To, że połowa hodowców mówi jakie miała oceny to już wyłącznie ICH wina. Na egzaminie już na przykład nie jest to dozwolone - właściciel zostawia kota w klatce na ringu i nie może do niego podejść podczas oceny, choć pamiętam, że kiedy byłam stewardem na egzaminie Pii Nyrup w Łodzi w maju zeszłego roku, właściciele kotów w egzaminie bardzo przeszkadzali.
Przez cały dzień przez mikrofon była puszczana informacja, że koty od dwóch sędziów z kategorii III mają się stawić przed ringiem Pii, kiedy będą wyświetlone na tablicy, steward je odbiera, sędzia ocenia, koty wracają do właścicieli. I tak po 80% kotów latałam do klatki, gdzie od większości właścicieli usłyszałam wiele niemiłych słów i docinków. To strasznie przedłużało i bardzo stresowało szczególnie Pie.
W każdym razie w imieniu swoim, Pii i drugiego stewarda dziękuję tym, którzy koty przynosili na czas i bez gadania oddawali w nasze ręce, stojąc z boku i bez słowa, ale z uśmiechem się przyglądając
Jeżeli zauważasz ściąganie lub podpowiadanie - zgłoś to natychmiast sędziemu, u którego miałaś wcześniej kota - w końcu to on praktycznie ten egzamin przeprowadza. Nie rób tego bez dowodów - zdjęcia, świadków. A jeśli sam dzielisz się oceną z poprzedniego ringu z sędzią egzaminowanym - Twój błąd. Naprawdę hodowcy mają wielką moc w swoich rękach tylko trzeba wyskrobać pisemko do klubu albo pofatygować się i zgłosić to do odpowiednich osób, a nie wystukać na klawiaturze kilka literek oczerniających osobę, osiągnięcia, przebieg procedur.
Co do męczenia i miętoszenia: są sędziowie i sędziowie - jedni bardziej "rzucają" kotem, inni mniej. Pracowałam z wieloma sędziami, na pewno więcej niż niejeden kot był oceniany i muszę powiedzieć, że żaden sędzia nie "męczy" podczas oceny tak bardzo, żeby normalny, nieagresywny kot nie mógł znieść oceny po raz drugi. Sędziowie to nie sadyści.
Wydaje mi się, że jakby tak właśnie miało być to nie były by organizowane pokazy przebieranek, ani nawet pokazy klubowe, bo nie-daj-boże taki wymęczony ocenami kot potem jeszcze miałby iść do BIS.
Mam nadzieję, że każdy klub umożliwi uczniom naukę i sprawdzenie swoich umiejętności, dzięki czemu będziemy mogli być oceniani za jakiś czas przez naprawdę fajny skład sędziowski.
A klubowi CCR życzę przeprowadzenia udanej wystawy, gdzie dogodzą każdemu i wszystkich zadowolą, choć to chyba na mission: impossible

(...) powiedział kiedyś do mnie: „Nie wiem, czy uda ci się poprawić rasę, ale zrób wszystko, żeby przynajmniej jej nie zepsuć". Zrozumiałam wtedy, jak wielka odpowiedzialność ciąży na hodowcach i jak ważne są podstawowe zasady, którym powinni oni pozostać wierni przez całe życie. (...)