wistra pisze:I serio, ustawianie sektorów w literę E wcale nie było przemyslane.

A co mają powiedzieć dwie osoby z dolnego lewego rogu, którym organizator rozsunął klatki na odległość ok. 60-70cm między rogami upierając się, że TO jest przejście dla wystawców. Dodam, że obie klatki po obu stronach były akurat podwójne, więc 4 wystawców tłoczyło się w tym miejscu i co chwilę słyszało pretensje wielu wystawców (niektórzy rozumieli naszą sytuację i prezentowali pełne zrozumienie), że przejść się nie da. No bo jak się ma dać ?! Mieliśmy stać przyklejeni do klatek, aby wystawcy mogli sobie (ciągłym niemal strumieniem !) wygodnie przejść ? 4 krzesełka ustawione przed klatkami nie dawały ani milimetra ruchu nawet dla nas ! Przechodzący trącali co chwila klatki, wylewali wodę z miseczek, koty się stresowały nie mniej niż my - TO JEST NORMALNE ?! A organizatorzy rozkładają ręce, bo co oni mogą zrobić ? Jasne, spieprzyli sprawę i my sobie teraz radźmy ! Kiedy prosiliśmy, aby rozsunąć klatki bardziej w kierunku ciągu, po którym chodzą oglądający to nie, nie, nie... bo gdzie oni będą chodzić ?... A my to co, do jasnej anielki ? A koty ??! Tu chyba koty są najważniejsze, tymczasem zaserwowano nam najbardziej koszmarne warunki przez te dwa dni, jakie można sobie dla kotów wyobrazić. To nie kwestia ringu, na którym przebywa się przez ograniczony czas, tu chodziło o 10 godz. każdego dnia w takich warunkach !
Wkurwieni na organizatora w końcu rozsunęliśmy nasze klatki wbrew zakazowi - odstęp między rogami na ok. 130-140cm dał nam wreszcie jakąś przestrzeń.
Ale i tak zdarzały się tak kuriozalne sytuacje, jak śpiesząca się "niemała" pani z kotem na ring, która zażądała przejścia NATYCHMIAST ! bo ona się śpieszy - a wystawczyni w jednego rogu klatki, która akurat się pakowała z kotem będąc w kucki, nie mogąc wstać szybko została tak popchnięta, że niemal wleciała pod klatkę.... :/