Miau.PL

Wiem że jestem stary i często upierdliwy ale czasem mnie jakiś diabeł podkusi i zadaje głupie pytania.
Tak więc czy ktoś może mi odpowiedzieć do czego po co wymagane są na naszych wystawach „zaświadczenia o stanie zdrowia kota” wydane nie później …..... .
Jak to jest że polski kot na polskiej wystawie taki dokument mieć musi a zagranicznemu wystarczy Paszport. Czy to oznacza że zagraniczny kot ma obowiązek być zdrowszy od polskiego a co za tym idzie zaświadczenie nie jest wymagane.
Jak jest podstawa prawna żądania takiego zaświadczenia
I tak przecież jest kontrola weterynaryjna przed wejściem na wystawę czym się ona rożni od tej kontroli którą kot przebył 3 dni przed wystawą. I tak ważna jest ocena weterynarza na wejści bez względu co i kto napisał w takim zaświadczeniu.

Zgadzam się w 100% tym bardziej że:
-ogromna ilość ludzi idzie po takie zaświadczenie bez kota
-Ci, którzy ciągną kota, narażają go na dodatkowy i tak już spory stres, spowodowany kąpielami, suszarami, itd. nie wspominając już o samej wystawie
-w dniu wydania zaświadczenia kot może być zdrowy ale ma jeszcze 3 dni żeby zachorować bo np. przywlecze coś z poczekalni, gabinetu lub zwyczajnie w dniu badania nie miał objawów
-sporo wetów każe sobie płacić niemałe pieniądze za taki świstek a przecież wszyscy wiemy że wystawa to i tak spory wydatek

Może czas to zmienić.....??

Paszport za.granica jest wymagany, ale jest tam info, ze kot jest.zrrowy i miejsce na date i podpis lekarza. Wiec idzie sie tylko z paszportem, w ktorym jest zaswiadczenie.
Roznica jest chyba taka, ze w Polsce po prostu mamy to na oddzielnej kartce.

Wistra, ja osobiście nie bawię się w karteczki, zawsze proszę o wbicie kontroli do paszportu, co nie zmienia faktu że na wystawach zagranicznych nikt tego nie sprawdza, sprawdzają wściekliznę, wirusówki i czasem chip.
Większy sens ma dla mnie sprawdzanie czy kot który wchodzi na wystawę, jest właśnie tym, który widnieje w katalogu bo że chip w kocie i w paszporcie się zgadza to jedno a czy akurat ten kot widnieje w katalogu, to drugie.

aza pisze: I tak przecież jest kontrola weterynaryjna przed wejściem na wystawę czym się ona rożni od tej kontroli którą kot przebył 3 dni przed wystawą. I tak ważna jest ocena weterynarza na wejści bez względu co i kto napisał w takim zaświadczeniu.

Tylko że te kontrole często bywają, umówmy się, umowne.
Czasem nawet weterynarz kota nie wyjmuje.

Z tym nigdy się nię spotkałam a trochę jednak na wystawy jeżdżę. Moje koty raczej były zawsze dokładnie sprawdzane,włącznie ze sprawdzeniem czy jajka są na swoim miejscu.
Nawet jeżeli jest jak piszesz, to co daje dodatkowy świstek papieru wystawiony kotu, którego i tak wet nie widział?

Jak to po co papierek ? Żeby weterynarze mieli na tusz do drukarki

Jak dla mnie to po co świstek od weta jak kot przechodzi kontrolę weterynaryjną przy wejściu

sunshain pisze:Jak dla mnie to po co świstek od weta jak kot przechodzi kontrolę weterynaryjną przy wejściu

Kontrola weterynaryjna przy wejsciu na wystawe , nigdy nie będzie taka wnikliwa jak przy badamou kota przed wystawieniem zaswiadczeniu o satnie zdrowia / wpis w paszport.

malgosia_07 pisze:

sunshain pisze:Jak dla mnie to po co świstek od weta jak kot przechodzi kontrolę weterynaryjną przy wejściu

Kontrola weterynaryjna przy wejsciu na wystawe , nigdy nie będzie taka wnikliwa jak przy badamou kota przed wystawieniem zaswiadczeniu o satnie zdrowia / wpis w paszport.

Bez przesady, bez przesady, długo mam hodowle i stwierdzam, ze wpuszczano Koty na Wystawę z grzybicą, świerzbowcem i co tam komu fantazja podpowie. Też skłaniam się do twierdzenia, że to zbyt drogi świstek papieru. Żeby chociaż można go było w jakiś inny sposób wykorzystać...ale nie, zbyt twardy.
Jola

1.
mnie przez pół roku wet kasował 40zł za te zaświadczenie
(w rok zrobiłam SC więc kasa poszła spora )
teraz chodzę bez kota płacę mniej i też uważam to za bzdurę!!!!

2.
na ok 50 wystaw może 5 razy sprawdzali mi chipa (i tez to na co? - bez sensu!)
...wiec wystarczy kowalskiemu kociakowi z numerem chipa ....123 wsiąść książeczkę
a wystawiać / zgłaszać kota iksińskiego!

byłam za tym aby czytniki były przy ocenie a chipy na karcie kota przy wpisie sędziego
ale w moim klubie (na zebraniu) była to nie ciekawa propozycja szkoda!
więc jak ktoś nie może zrobić tytułu to robi jak robi .....echhh :/

W ostatnich 15 miesiącach byłam na ponad 20 wystawach (polskich i zagranicznych) i ZAWSZE moje koty miały sprawdzane czipy.

ja w ostatnim roku nie jeździłam prawie wcale
ale nie zmienia to faktu (co powyżej)

De'TrojanS*pl pisze:1.
mnie przez pół roku wet kasował 40zł za te zaświadczenie
(w rok zrobiłam SC więc kasa poszła spora )
teraz chodzę bez kota płacę mniej i też uważam to za bzdurę!!!!
(...)

i takie zachowanie trzeba tępić a weta podać do izby lekarsko-weterynaryjne za wirtualne badanie i wystawianie zaświadczeń

przepis bzdurny ale jak wymagają to kota pod pachę ... trzeba po prostu uświadomić FPL, że owszem kontrola ale z sensem na wystawie

Zaświadczenia, kontrola, a i tak mi kotka przywlekła grzyba z wystawy
Nie powiem - weci się na pewno z tych zaświadczeń cieszą, ale jak dla mnie to nie ma większego sensu.