Absencja vs dyskwalifikacja kota na wystawie
Witam
Mam takie pytanko. Otóż na jednej z ostatnich wystaw jeden kot przy ocenie sędziowskiej miał poważny problem. Pers, kocur, młodziak, 10 miesięcy, klasa otwarta 9. Sędzia "nie wyczuł jednego jajka" że tak powiem czyli kot z wadą. Do oględzin tegoż został poproszony następny i następny sędzia. We trójkę stwierdzili wadę. Po czym... właściciel wycofał kota i dał absencję. Czy tak można? Wg reguł powinien być zdyskwalifikowany, ale nie był.
To był drugi dzień wystawy. Poprzedniego dnia "jakoś dziwnym trafem swój sędzia nic nie wyczuł" i przepuścił kocurka. Mało tego! Dostał NOM BIS i wygrał z innymi i dostał BOS. Jajko jednego dnia było ok, drugiego NIE. Hmmm...
Dziękujemy za obiektywną ocenę Pana sędziego oraz gratulujemy hodowcy, za jego znajomości wśród sędziów. Oby tak dalej... Polskie wystawy to jakaś jedna wielka porażka. Oby tak dalej...
P.S.1 Tak tak, to mój kot przegrał rywalizację z "bezjajkowcem"
P.S.2 Ogólnie mam to gdzieś, bo mój kot i tak wkrótce pewnie pokaże, że jest niczego sobie
P.S.3 Proponuję, żeby na wystawach używać alkomatu. Pan/Pani sędzia czasami przeginają z alkoholem, a tym bardziej pitym z hodowcami
P.S.4 Jestem początkującym wystawcą, ale widzę, że bez "posmarowania" nawet najlepszy kot potrafi przegrać.
To tyle, Pozdrawiam wystawców, co olewają takie "sytuacje" i prą dalej.
(choć jeśli ktoś napisał by, co zrobić w takiej sytuacji, to byłbym wdzięczny).
			Mam takie pytanko. Otóż na jednej z ostatnich wystaw jeden kot przy ocenie sędziowskiej miał poważny problem. Pers, kocur, młodziak, 10 miesięcy, klasa otwarta 9. Sędzia "nie wyczuł jednego jajka" że tak powiem czyli kot z wadą. Do oględzin tegoż został poproszony następny i następny sędzia. We trójkę stwierdzili wadę. Po czym... właściciel wycofał kota i dał absencję. Czy tak można? Wg reguł powinien być zdyskwalifikowany, ale nie był.
To był drugi dzień wystawy. Poprzedniego dnia "jakoś dziwnym trafem swój sędzia nic nie wyczuł" i przepuścił kocurka. Mało tego! Dostał NOM BIS i wygrał z innymi i dostał BOS. Jajko jednego dnia było ok, drugiego NIE. Hmmm...
Dziękujemy za obiektywną ocenę Pana sędziego oraz gratulujemy hodowcy, za jego znajomości wśród sędziów. Oby tak dalej... Polskie wystawy to jakaś jedna wielka porażka. Oby tak dalej...
P.S.1 Tak tak, to mój kot przegrał rywalizację z "bezjajkowcem"
P.S.2 Ogólnie mam to gdzieś, bo mój kot i tak wkrótce pewnie pokaże, że jest niczego sobie
P.S.3 Proponuję, żeby na wystawach używać alkomatu. Pan/Pani sędzia czasami przeginają z alkoholem, a tym bardziej pitym z hodowcami
P.S.4 Jestem początkującym wystawcą, ale widzę, że bez "posmarowania" nawet najlepszy kot potrafi przegrać.
To tyle, Pozdrawiam wystawców, co olewają takie "sytuacje" i prą dalej.
(choć jeśli ktoś napisał by, co zrobić w takiej sytuacji, to byłbym wdzięczny).
 wypisywał lepsze rzeczy:
  