Kot domowy, rasa europejska, nowicjat i WCF .....

Wystawy i pokazy kotów. Ogłoszenia, informacje, zdjęcia

Moderatorzy: DoBo, Moderatorzy

Post » Śro lis 16, 2005 10:09

Zuza jest przepiękna :love:
Obrazek

Ella

 
Posty: 8227
Od: Czw mar 07, 2002 13:22

Post » Śro lis 16, 2005 11:00

Gac tez :D
sliczne sa te jego kropeczki :)
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lis 16, 2005 11:08

Gac też, jasne :D
U niego podoba mi się najbardziej nosek :love:
Obrazek

Ella

 
Posty: 8227
Od: Czw mar 07, 2002 13:22

Post » Śro lis 16, 2005 11:14

Gac jest boski :1luvu: Na zdjęciach zawsze wygląda tak szarmancko i dystyngowanie :1luvu: Prawdziwy gentelmen :1luvu:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Śro lis 16, 2005 11:42

Aga1 pisze:Wiesz, ale z reguły własnie tak powstają nowe rasy :wink: Przecież zanim kot zostanie oficjalnie uznany przez jakąś federację felinologiczną za osobną rasę to jest "bezrasowy" ....

Wiem :)
Pisałem to bez uszczypliwości. :)


Aga1 pisze: Więc tak naprawdę, żeby stworzyć nową rasę trzeba rozmnażać koty nierasowe i bez rodowodu ..... :wink:

Też wiem i to już mi się nie podoba.

W przypadku dachowca, który po nowicjacie staje się kotem Europejskim, sprawa jest czysta. Był jeden kot i nadal jest jeden kot. Nie powstaje nowa rasa. Nie mnoży się latami kotów żeby powstała nowa rasa.

Natomiast tworzenie nowej rasy, moim zdaniem nie jest tak czyste moralnie.
Cały czas pamiętam artykuł o powstaniu rasy Bengalskiej. Pisałem o nim tutaj: http://forum.miau.pl/1-vt10950.html

Prace nad powstaniem rasy rozpoczęto w roku 1963.
Cytuję:
"Założona przez nią i wciąż czynnie działająca hodowla Millwood w ciągu 40 lat na bazie 6 dziesiątek kotów hodowlanych dochowała się przeszło 9 tys. kociąt!"
40 lat od 1963 daje rok 2003.
Pierwszy raz pokazano tę rasę publicznie w roku 1984.
Status championatu uzyskała w roku 1991.

Nie da się obliczyć, jaka część z tych 9000 kociąt urodziła się przed oficjalnym uznaniem rasy.
Myślę, że nie popełni się wielkiego błędu jeśli przyjmie się, że połowę. I będzie to błąd na minus.

Czyli przez ponad 20 lat ktoś powołał do życia ponad 4500 nierasowych mieszańców. I teraz chodzi w glorii chwały.

Wojtek

 
Posty: 27924
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Śro lis 16, 2005 12:00

Oberhexe pisze:Chilli, zapomniałam o ikonce (:wink: ). To miał być taki gorzki żart.
Oczywiście, nawet w przypadku pomyslnego przejscia oceny w klasie nowicjatu (w której kot może startować tylko raz, przynajmniej w FIFe), nie ma mowy o wydaniu kotu rodowodu. Jego ewentualne dzieci dostałyby już rodowody, ale RIEX, nie LO.


czyli jeśli mam jeszcze nie wysterylizowaną buraskową koteczkę i jeszcze nie wykastrowanego buroburaskowego kocurka ;) i uda nam się przejść nowicjat, to możemy zająć się produkcją buroburych kociątek? rodowodowych?
cool :twisted: 8)

a to, że te moje buraskowe skarby są rodzeństwem mogę zataić przecież :twisted:

gonzo

 
Posty: 1810
Od: Pt cze 18, 2004 20:21

Post » Śro lis 16, 2005 12:06

gonzo pisze:
Oberhexe pisze:Chilli, zapomniałam o ikonce (:wink: ). To miał być taki gorzki żart.
Oczywiście, nawet w przypadku pomyslnego przejscia oceny w klasie nowicjatu (w której kot może startować tylko raz, przynajmniej w FIFe), nie ma mowy o wydaniu kotu rodowodu. Jego ewentualne dzieci dostałyby już rodowody, ale RIEX, nie LO.


czyli jeśli mam jeszcze nie wysterylizowaną buraskową koteczkę i jeszcze nie wykastrowanego buroburaskowego kocurka ;) i uda nam się przejść nowicjat, to możemy zająć się produkcją buroburych kociątek? rodowodowych?
cool :twisted: 8)

a to, że te moje buraskowe skarby są rodzeństwem mogę zataić przecież :twisted:

Żeby one były rodowodowe, to będziesz musiał wychować 5 pokoleń ... I dopiero szóste dostanie rodowód ..... Więc, to nie jest takie hop-siup ... Gdyby tak było to pewnie już nie jedną hodowlę kotów europejskich mielibyśmy w Polsce .... Pomijam już fakt, że pewnie kociaki trzeba by rozdawać za darmo, bo nie sądzę, żeby ktoś zdecydował się kupić kociaka, który dla niewtajemniczonych wygląda jak zwykły dachowiec za np kilkaset złotych tylko dlatego, że ma rodowód ..... :wink:
Kiedyś tak się zastanawiałam dlaczego największą popularnością wsród kotów rasowych cieszą się koty z dłuższą sierścią ... Uświadomił mnie kolega (sam nie ma kotów) mówiąc krótko i bez ogródek: "Bo po nich widać, że sa rasowe!"

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Śro lis 16, 2005 12:07

gonzo pisze:
Oberhexe pisze:Chilli, zapomniałam o ikonce (:wink: ). To miał być taki gorzki żart.
Oczywiście, nawet w przypadku pomyslnego przejscia oceny w klasie nowicjatu (w której kot może startować tylko raz, przynajmniej w FIFe), nie ma mowy o wydaniu kotu rodowodu. Jego ewentualne dzieci dostałyby już rodowody, ale RIEX, nie LO.


czyli jeśli mam jeszcze nie wysterylizowaną buraskową koteczkę i jeszcze nie wykastrowanego buroburaskowego kocurka ;) i uda nam się przejść nowicjat, to możemy zająć się produkcją buroburych kociątek? rodowodowych?
cool :twisted: 8)

a to, że te moje buraskowe skarby są rodzeństwem mogę zataić przecież :twisted:

Proponuje opublikowac ten sposob gdzies w prasie - liczba wywalonych buraskow sie zwiekszy, ale beda one teoretycznie rodowody mialy... :?

Ja mysle, ze zaczynamy na tym forum double-standards wprowadzac :( :?

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Śro lis 16, 2005 12:12

Wojtek pisze:
Aga1 pisze:Wiesz, ale z reguły własnie tak powstają nowe rasy :wink: Przecież zanim kot zostanie oficjalnie uznany przez jakąś federację felinologiczną za osobną rasę to jest "bezrasowy" ....

Wiem :)
Pisałem to bez uszczypliwości. :)


Aga1 pisze: Więc tak naprawdę, żeby stworzyć nową rasę trzeba rozmnażać koty nierasowe i bez rodowodu ..... :wink:

Też wiem i to już mi się nie podoba.

W przypadku dachowca, który po nowicjacie staje się kotem Europejskim, sprawa jest czysta. Był jeden kot i nadal jest jeden kot. Nie powstaje nowa rasa. Nie mnoży się latami kotów żeby powstała nowa rasa.

Natomiast tworzenie nowej rasy, moim zdaniem nie jest tak czyste moralnie.
Cały czas pamiętam artykuł o powstaniu rasy Bengalskiej. Pisałem o nim tutaj: http://forum.miau.pl/1-vt10950.html

Prace nad powstaniem rasy rozpoczęto w roku 1963.
Cytuję:
"Założona przez nią i wciąż czynnie działająca hodowla Millwood w ciągu 40 lat na bazie 6 dziesiątek kotów hodowlanych dochowała się przeszło 9 tys. kociąt!"
40 lat od 1963 daje rok 2003.
Pierwszy raz pokazano tę rasę publicznie w roku 1984.
Status championatu uzyskała w roku 1991.

Nie da się obliczyć, jaka część z tych 9000 kociąt urodziła się przed oficjalnym uznaniem rasy.
Myślę, że nie popełni się wielkiego błędu jeśli przyjmie się, że połowę. I będzie to błąd na minus.

Czyli przez ponad 20 lat ktoś powołał do życia ponad 4500 nierasowych mieszańców. I teraz chodzi w glorii chwały.


No cóż. Każdy kij ma dwa końce :( Z jednej strony są te wszystkie kocięta bezrasowe, które tzreba było powołać na świat, żeby stworzyć nową rasę a z drugiej strony możliwość cieszenia się tą ogromną różnorodnością kocich ras ....
Tu chyba najlepiej pasuje powiedzenie: "W życiu nie ma nic za darmo." :(
Rzeczywiście to jest straszne, ze trzeba powołać taką ilość domowych kotów na świat, zeby stworzyć rasę a z drugiej strony nasuwa się pytanie: Ile mielibyśmy ras gdyby ludzie nie tworzyli nowych ras????
Nie znam dokładnej odpowiedzi na to pytanie ale pewnie nie więcej niż kilka .... :(

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Śro lis 16, 2005 12:47

I wiesz, Aga, czasami sie zastanawiam, czy tak nie byłoby lepiej? Kiedy widzę, jakie ludzie mają ciągoty do bawienia się w demiurga i ingerowanie w wygląd zwierząt z totalnym pominieciem ich zdrowia i innych aspektów, to zaczynam mieć bardzo radykalne myśli.
Wyliczenie podrzucone przez Wojtka jest porażające. I chociaż przyznaję, że bengale mi sie bardzo podobają wizualnie, to tak sobie myślę: czy warto było?

Żadne przepisy hodowlane czy inne nie zastąpią nikomu sumienia i poczucia odpowiedzialności, tak to już jest...

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 16, 2005 12:54

Przeciez wlasnie te 'pseudohodowle' tak na forum tepione zajmuja sie tym.
Pelno ludzi krzyzuje co sie da - z mojego podworka - sprawdzalam ostatnio hodowle ocicatow i w sporej ich ilosci mozna nabyc mieszance abi z oci (doskonalenie cech?), mieszance oci z innymi cetkowanymi... jest hodowla w Stanach, gdzie pani krzyzuje wszystko cetkowane jak leci - wlaczajac serwale. Ludzie kupuje te hybrydy, bo niektore super wygladaja... a pani robi kase.

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Śro lis 16, 2005 12:56

Oberhexe pisze:I wiesz, Aga, czasami sie zastanawiam, czy tak nie byłoby lepiej? Kiedy widzę, jakie ludzie mają ciągoty do bawienia się w demiurga i ingerowanie w wygląd zwierząt z totalnym pominieciem ich zdrowia i innych aspektów, to zaczynam mieć bardzo radykalne myśli.
Wyliczenie podrzucone przez Wojtka jest porażające. I chociaż przyznaję, że bengale mi sie bardzo podobają wizualnie, to tak sobie myślę: czy warto było?

Żadne przepisy hodowlane czy inne nie zastąpią nikomu sumienia i poczucia odpowiedzialności, tak to już jest...

Napewno lepiej dla kotów .... czasem jak czytam o biednych persach i egzotykach to mi sie płakac chce :cry: Jak można było tak skrzywdzić koty. Nigdy tego nie zrozumiem :( W przedostatnim KOCIE były zdjęcia persów starego typu. Z normalnymi pyszczkami. Jakie to były cudowne koty!!!!!
I przerażona byłam rozmową z sedziną na ostatniej wystawie, która powiedział mi, że sędziowała ostatnio w USA i abisyńczyki tam wyglądają zupełnie inaczej niż w Europie, i ostatnio powstała tam moda na skracanie im pyszczka .... :cry: :cry: :cry:
Cieszę sie, ze jest tyle pięknych ras. Ale to ile kotów musiało zostać powolanych do zycia, żeby te rasy powstały jest przerażające :(

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Śro lis 16, 2005 12:57

Oberhexe pisze:I wiesz, Aga, czasami sie zastanawiam, czy tak nie byłoby lepiej? Kiedy widzę, jakie ludzie mają ciągoty do bawienia się w demiurga i ingerowanie w wygląd zwierząt z totalnym pominieciem ich zdrowia i innych aspektów, to zaczynam mieć bardzo radykalne myśli.

Vide Karmelek

Wojtek

 
Posty: 27924
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Śro lis 16, 2005 12:59

Chilli pisze:Przeciez wlasnie te 'pseudohodowle' tak na forum tepione zajmuja sie tym.
Pelno ludzi krzyzuje co sie da - z mojego podworka - sprawdzalam ostatnio hodowle ocicatow i w sporej ich ilosci mozna nabyc mieszance abi z oci (doskonalenie cech?), mieszance oci z innymi cetkowanymi... jest hodowla w Stanach, gdzie pani krzyzuje wszystko cetkowane jak leci - wlaczajac serwale. Ludzie kupuje te hybrydy, bo niektore super wygladaja... a pani robi kase.

Mieszańce Aby z Oci ????????? To chyba jakiś potworny żart ???????? Gdzie takie widziałaś ???????
Poza tym (moim zdaniem) jest zasadnicza różnica pomiędzy krzyżowaniem wszystkiego jak leci, byle tylko zbić kasę (i to sa pseudohodowle) a pracą nad nową rasą ....

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Śro lis 16, 2005 13:00

Wojtek pisze:
Oberhexe pisze:I wiesz, Aga, czasami sie zastanawiam, czy tak nie byłoby lepiej? Kiedy widzę, jakie ludzie mają ciągoty do bawienia się w demiurga i ingerowanie w wygląd zwierząt z totalnym pominieciem ich zdrowia i innych aspektów, to zaczynam mieć bardzo radykalne myśli.

Vide Karmelek

Własnie :(

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: s.werka.s.s, SMK1 i 7 gości