2006 16:14
przez barbie
ja od tej drugiej strony, byłam w Sopocie z kocurem na wystawie obok w klatce kotka w rujce oprócz tego, że w niedzielę trzeba było tak około dwa metry od klatki siedzieć :twisted: , to wszystko było ok., a kotce to nic bym nie podawała.