Zdjęć niestety nie miałam czym zrobić, ale spotkałam forumowiczów, którzy zbierali na sterylki. Dostałam nawet muffinkę

W końcu dowiedziałam się na czym polegają kocie wystawy od pewnej przesympatycznej hodowczyni rusków (zagłosowałam nawet na jej kota jako kota publiczności

) - piękne ma koty! Wg mnie było trochę drogo - 8 zł za wejście, a kotów nie za wiele... Ale były egipskie mau! Szkoda tylko, że właściciel nie specjalnie kwapił się do ich zaprezentowania... Pogłaskałam za to kocięta norwegów i brytyjczyków, sfinksa (nawet namówiłam siostrę, bo jakoś ją odrzucało od nagich kotów i była mile zaskoczona) i cornisha (nie wiedziałam, że mają tak cudowne w dotyku futerko (podszerstek)). Ogólnie bardzo miło, ale mam nadzieję, że następnym razem kotów będzie więcej...

No i czy ktoś może mi powiedzieć jaki kot wygrał pokaz?