Strona 1 z 2

kotka karmiąca a wystawa

PostNapisane: Pon wrz 20, 2010 15:32
przez Meg241
tak, wiem nie wolno takiej wystawiać ale... mam kotke która zaczęła mi karmic nie swoje kocieta. Kotka nie miała jeszcze małych i chyba jakis instynkt maciezyński się w niej objawił. A ze kociaki juz spore i ich własna rodzicielka ma je w nosie i skrywa się przed nimi na szafie, to są wielce zadowolone ze znalalzy inna naiwną co się nimi zaopiekowała. to że je myje i z nimi spi to pól biedy ale ma juz wycyckane dwa cycuchy. Chciałabym jej przed kryciem skończyc championa ale co powie sędzia jak zobaczy takie wymemlane cycory?? Moze ja zdyskwalifikowac??

Re: kotka karmiąca a wystawa

PostNapisane: Pon wrz 20, 2010 15:41
przez Kocurro
Wydaje mi się, że jak ją odstawisz od tych kociąt, to sutki powinny się dość szybko wciągnąć.
Z punktu widzenia zdrowotnego nie widzę przeszkód w wystawieniu tej "karmiącej", tyle, że po wystawie powinna być na kwarantannie i nie "karmić" tych nie swoich, ze względów san-epid.
Nie mam pojęcia co zrobi sędzia, jeżeli chodzi o konkurs piękności.
Sama mam tego typu dylematy - mam kota nie w kondycji futra i na podstawie obserwacji twierdzę, że dopóki go nie wykastruję, to on nigdy nie dojdzie ko kondycji, a tytuły chciałabym zrobić.

Re: kotka karmiąca a wystawa

PostNapisane: Pon wrz 20, 2010 16:10
przez Kazia
Regulamin wystawowy mówi, że nie wolno wystawiać kotki karmiącej.
A co zrobi sędzia, to na dwoje babka wróży.
Były przypadki, że nie zrobił nic/udał, że nie widzi.
A moją zdyskwalifikował (tez nie swoje podkarmiała, mimo pilnowania. Sędzie specjalnie sprawdził, czy jest mleko w sutkach)

Re: kotka karmiąca a wystawa

PostNapisane: Pon wrz 20, 2010 17:34
przez Ave
Regulamin Wystawowy pkt. 3.9 mówi wyraźnie o dyskwalifikacji kotek karmiących. Nigdzie nie ma uszczegółowienia, że dotyczy to tylko rodzicielek :wink: i całe szczęście. Sędzia może taką kotkę tylko zdyskwalifikować.

Re: kotka karmiąca a wystawa

PostNapisane: Pon wrz 20, 2010 17:40
przez Meg241
Tego się własnie obawiałam :( .
No nic, przyjdzie mi nadgorliwą kocicę odizolować od maluchów do czasu wystawy a potem pojedzie do kocura i mam nadzieje, że spełni sie macierzyńsko :wink:

Re: kotka karmiąca a wystawa

PostNapisane: Pon wrz 20, 2010 18:05
przez Kazia
Ave pisze:Regulamin Wystawowy pkt. 3.9 mówi wyraźnie o dyskwalifikacji kotek karmiących. Nigdzie nie ma uszczegółowienia, że dotyczy to tylko rodzicielek :wink: i całe szczęście. Sędzia może taką kotkę tylko zdyskwalifikować.
Ale ja nie zgłaszam pretensji.
Moje niedopatrzenie było. Sędzia postąpił zgodnie z regulaminem. A ja mam nauczkę, żeby lepiej pilnować.

Re: kotka karmiąca a wystawa

PostNapisane: Pon wrz 20, 2010 21:59
przez Marcepan
Meg241 pisze:Tego się własnie obawiałam :( .
No nic, przyjdzie mi nadgorliwą kocicę odizolować od maluchów do czasu wystawy

możesz też założyć jej kaftanik (do kupienia w lecznicy), choć niektóre kotki zupełnie tego nie tolerują (objawy: chodzenie do tyłu lub niechodzenie wcale, depresja, agresja, do wyboru, do koloru).

Re: kotka karmiąca a wystawa

PostNapisane: Wto wrz 21, 2010 9:17
przez Isia23
Ave pisze:Regulamin Wystawowy pkt. 3.9 mówi wyraźnie o dyskwalifikacji kotek karmiących. Nigdzie nie ma uszczegółowienia, że dotyczy to tylko rodzicielek :wink: i całe szczęście. Sędzia może taką kotkę tylko zdyskwalifikować.


Przytoczę Ave-- jest sędzią
moja kochana Kenta ( Kentucky De Axis Star*CZ), kotka pochodząca od hodowców , którzy jezdzą na wystawy, a ona jedna się wyrodziła jak chce to się pokaże
ma duze cycki i nie karmiła kociąt, sędzina ją zdyskwalifikowała-dostała VG po 30 min grzebaniu po brzuchu-- była cierpliwa Kenta bardzo , następnie była w Białymstoku, i na WW09, i nikt nie czepiał się jej cycek
sędzina była na wystawie w Poznaniu miałam chęć jej pokazać kotkę co jej dała VG
i tłumaczenie ze nie byłą u krycia , i nie ma kocura MCO w domu więc nie miał kto jej kryć

po prostu trzeba mieć własne USG i tyle

Re: kotka karmiąca a wystawa

PostNapisane: Wto wrz 21, 2010 10:12
przez milva b
Marcepan pisze:
Meg241 pisze:Tego się własnie obawiałam :( .
No nic, przyjdzie mi nadgorliwą kocicę odizolować od maluchów do czasu wystawy

możesz też założyć jej kaftanik (do kupienia w lecznicy), choć niektóre kotki zupełnie tego nie tolerują (objawy: chodzenie do tyłu lub niechodzenie wcale, depresja, agresja, do wyboru, do koloru).


Można też zrobić kombinezonik home-made, coś w stylu bodystocking. Koty lepiej reagują niż na kaftanik.
Mam zdjęcia poglądowe jakby co :lol:

Re: kotka karmiąca a wystawa

PostNapisane: Wto wrz 21, 2010 10:44
przez Kicimiau
milva b pisze:
Marcepan pisze:
Meg241 pisze:Tego się własnie obawiałam :( .
No nic, przyjdzie mi nadgorliwą kocicę odizolować od maluchów do czasu wystawy

możesz też założyć jej kaftanik (do kupienia w lecznicy), choć niektóre kotki zupełnie tego nie tolerują (objawy: chodzenie do tyłu lub niechodzenie wcale, depresja, agresja, do wyboru, do koloru).


Można też zrobić kombinezonik home-made, coś w stylu bodystocking. Koty lepiej reagują niż na kaftanik.
Mam zdjęcia poglądowe jakby co :lol:


Najlepiej taki z podkolanówki :)
Wyciąć w odpowiednich miejscach (co nie jest łatwe) cztery dziury i wbić w to kotkę..

Re: kotka karmiąca a wystawa

PostNapisane: Wto wrz 21, 2010 11:00
przez milva b
Kicimiau pisze:Najlepiej taki z podkolanówki :)
Wyciąć w odpowiednich miejscach (co nie jest łatwe) cztery dziury i wbić w to kotkę..


Eeee..... a dziura na ogon i sprawy pod ogonem? :lol:

Re: kotka karmiąca a wystawa

PostNapisane: Wto wrz 21, 2010 11:05
przez Kicimiau
milva b pisze:
Kicimiau pisze:Najlepiej taki z podkolanówki :)
Wyciąć w odpowiednich miejscach (co nie jest łatwe) cztery dziury i wbić w to kotkę..


Eeee..... a dziura na ogon i sprawy pod ogonem? :lol:

Eeee......taka podkolanówka nie ma tyłu i ogon oraz sprawy pod ogonem sa ogólnie dostępne ;)

Re: kotka karmiąca a wystawa

PostNapisane: Wto wrz 21, 2010 11:19
przez Marcepan
milva b pisze:Mam zdjęcia poglądowe jakby co :lol:

dawaj 8)
znaczy - proszę.
Abi na skarpetę reaguje gorzej niż na kaftan.
w skarpecie nie chodzi.
w kaftanie drobi kroczki.
a do zawiązywania kładzie się bezwolnie na boku i patrzy z taką rezygnacją:
znów mi to robisz? :roll:

Re: kotka karmiąca a wystawa

PostNapisane: Wto wrz 21, 2010 12:07
przez milva b
Marcepan pisze:znaczy - proszę.
Abi na skarpetę reaguje gorzej niż na kaftan.
w skarpecie nie chodzi.
w kaftanie drobi kroczki.
a do zawiązywania kładzie się bezwolnie na boku i patrzy z taką rezygnacją:
znów mi to robisz? :roll:


Zmajstrowałam w minutę takie oto cuś, gdy kilka dni przed wyjazdem do nowego domu 6-miesięczna prawie Rózia rozcycała matkę..... I to matkę, która w niemowlęctwie Róziowym ani bardzo mleka nie miała ani tym bardziej dziecka karmić nie chciała :roll:
A że Didu to ruda oszka, to zrobiłam zielone, coby było jej do pyszczka w kolorze :)
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
Nie krępowało ruchów i było wygodne. Pokraczna sylwetka kocicy na zdjęciu nie jest spowodowana dyskomfortem, ale faktem, że akurat się kładła na słoneczku ;) Jedyny minus, że to był koniec sierpnia.... więc nieco upalnie i w takim wdzianku było jej gorąco.

Re: kotka karmiąca a wystawa

PostNapisane: Wto wrz 21, 2010 12:21
przez Kicimiau
milva b pisze:A że Didu to ruda oszka, to zrobiłam zielone, coby było jej do pyszczka w kolorze :)
Obrazek


Trala lala! Ewidentnie rzuca się w oczy, że kotka pasować miała do ..balkonu :ryk: