d_anek pisze:Aga1 pisze:TŻ Oberhexe pisze:Aga1 pisze:bluecats pisze:Aga1 steward nie jest cudotwórcą to po pierwsze a dziewczynka jak ją nazywasz ,mimo wszystko w miarę radzi sobie z kotami,
nawet tymi które za nic nie chcą być na wystawie
a co do uciekania kota, myślę ,że wystarczyłoby na początek nie krzyczeć przy zdenerwowanym kocie bo im stres właściciela również się udziela
Czy chcesz powiedzieć, ze moje koty wymagają cudu aby dało się je pokazać??????
Jak kot się uprze, to nawet doświadczonemu stewardowi zwieje z rąk. Wcale nie będąc przy tym agresywnym. Historia zna takie przypadki...
Kot się uprze?????? Hmmm.... Musze ich zapytać ... Moze one planowały to już na długo przed wystawą ....
Aga1 nie kpij sobie z takich sytuacji - nie jest wcale zabawne usiłowanie opanowania zdenerwowanego kota, którego się nie zna - Ty znasz swoje koty i wiesz, że są cudowne - steward go nie zna ani tym bardziej kot nie zna stewarda - zapewniam Cie, że nikt z rozmysłem nie puszcza kota.
d_aneka - rozumiem, to doskonale. Sama nie raz nosilam do oceny koty znajomych. Koty, które mnie NIE ZNAŁY. I gdy tylko kot zaczynał protestować przeciwko temu, że trzymam je tak a nie inaczej, to zmieniałam sposób trzymania ich. Po prostu. Najważniejszy jest spokój i dobre samopoczucie kota, a nie to czy jest rozciągnięty czy nie.
Moze ja jestem nienormalna, ale gdy mój kot idzie do oceny, to bardziej zależy mi na tym, aby nie było to dla niego przykre doświadczenie niż na tym, aby pokazał się z jak najlepszej strony .... Gdy Aton ma czasami "zły dzień" na wystawie, to bywało że podczas oceny u sędziego nie zszedł z moich rąk. Sędzia musiał wstać i obejrzeć go u mnie na rękach... Niemożliwe? A jednak ... I nie przeszkodziło mu to uzyskać nominację do BISa ....