Chyba każdy słyszał, jak Pan prowadzący wystawę prosił wystawców o odsłonięcie klatek żeby umożliwić zwiedzającym obejrzenie kotów. To można uznać za zrozumiałe, bo była to "uprzejma prośba" a nie "nakaz". Sytuacji z zagranicznymi wystawcami nie widziałem. Byłem natomiast świadkiem, jak "zniesmaczony Pan" przybiegł do prowadzącego chcąc złożyć skargę na wystawcę bo jak stwierdził został "wręcz okrzyczany przez wystawcę" bo odchylał kocyki, którymi była zasłonięta klatka, a przecież on "zapłacił żeby oglądać koty a nie kocyki na klatkach"... cóż... może inaczej na to patrzę, bo jestem "z drugiej strony klatki", ale jednak uważam, że do oglądania kotów służą "Pokazy" a nie "Wystawy". Poza tym, kotów na tej wystawie i klatek które były niezasłonięte było na tyle dużo, żeby każdy zwiedzający mógł nacieszyć swoje oczy.
Moje koty są zabudowane z trzech stron, natomiast od przodu jest gęsta, wzmocniona siatka. A chociażby w Norwegii klatki są osłonięte szczelnie ze wszystkich stron, z wyjątkiem tej zwróconej w stronę wystawcy i raczej nikt się z tego powodu nie burzy
Co do samej wystawy, to można ją uznać za udaną mimo wszystko. Jakoś zbyt mocno nie ma się do czego przyczepić, może jedynie do przedłużania wystawy w niedzielę, kiedy pod sam koniec dyplomy roznosił Pan, który był strasznie oburzony że ludzie chcą jechać do domu i są już spakowani, albo tym bardziej ktokolwiek ma czelność prosić go o wydanie dyplomu do ręki a nie na klatkę... no chyba że to ktoś z jego znajomych wtedy nie ma problemu, tutaj wasz dyplom i do zobaczenia....
Może dysponuje ktoś linkiem do zdjęć, albo udostępni jakieś swoje zdjęcia z tej wystawy? Byłoby miło