Moderatorzy: DoBo, Moderatorzy
Dunia pisze:Zainspirowała mnie rozmowa podczas powrotu z Ostrawy-zaczęłyśmy sie zastanawiać, jak to dawniej hodowcy podróżowali na wystawy, jakim "sprzętem" dysponowali (miałyśmy wizję podziurkowanego kartonu i sznurka)...wystawy w Polsce to chyba nie jest ostatnie 10-15 lat?
Naprawdę bardzo chętnie poczytam...lubię takie historie...
wayless pisze:witam,
z tego co wiem, jakies parenascie lat temu w Polsce odbywaly sie glownie wystawy jednodniowe..
Ramon pisze: Chcę dodać, że wcale nie zaliczam sie do wystawowych dinozaurów, na wystawach bywam zaledwie od 1993 roku
Rimeburg pisze: Ja zaczęłam swoją przygodę wystawową w 1984 -o matko za chwile trzeba będzie schodzić z tego świata
aza pisze:Wystawy w dawnych czasach to wystawy dwudniowe z jednym certyfikatem. W sobotę ocena kotów a w niedziele BIS. Dodać należy do tego że w Polsce było zorganizowanych tylko kilka wystaw w roku tak więc zdobycie tytułu wymagało wiele czasu. Tytuł miał wtedy zupełnie inną wartość i zdobywało się go przez kilka miesięcy. Dodać należy że inne były też zasady oceniania kociąt nawet w klasie 12 osobno oceniało się kotki i kocurki i dopiero w BIS były porównywane. Tak więc BIS klas 12 i 11 przebiegały według tych samych zasad jak BIS kotów dorosłych. No i ostatnia sprawa nagrody wtedy to były naprawdę nagrody całkowicie symboliczne pamiętam wystawę gdzie kot dorosły który wygrał wystawę otrzymał tytuł BOB I i dostał pucharek i mały woreczek żwirku. Co ciekawe nikomu to nie przeszkadzało i nikt nie miał pretensji do organizatora wystawy.
Rimeburg pisze:
Ja zaczęłam swoją przygodę wystawową w 1984 -o matko za chwile trzeba będzie schodzić z tego świata
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 44 gości