Strona 1 z 3

Absencja vs dyskwalifikacja kota na wystawie

PostNapisane: Czw maja 10, 2012 17:37
przez Miseczka_Mleczka
Witam

Mam takie pytanko. Otóż na jednej z ostatnich wystaw jeden kot przy ocenie sędziowskiej miał poważny problem. Pers, kocur, młodziak, 10 miesięcy, klasa otwarta 9. Sędzia "nie wyczuł jednego jajka" że tak powiem czyli kot z wadą. Do oględzin tegoż został poproszony następny i następny sędzia. We trójkę stwierdzili wadę. Po czym... właściciel wycofał kota i dał absencję. Czy tak można? Wg reguł powinien być zdyskwalifikowany, ale nie był.

To był drugi dzień wystawy. Poprzedniego dnia "jakoś dziwnym trafem swój sędzia nic nie wyczuł" i przepuścił kocurka. Mało tego! Dostał NOM BIS i wygrał z innymi i dostał BOS. Jajko jednego dnia było ok, drugiego NIE. Hmmm...

Dziękujemy za obiektywną ocenę Pana sędziego oraz gratulujemy hodowcy, za jego znajomości wśród sędziów. Oby tak dalej... Polskie wystawy to jakaś jedna wielka porażka. Oby tak dalej...

P.S.1 Tak tak, to mój kot przegrał rywalizację z "bezjajkowcem"
P.S.2 Ogólnie mam to gdzieś, bo mój kot i tak wkrótce pewnie pokaże, że jest niczego sobie
P.S.3 Proponuję, żeby na wystawach używać alkomatu. Pan/Pani sędzia czasami przeginają z alkoholem, a tym bardziej pitym z hodowcami
P.S.4 Jestem początkującym wystawcą, ale widzę, że bez "posmarowania" nawet najlepszy kot potrafi przegrać.

To tyle, Pozdrawiam wystawców, co olewają takie "sytuacje" i prą dalej.

(choć jeśli ktoś napisał by, co zrobić w takiej sytuacji, to byłbym wdzięczny).

Re: Absencja vs dyskwalifikacja kota na wystawie

PostNapisane: Czw maja 10, 2012 20:21
przez sunshain
Nie zawsze MACAJĄ jajka czy ogon

Re: Absencja vs dyskwalifikacja kota na wystawie

PostNapisane: Czw maja 10, 2012 20:42
przez mów mi Fatum
Skąd wiadomo, który sędzia jest "swój" a który nie?
Dziwniejszą sytuacja dla mnie byłaby, gdyby pierwszego dnia kocur nie został oceniony ze względu na fakt braku jajka, a drugiego wygrywał.
Sędzia też człowiek, ale wszelkie uwagi zwracajmy do organizatorów podczas trwania wystawy, bo teraz nawet najostrzejsze komentarze nic nie zdziałają.
Tak od serca: nie trzeba chadzać z sędziami na imprezy, by kot dostał wysoką notę na wystawie. Wystarczy mieć dobrego w typie kota.
Pozdrowienia, Anka

Re: Absencja vs dyskwalifikacja kota na wystawie

PostNapisane: Czw maja 10, 2012 21:44
przez Go!Go!
jajeczny ów kocur mógł być ... ale owo jajco szukane w drugim dniu - może być ''wędrujące'' / też takie są /


Miseczka_Mleczka
.... Jestem początkującym wystawcą, ale widzę, że bez "posmarowania" nawet najlepszy kot potrafi przegrać ....



a co ? hodowca, który ci sprzedawał kota do wystawiania - to nie powiedział ci, że trzeba smarować ?

i to nie dość, że trzeba bardzo solidnie ''posmarować'', to jeszcze trzeba wiedzieć komu !!!


a skoro jako ''początkujący wystawca'' masz kota ''niczego sobie'' - to zupełnie i na trzeźwo nie mogę pojąć, jak możesz się dąsać na notkę sędziowską po znajomości i to jeszcze od nabzdryngolonego sędziego, kiedy wystawiał nachlany wystawca ...

Re: Absencja vs dyskwalifikacja kota na wystawie

PostNapisane: Czw maja 10, 2012 22:23
przez Puffy
miseczka mleczka powinna trochę wyluzowac w kwestii wystaw ...
nie wiem dlaczego ale właściciele przegrywających kotów zawsze znajdują jakieś "zewnętrzne" przyczyny swoich porażek

Re: Absencja vs dyskwalifikacja kota na wystawie

PostNapisane: Czw maja 10, 2012 22:35
przez Olivia
Puffy pisze: zawsze

nie zawsze
ale miseczka jest mocno sfrustrowana :wink:

Re: Absencja vs dyskwalifikacja kota na wystawie

PostNapisane: Czw maja 10, 2012 22:42
przez Kocurro
też bym się sfrustrowała, jakby na moich oczach właściciel kota mógł sobie zgłosić absencję zamiast odebrać dyskwalifikację

tak samo jak się sfrustrowałam, kiedy uciekający sędzi ze stołu kot pogryzł mocno mnie i właścicielkę, i mimo, że sędzia to widziała, nominowała go do BIS narażając stewardów i innych sędziów - dodam, że nic się już potem nie stało, ale mogło i moim, zdaniem należało zachować ostrożność

tak to już jest, że przejmują się ci, których wydarzenia dotyczą bezpośrednio, innym jest wszystko jedno

Re: Absencja vs dyskwalifikacja kota na wystawie

PostNapisane: Czw maja 10, 2012 22:54
przez Olivia
Kocurro pisze:
tak to już jest, że przejmują się ci, których wydarzenia dotyczą bezpośrednio, innym jest wszystko jedno
też mi się zdarzyło kilka wystaw na których 'sie przejęłam' ale nie wysmarowałam czegoś.... takiego :roll:

Re: Absencja vs dyskwalifikacja kota na wystawie

PostNapisane: Czw maja 10, 2012 23:33
przez Fanto
No cóż nie wiem czy milczenie czy tłumaczenie jest tu najlepszym doradcą .
Ale wywołani stawiamy się . Afellay przepiękny 10 miesięczny Kocurek w sobotę wygrał Bosa wygrywając między innymi z miseczką_mleczka . Nie ma co się martwić – miał i ma na dzień dzisiejszy dwa jajeczka choć nie ukrywamy że mamy z nim problem jaki pojawił się w niedzielną szczecińską wystawę . Mając spore doświadczenie wystawowe w niedziele sami zdiagnozowaliśmy problem że coś jest nie tak – jajeczko się przemieściło i o tym sędziego poinformowaliśmy żeby sprawdził - wiemy że są oni dość często vetami i są ku temu jako sędziowie przeszkoleni – o diagnozach nie piszemy bo nie były jednoznaczne – i z tego też tytułu postanowiliśmy nie oceniać kotka bo nawet oceny sędzia nie zaczął . Czy to miała być dyskwalifikacja czy absencja nam wsio ryba –dla miseczki_mleczka może być dyskwalifikacja i możemy oddać nagrody /1,5kg Pro-Planu , 400g Josery , pucharek i coś tam jeszcze z soboty choć w niedzielę też nie wygrał/a tak jak i by nie wygrał/a by i w sobotę ale zrobimy to bo jak pisze miseczka_mleczka jest niedoświadczonym wystawcą i nagrody będą cieszyć – my w swojej karierze nachapaliśmy się sporo nagród a i jeszcze długo będziemy wystawiać więc miseczka_mleczka i jej otoczenie musi się uzbroić w wielką cierpliwość.
No ale pisanie że gówno wygrało to miseczka_mleczka chyba jakieś jaźnie postradał/a .
My wystawcy gówna wystawiamy . Nawet jako doświadczeni wystawcy i mając problem z naszym przepięknym Afellayem przy który skłaniamy się pozbyć jajeczek aby w przyszłości nie zachodziły u Niego podobne incydenty /wedrujące/ nie możemy sobie wyobrazić aby w Naszym społeczeństwie istniały osoby mieniące się jako wystawcy a określające Nasze wykastrowane lub wysterylizowane kociachy albo nawet te którym możliwe i że się coś przytrafiło jako gówna.
Miseczka_mleczka chyba naprawdę żyje w jakimś marazmie – w niedzielę można z nami na ten temat było rozmawiać bo z tymi co byli to rozmawialiśmy co się stało nie ukrywając niczego – więc o co chodzi a no wiecie o co chodzi i tyle – szkoda słów . Szkoda tylko że się nie „nabzdryngoliliśmy” – ja wiadomo – Marki ci co maja wiedzieć też wiadomo - i szkoda że nie pozałatwialiśmy sobie i w niedzielę kolejnej wygranej bo przecież "smarowane" jest możliwe w oba dni wystawowe. I jeszcze jedno – na ringu jest zakaz przebywania postronnych osób i tych których ocena nie dotyczy . Były i wiemy jakie ale to ich problem z polszczyzną i słuchem i jadem itd. .
Niedoświadczonym wystawcom powinniśmy jakiś elementarz napisać z zachowań na wystawach i dobrych manier . Tak w skrócie i sekrecie powiemy miseczce_mleczka że "znajomość" z sędziami można załatwić sobie poprzez 1)uśmiech 2)dobre przygotowanie wystawianego kotka a nie jak to chyba w życiu stosuje miseczka_mleczka i jej otoczenie na nachlaniu się lub smarowaniu.
Na koniec - naprawdę ten Afellay to niezły kocurek – do zobaczenia na wystawach .
http://galeria.gagatki.com/picture.php? ... ategory/76

Re: Absencja vs dyskwalifikacja kota na wystawie

PostNapisane: Pt maja 11, 2012 6:44
przez pusiania
Marzena spokojnie, przed wszystkim nie karm trolla.
Ta cała "miseczka" u nas na forum perskim jako "drucik" czy droocik - właściciel Toffika :ryk: wypisywał lepsze rzeczy:
DrOOcik pisze:A jak wspomniałem, nie będę bawić się w polskie wystawy, by na dzień dobry nie przegrać. Przyjadę z dyplomami, to wtedy naszym "pożal_się_Boże" sędziom głupio będzie odrzucać championy z zagranicy.


a to najlepsze:
DrOOcik pisze:Widziałem, te wasze miny na wystawach, jakie ważne, jakie to te wasze koty są najlepsze.
moje miłe Panie.


i cały czas zwracał się do nas :
DrOOcik pisze:........moje miłe Panie.......


A że pełen jadu - no cóż ma świetne nauczycielki ... wywalone z naszego forum.

Marzena - byłaś tam Ty i byłam ja - jeśli ktoś miałby interes w dyskwalifikacji Twojego kota to raczej ja bo za chwilę miały być porównywane do NOM :ryk:
Tak więc daj spokój bo szkoda czasu i nerwów.

W niedzielę oprócz swoich 2 kotów wystawiałam jeszcze 3 syberyjskie i 4 korniszki - byłam w ocenie u niemal wszystkich sędziów - i od żadnego nie wyczułam alkoholu.
Czułam za to cudowną atmosferę wśród wystawców.
Była to dla mnie najlepsza wystawa ze wszystkich na których byłam.
Dziękuję jeszcze raz organizatorom za tak udana wystawę.
I jak zwykle w szczecinie były cudne puchary.
Pozdrawiamy serdecznie wystawców sąsiadujących z nami w sektorze za miło spędzony czas, życzliwość, zachwyty nad kotami i wspaniałą atmosferę.
No i za komentarze na FB.

:1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Obrazek

Re: Absencja vs dyskwalifikacja kota na wystawie

PostNapisane: Pt maja 11, 2012 7:03
przez Kocurro
Dobrze, że druga strona się odezwała - wyjaśnienie może dużo zmienić.
Jeżeli sędzia jest uprzedzony o problemie, a nie odkrywa go sam, nie ma nic nagannego w tym, że wyrazi zgodę na absencję, chociaż uważam, że powinny tu być reguły, a nie dowolność, ale skoro ich nie ma, to wystawca korzysta z dogodniejszej dla nieg opcji.

Re: Absencja vs dyskwalifikacja kota na wystawie

PostNapisane: Pt maja 11, 2012 9:57
przez mruczki2
Witam
Jestem zbulwersowana zachowaniem nowych członków Cat Clubu Pomerania Szczecin ,po pierwsze żadnego alkoholu na wystawie nie było :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: ,jestem przeciwnikiem alkoholu i reguły regulaminu wystawowego znam bardzo dobrze ,od 1996 roku jestem organizatorem wystaw w Szczecinie .
A co do oceny,,,,,, były próby w drugim dniu wystawy abym po przez sekretariat zmieniła sędziego ,takich rzeczy niema i nie będzie na naszych wystawach :!: :!: :!: :!: :!: może to właśnie taka reakcja ,wystawcy :?:
W innej kwestii do jednej z rozmów z inicjatywy założycielki wątku doszło na wystawie -tłumaczenie wystawcy przyjęłam i uważam za zamknięta ,ale następna zostanie przeprowadzona na kolejnym zebraniu ,a będzie dotyczyła wymyślonego alkoholu :evil: i tu sprawa nie będzie zamknięta ,bo picia alkoholu na wystawie nie było proszę Pani :!: :!: :!: :!: :!:
I tu napiszę kolejny raz aby nie tylko początkujący wystawcy zapamiętali - ocena sędziego jest niepodważalna i wpływu na nią nie ma komisarz wystawy jakim ja byłam .
Prezes Cat Clubu Pomerania Szczecin
Renata Karasińska

Re: Absencja vs dyskwalifikacja kota na wystawie

PostNapisane: Pt maja 11, 2012 11:05
przez danunka
Miseczka_Mleczka pisze:Witam

Mam takie pytanko. Otóż na jednej z ostatnich wystaw jeden kot przy ocenie sędziowskiej miał poważny problem. Pers, kocur, młodziak, 10 miesięcy, klasa otwarta 9. Sędzia "nie wyczuł jednego jajka" że tak powiem czyli kot z wadą. Do oględzin tegoż został poproszony następny i następny sędzia. We trójkę stwierdzili wadę. Po czym... właściciel wycofał kota i dał absencję. Czy tak można? Wg reguł powinien być zdyskwalifikowany, ale nie był.

To był drugi dzień wystawy. Poprzedniego dnia "jakoś dziwnym trafem swój sędzia nic nie wyczuł" i przepuścił kocurka. Mało tego! Dostał NOM BIS i wygrał z innymi i dostał BOS. Jajko jednego dnia było ok, drugiego NIE. Hmmm...

Dziękujemy za obiektywną ocenę Pana sędziego oraz gratulujemy hodowcy, za jego znajomości wśród sędziów. Oby tak dalej... Polskie wystawy to jakaś jedna wielka porażka. Oby tak dalej...

P.S.1 Tak tak, to mój kot przegrał rywalizację z "bezjajkowcem"
P.S.2 Ogólnie mam to gdzieś, bo mój kot i tak wkrótce pewnie pokaże, że jest niczego sobie
P.S.3 Proponuję, żeby na wystawach używać alkomatu. Pan/Pani sędzia czasami przeginają z alkoholem, a tym bardziej pitym z hodowcami
P.S.4 Jestem początkującym wystawcą, ale widzę, że bez "posmarowania" nawet najlepszy kot potrafi przegrać z gównem (przepraszam za słowo - posmarowania)

To tyle, Pozdrawiam wystawców, co olewają takie "sytuacje" i prą dalej.

(choć jeśli ktoś napisał by, co zrobić w takiej sytuacji, to byłbym wdzięczny).

Sfrustrowani i wszystkowiedzący -> anonimowi ludzie, którzy muszą koniecznie co pewien czas dla własnego zdrowia psychicznego przywalić ot taki , jak wyżej tekścik :?
Strach się bać ,i oby nie trafić na kolejnej wystawie (czy to polskiej czy za granicą ) na takiego grafomana :twisted:

Re: Absencja vs dyskwalifikacja kota na wystawie

PostNapisane: Pt maja 11, 2012 11:30
przez truskawka67
zgadzam sie z Danunką, żal mi tej miseczki mleczka bo chyba nie ma zbyt dobrego kota a ma wielkie parcie na wygrane
Marzeno i Marku niestety jak sie jest jeden krok przed innymi zawsze znajdą sie miseczki mleczka ktore cos wymyslą
zeby obniżyc wartosc kota ale nazywanie kota gównem to juz przesada i że ten komentarz odsłonił to co siedzi w miseczce mleczka
i zapewne nie jest to milosc do kotów, za ten komentarz moim zdaniem ta Pani powinna byc dyscyplinarnie wyrzucona z klubu.Ja nie chce byc w rodzinie takich hodowców jak ona.

Re: Absencja vs dyskwalifikacja kota na wystawie

PostNapisane: Pt maja 11, 2012 11:50
przez pusiania
truskawka67 pisze:za ten komentarz moim zdaniem ta Pani powinna byc dyscyplinarnie wyrzucona z klubu.Ja nie chce byc w rodzinie takich hodowców jak ona.


Popieram.
Ale nie tylko za ten komentarz - także za żądanie zmiany sędziego w dniu wystawy - ewidentne złamanie przepisów.
Można było przecież w życzeniach przedwystawowych napisać "że do tego Pana nie".