BALTIC CAT SHOW 15 i 16 lipiec Sopot - zgłoszenie on-line

Wystawy i pokazy kotów. Ogłoszenia, informacje, zdjęcia

Moderatorzy: DoBo, Moderatorzy

Post » Śro lip 19, 2006 6:57

d_anek pisze:
Aga1 pisze:
TŻ Oberhexe pisze:
Aga1 pisze:
bluecats pisze:Aga1 steward nie jest cudotwórcą to po pierwsze a dziewczynka jak ją nazywasz ,mimo wszystko w miarę radzi sobie z kotami,
nawet tymi które za nic nie chcą być na wystawie
a co do uciekania kota, myślę ,że wystarczyłoby na początek nie krzyczeć przy zdenerwowanym kocie bo im stres właściciela również się udziela

Czy chcesz powiedzieć, ze moje koty wymagają cudu aby dało się je pokazać?????? 8O


Jak kot się uprze, to nawet doświadczonemu stewardowi zwieje z rąk. Wcale nie będąc przy tym agresywnym. Historia zna takie przypadki...

Kot się uprze?????? Hmmm.... Musze ich zapytać ... Moze one planowały to już na długo przed wystawą .... :roll:


Aga1 nie kpij sobie z takich sytuacji - nie jest wcale zabawne usiłowanie opanowania zdenerwowanego kota, którego się nie zna - Ty znasz swoje koty i wiesz, że są cudowne - steward go nie zna ani tym bardziej kot nie zna stewarda - zapewniam Cie, że nikt z rozmysłem nie puszcza kota.

d_aneka - rozumiem, to doskonale. Sama nie raz nosilam do oceny koty znajomych. Koty, które mnie NIE ZNAŁY. I gdy tylko kot zaczynał protestować przeciwko temu, że trzymam je tak a nie inaczej, to zmieniałam sposób trzymania ich. Po prostu. Najważniejszy jest spokój i dobre samopoczucie kota, a nie to czy jest rozciągnięty czy nie.
Moze ja jestem nienormalna, ale gdy mój kot idzie do oceny, to bardziej zależy mi na tym, aby nie było to dla niego przykre doświadczenie niż na tym, aby pokazał się z jak najlepszej strony .... Gdy Aton ma czasami "zły dzień" na wystawie, to bywało że podczas oceny u sędziego nie zszedł z moich rąk. Sędzia musiał wstać i obejrzeć go u mnie na rękach... Niemożliwe? A jednak ... I nie przeszkodziło mu to uzyskać nominację do BISa ....

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Śro lip 19, 2006 7:04

Oberhexe pisze:
Aga1 pisze:
TŻ Oberhexe pisze:
Aga1 pisze:
bluecats pisze:Aga1 steward nie jest cudotwórcą to po pierwsze a dziewczynka jak ją nazywasz ,mimo wszystko w miarę radzi sobie z kotami,
nawet tymi które za nic nie chcą być na wystawie
a co do uciekania kota, myślę ,że wystarczyłoby na początek nie krzyczeć przy zdenerwowanym kocie bo im stres właściciela również się udziela

Czy chcesz powiedzieć, ze moje koty wymagają cudu aby dało się je pokazać?????? 8O


Jak kot się uprze, to nawet doświadczonemu stewardowi zwieje z rąk. Wcale nie będąc przy tym agresywnym. Historia zna takie przypadki...

Kot się uprze?????? Hmmm.... Musze ich zapytać ... Moze one planowały to już na długo przed wystawą .... :roll:

Wiesz, mój kot kiedys w BISie zwiał. Nie był agresywny, tylko po prostu miał dość, wiec nawiał, gdy steward postawił go na ziemi, żeby poprawić sobie kota na rękach. To był czytelny sygnał, że kot NIE MA OCHOTY być już noszony i obmacywany, czemu zresztą sie wcale nie dziwię. Do stewarda nie miałam najmniejszych pretensji.

Meggi - ale tu sytuacja była trochę inna ... Zwracałam uwagę stewardowi, żeby go nie rozciągała, bo jak Aton nie ma na to ochoty, to go nie rozciągnie choćby stanęła na rzęsach. Otrzymałam odpowiedź, że ona wcale nie próbuje go rozciągać .... i robiła swoje dalej ... I jak w takiej sytuacji nie mieć żalu ?
Ile razy kot musi krzyknąć aby steward zrozumiał, ze kotu jest niewygodnie? Ile czasu kot musi się wić na rękach aby steward stwierdził, ze trzeba kotu zmienić pozycję? Ile razy kot musi próbować podwinąć sobie łapkę aby steward przestał z nim walczyć i dał mu w końcu podwinąć tą łapkę??????

Nie maiłabym do nikogo pretensji (poza moimi kotami) gdyby od wyjęcia z klatki były agresywne, fuczały, prychały, próbowały gryźć, drapać i nie wiem co jeszcze .... Ale przy wyjmowaniu z klatki to były spokojne koty .... Aton poprostu nie chciał być rozciągnięty a Szyszeczka poprostu chciał sobie podwinąć jedną łapkę ... Czy to jest naprawdę aż tak wiele?????

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Śro lip 19, 2006 8:49

Aga1 pisze:d_aneka - rozumiem, to doskonale. Sama nie raz nosilam do oceny koty znajomych. Koty, które mnie NIE ZNAŁY. I gdy tylko kot zaczynał protestować przeciwko temu, że trzymam je tak a nie inaczej, to zmieniałam sposób trzymania ich. Po prostu. Najważniejszy jest spokój i dobre samopoczucie kota, a nie to czy jest rozciągnięty czy nie.
Moze ja jestem nienormalna, ale gdy mój kot idzie do oceny, to bardziej zależy mi na tym, aby nie było to dla niego przykre doświadczenie niż na tym, aby pokazał się z jak najlepszej strony .... Gdy Aton ma czasami "zły dzień" na wystawie, to bywało że podczas oceny u sędziego nie zszedł z moich rąk. Sędzia musiał wstać i obejrzeć go u mnie na rękach... Niemożliwe? A jednak ... I nie przeszkodziło mu to uzyskać nominację do BISa ....


Poza takim podejsciem jak Twoje sporo wystawców prezentuje przeciwne.
BIS to jak sama nazwa wskazuje pokaz tych "naj.." i większość wystawców, co zrozumiałe, wymaga pokazania swojego kota jak najlepiej.
Nie dopatruj się we wszystkich zachowaniach złej woli, steward próbował opanować Atona - usłyszała pare niemiłych słów pod swoim adresem, podjeła nastepną próbe - usłyszała podobnie. Jakoś nie dziwi mnie że zrezygnowała :?
Ty byłaś usatysfakcjonowana przytuleniem Atona, ktoś inny byłby o to wściekły.
Ponadto dochodzi do tego jeszcze kwestia bezpieczeństwa stewarda - kot przytulony będąc w stresie może zrobić krzywdę.
Ty wiesz, że Szyszeczka chciał tylko podwinąć łapkę, skąd miał to wiedzieć steward? Dla Twojej wiadomości - jest sporo kotów dla których to podwiniecie łapki to dobry sposób na oparcie na ręce, odwiniecie się i atak - kot wcale nie musi fuczeć ani warczeć.

Myślę,że teraz już nie ma co roztrząsać - na przyszłość lepiej iść i poprosić "upatrzonego" stewarda o pomoc i wystawienie kota - będziesz miała wtedy okazję powiedzieć jak chcesz aby Twoje koty były trzymane, poinformować że chłopaki są bardzo spokojne - unikniesz rozczarowań i niepotrzebnych emocji.
"A nie ma Pan własnego zdania?
Mam, ale się z nim nie zgadzam.."
Obrazek

d_anek

Avatar użytkownika
 
Posty: 588
Od: Pt lut 06, 2004 8:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 19, 2006 9:11

d_anek pisze:
Aga1 pisze:d_aneka - rozumiem, to doskonale. Sama nie raz nosilam do oceny koty znajomych. Koty, które mnie NIE ZNAŁY. I gdy tylko kot zaczynał protestować przeciwko temu, że trzymam je tak a nie inaczej, to zmieniałam sposób trzymania ich. Po prostu. Najważniejszy jest spokój i dobre samopoczucie kota, a nie to czy jest rozciągnięty czy nie.
Moze ja jestem nienormalna, ale gdy mój kot idzie do oceny, to bardziej zależy mi na tym, aby nie było to dla niego przykre doświadczenie niż na tym, aby pokazał się z jak najlepszej strony .... Gdy Aton ma czasami "zły dzień" na wystawie, to bywało że podczas oceny u sędziego nie zszedł z moich rąk. Sędzia musiał wstać i obejrzeć go u mnie na rękach... Niemożliwe? A jednak ... I nie przeszkodziło mu to uzyskać nominację do BISa ....


Poza takim podejsciem jak Twoje sporo wystawców prezentuje przeciwne.
BIS to jak sama nazwa wskazuje pokaz tych "naj.." i większość wystawców, co zrozumiałe, wymaga pokazania swojego kota jak najlepiej.
Nie dopatruj się we wszystkich zachowaniach złej woli, steward próbował opanować Atona - usłyszała pare niemiłych słów pod swoim adresem, podjeła nastepną próbe - usłyszała podobnie. Jakoś nie dziwi mnie że zrezygnowała :?
Ty byłaś usatysfakcjonowana przytuleniem Atona, ktoś inny byłby o to wściekły.
Ponadto dochodzi do tego jeszcze kwestia bezpieczeństwa stewarda - kot przytulony będąc w stresie może zrobić krzywdę.
Ty wiesz, że Szyszeczka chciał tylko podwinąć łapkę, skąd miał to wiedzieć steward? Dla Twojej wiadomości - jest sporo kotów dla których to podwiniecie łapki to dobry sposób na oparcie na ręce, odwiniecie się i atak - kot wcale nie musi fuczeć ani warczeć.

Myślę,że teraz już nie ma co roztrząsać - na przyszłość lepiej iść i poprosić "upatrzonego" stewarda o pomoc i wystawienie kota - będziesz miała wtedy okazję powiedzieć jak chcesz aby Twoje koty były trzymane, poinformować że chłopaki są bardzo spokojne - unikniesz rozczarowań i niepotrzebnych emocji.

Rozumiem, ze każdy ma inne wymagania. Tylko, ze ja podeszłam do stewarda i powiedziałam: "On się nie daje rozciągać, wieź go przytul i będzie ok." Niestety, widocznie byłam mało przekonujaca :(
W niedziele zrobiłam dokładnie tak jak napisałaś. Poprosiłam stewardów o przytulenie kotów do siebie i nie rozciąganie ich :) i poskutkowało :) Choć Szyszka był po sobocie bardzo przestraszony i alarmował jak syrena strażacka, to skończyło się bez żadnych problemów :)

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Śro lip 19, 2006 20:10

A moje zdanie jest takie że BIS to pokaz kotów najlepszych na wystawie, do wystawy koty muszą być przygotowane- nauczone zachowań.
Wiem że klasa kastratów jest traktowana bardziej ulgowo, ale uciekający kot z ringu dostający BIS to moim zdaniem przegięcie. -tu moja uwaga do sędziów.

Normalnie nie powinno być zmiłowania, kot nie chce się pokazywać- współpracować?? to o czym rozmawiamy.

Poza tym jeśli ktoś uczy swojego kota rozciągania i poświęca temu sporo czasu a potem ktoś inny NA BISIE pokazuje przytulonego kota, to gdzie tu sprawiedliwość.

skyblue

 
Posty: 160
Od: Pt lip 23, 2004 14:43
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro lip 19, 2006 21:59

skyblue pisze:A moje zdanie jest takie że BIS to pokaz kotów najlepszych na wystawie, do wystawy koty muszą być przygotowane- nauczone zachowań.
Wiem że klasa kastratów jest traktowana bardziej ulgowo, ale uciekający kot z ringu dostający BIS to moim zdaniem przegięcie. -tu moja uwaga do sędziów.

Normalnie nie powinno być zmiłowania, kot nie chce się pokazywać- współpracować?? to o czym rozmawiamy.

Poza tym jeśli ktoś uczy swojego kota rozciągania i poświęca temu sporo czasu a potem ktoś inny NA BISIE pokazuje przytulonego kota, to gdzie tu sprawiedliwość.

A ja myślałam, ze w BISie wygrywa kot najpiękniejszy a nie najlepiej pokazany .... No ale widocznie się myliłam ..... :roll:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Śro lip 19, 2006 22:11

lrafal

Avatar użytkownika
 
Posty: 8424
Od: Czw sty 31, 2002 15:24
Lokalizacja: JO82IM

Post » Śro lip 19, 2006 23:00

Aga1 pisze:
skyblue pisze:A moje zdanie jest takie że BIS to pokaz kotów najlepszych na wystawie, do wystawy koty muszą być przygotowane- nauczone zachowań.
Wiem że klasa kastratów jest traktowana bardziej ulgowo, ale uciekający kot z ringu dostający BIS to moim zdaniem przegięcie. -tu moja uwaga do sędziów.

Normalnie nie powinno być zmiłowania, kot nie chce się pokazywać- współpracować?? to o czym rozmawiamy.

Poza tym jeśli ktoś uczy swojego kota rozciągania i poświęca temu sporo czasu a potem ktoś inny NA BISIE pokazuje przytulonego kota, to gdzie tu sprawiedliwość.

A ja myślałam, ze w BISie wygrywa kot najpiękniejszy a nie najlepiej pokazany .... No ale widocznie się myliłam ..... :roll:

Aga, powiem Ci tak: Hacker (ten, który nawiał z BISu) był oceniany bardzo dobrze. Wieloletnia hodowczyni norwegów i sędzia II kategorii powiedziała o nim, że jest archetypem norwega: mocny, futrzany, o zabójczym spojrzeniu i że super, że go pokazujemy, bo tym samym pokazujemy zwiedzającym, jak POWINIEN wyglądać norweg.
Brakuje mu jednego certyfikatu na granda i ja wiem, że tego certyfikatu już nie zdobędzie, bo ten kot nie cierpi wystaw. Kiedy w lutym w 2005 r. nie dał nie postawić na stoliku sędziego, tylko miauczał, że Wojtek ma go trzymać na rękach, dotarło do nas, że ten kot nie chce być na wystawach. I mimo opinii sędziów (wygranej w porównianiu z Jankesem, zachwytu Kristiiny Rautio) Hacker już się nie wystawie nie pojawi. Bo nie chce.
Co więcej, zastanawiam się nad sensem pokazywania Jankesa, który również pokazuje, że mu się nie podoba, chociaż sędziowie nieodmiennie są nim zachwyceni.
W BISie wygrywa kot najpiękniejszy, co oznacza kota, który nie tylko wygrywa w porównaniu ze standardem, ale również kota, który pięknie się prezentuje. Kot, który nie daje się zaprezentować w pełnej krasie, przegra - to dość oczywiste. Pytanie brzmi: dlaczego uparcie pokazujemy koty, które dają nam do zrozumienia, że wystawa nie jest ich żywiołem?

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 20, 2006 6:38

Widzisz Meggi, to nie jest tak, ze moje koty nie lubią się wystawiać. Ta ostatnia wystawa, to był pierwszy i jedyny taki przypadek i stres dla moich kotów. To była pierwsza wystawa na której moje koty były przerażone tym co się dzieje. I po tym co się stało być może będzie tak, że rzeczywiście więcej na wystawie się już nie pokażą. W sobotę Szyszeczka był oceniany przez sędziego Rejersa. Ocena skończyła sie tak, że Szyszka leżał na stoliku przytulony do sędziego i cichutko mruczał, a w ocenie dostał piękne serducho i wpis, ze jest bardzo słodkim kociakiem :D Tuptuś z rozciaganiem zawsze miał problemy i zdażył mu się raz w Krakowie zły dzień, kiedy rzeczywiście przesiedział całą ocenę u mnie na rękach ale poza tym nigdy nie miałam z nim problemów. Co więcej, jest to kot, który potrafi wytrzeć mną wszystkie kurze na hali wystawowej wlokąc za sobą na smyczy i zwiedzając wszystkie budki i drapaki wystawione na stoiskach.... Zresztą tak samo zachowywał się w niedzielę, pod warunkiem, ze nie był na ringu. Wraz z wejściem na ring, po tym co się stało w sobotę, kot zaczął się trząść jak galareta a sędzie Rejers tulił go do siebie podczas oceny:
http://www.pasc.pl/foty/nowiny/DSCF6719.JPG
Szyszeczka sobotnie wydarzenia przeżył dużo gorzej. O ile w sobotę Szyszeczka "nastawiał się" do pieszczot u sędziego:
http://www.pasc.pl/foty/nowiny/DSCF6641.JPG
To w niedzielę po wniesieniu na ring kot wpił się we mnie pazurami wtulając głowę w moją szyję:
http://images2.fotosik.pl/105/1029016b452db79fmed.jpg
:(
Za kilka miesięcy spróbuje wystawić je jeszcze raz ... Jeżeli reakcja na ocenę będize taka jak w niedzielę w Sopocie, to będzie to ostatnia wystawa chłopakow :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Czw lip 20, 2006 10:23

Aga1 pisze: które mają być porównywane nie było tam numeru 180. Wtedy podeszłam do grupki stewardów i zapytałam dlaczego numer 180 nie idzie na ring, skoro został nominowany do BISa


a skad stewardzi maja wiedziec dlaczego nr 180 nie bedzie porownywany :? ?

kimi1

 
Posty: 2575
Od: Śro lut 22, 2006 12:09
Lokalizacja:

Post » Czw lip 20, 2006 10:32

kimi1 pisze:
Aga1 pisze: które mają być porównywane nie było tam numeru 180. Wtedy podeszłam do grupki stewardów i zapytałam dlaczego numer 180 nie idzie na ring, skoro został nominowany do BISa


a skad stewardzi maja wiedziec dlaczego nr 180 nie bedzie porownywany :? ?

Pewnie z tego samego źródła, z którego wiedzieli, że mój kot napewno nie jest kastratem .... :? :? :? :roll: :roll: :roll: :roll:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Czw lip 20, 2006 11:15

co do tego jaki steward nosi jakie koty - to moim zdaniem stewardzi powinni być świadomi, czy wiedzą jak jakiegoś kota wystawiać i czy mniejwięcej sobie poradzą - wiem, że nie zawsze da się to przewidzieć, ale jak ja swego czasu na krakowskich wystawach stewardem byłam (na ostatniej nie - sama niewiem czemu) to gdy "wypadały" mi wielgachne kocury MCO poprostu prosiłam kogoś, żeby je wziął, gdy widziałam, że są zbyt ruchliwe i mogłabym sobie nie poradzić - choć kastraty i kotki nosiłam chętnie ;-)
Z tym, że jak kot się bardzi wyrywa to się go przytula - tak robiłam, i szczerze mówiąc - nie obchodziło mnie co powie mi hodowca, kiedy kot przeraźliwie miauczał, wił się na wsyztskie strony, i niezależnie od tego jak go trzymałam bardzo się denerwował.

Jeśli jakiś kot wymaga "szczególnego" trzymania, hodowca powinien wybrać jakiegoś stewarda i wytłumaczyć mu jak trzymać tego kota.

A co do wieku - to nie uważam, że skoro dziewczyna miała naście lat, miałaby nieść zdenerwowanego kota gorzej niż dorośli - mi np. nie raz zdarzyło się, że ktoś kto miał kota dość agresywnego i nie lubiącego wystaw prosił mnie, żebym na bisie ja (kilkunasto letnia) go nosiła, ponieważ jak to sami hodowcy mówili "taki kot potrzebuje przy wystawianiu serca a nie doświadczenia"

A co do wystawiania kotów które tego nie lubią - dlatego Lili ma tylko championat i tyle, choć za rok w Krakowie się jeszcze pokaże jako weteranka ;-)

i to narazie chyba tyle co mam do powiedzenia ;-)

Lili

 
Posty: 2311
Od: Wto lut 05, 2002 21:48
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 20, 2006 13:22

Aga1 pisze:Pewnie z tego samego źródła, z którego wiedzieli, że mój kot napewno nie jest kastratem .... :? :? :? :roll: :roll: :roll: :roll:


kiedys trzymalam siba a na kartce mialam "SBI"
tyle, ze to byl zwykly blad i kazdy o tym wiedzial
ja bym nigdy komus nie wmawiala, ze jego kot nie jest kastratem "bo tak jest na kartce" :roll:

kimi1

 
Posty: 2575
Od: Śro lut 22, 2006 12:09
Lokalizacja:

Post » Czw lip 20, 2006 16:13

lrafal pisze:zdjecia z wystawy

http://nfo.pl/wystawy/foto/62/


Hurra :D Wreszcie doczekałam się osobistego zdjęcia :D
Bardzo dizekuję autorowi :D

Czy można dosłać swoje zdjęcia?

MartaD

 
Posty: 491
Od: Wto gru 14, 2004 14:29
Lokalizacja: Dąb Mały

Post » Czw lip 20, 2006 18:38

MartaD pisze:Czy można dosłać swoje zdjęcia?



jasne, koty@miau.pl


pozdrawiam Rafal

lrafal

Avatar użytkownika
 
Posty: 8424
Od: Czw sty 31, 2002 15:24
Lokalizacja: JO82IM

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości