Enya pisze:Nie bardzo rozumiem, w jaki światek mają się wciągać właściele nakolankowców. Raczej z pełną świadomością stali się właścicielami kotów do kochania, pokazy i wystawy to raczej nie dla nich. Na pokaz wybierze się raczej właścicel kota z rodowodem WCC, który ma w tym zupełnie inny cel, bo możliwe że już się "wciągnął" w rozmnażanie kotów w psie czy kocie
A tak wogóle czy HODOWCA może być niezrzeszony?
To nie tak do końca. Ja namówiłam wiele osób żeby pojechały na wystawę ze swoim kotem - kastratem czy dachowcem. Szczególnie dla osób z domuskami to fajne, móc poczuć atmosferę wystawy, spotkać się z hodowcami. Kilka z tych osób, które namówiłam na wystawienie dachowca kupiło potem kota z zarejestrowanej hodowli, bo poznali rasy i zakochali się w konkretnej. Bo poznali zasady związane z rasowością, z przepisami, z całą tą otoczką, o którą walczymy.
Ja sama nie jestem hodowcą, ale jeżdżę dużo na wystawy - i z rasowym, i z dachowcem.
Taki pokaz jest często okazją sprawdzenia, czy taki kot z założenia niehodowlany (ale fajny w typie kastrat) czy domusek poradzi sobie na wystawie. Na pokazie nie ma ocen i stresu związanego z noszeniem kota do sędziego.
Zgadzam się jednak - takie postawienie sprawy (niezrzeszeni) może być zaproszeniem dla pseudo niestety.
Zawsze można myśląc o takich osobach, o których napisałam wyżej postawić np warunek kastracji kota niezrzeszonego (skoro zakładamy, ze to opcja dla osób z kotami nakolankowymi)