Wystawa w północnej Norwegii, Finnsnes 9.06-kilka refleksji

Wystawy i pokazy kotów. Ogłoszenia, informacje, zdjęcia

Moderatorzy: DoBo, Moderatorzy

Post » Czw cze 14, 2012 17:11 Re: Wystawa w północnej Norwegii, Finnsnes 9.06-kilka reflek

Ave pisze:
Witek Nowak pisze: Zadaniem stewarda jest pilnowanie właściwej kolejności oceniania kotów. I tylko to. Sędziowie sami odkażają stoliki i noszą karty ocen do sekretariatu.


To o czym piszesz jest niezgodne z regulaminem FIFe i nie chce mi się wierzyć , że tak było naprawdę - tak jak napisałam wyżej - oceniam koty na wielu wystawach i nie spotkałam się nigdy z tego typu sytuacją .



Ja sie zgadzam z Pania Ania - ja osobiscie nie zaobserwowalam czegos takiego, jezdze po roznych wystawach w roznej czesci Norwegii i nigdy sie nie spotkalam zeby to sedzia czyscil stolik lub zanosil oceny do sekretariatu- robia to stewardzi.
Obrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

kasssia14

 
Posty: 120
Od: Nie lut 12, 2006 10:47
Lokalizacja: Polska/Śląsk/Mysłowice

Post » Czw cze 14, 2012 17:17 Re: Wystawa w północnej Norwegii, Finnsnes 9.06-kilka reflek

A ja nie raz widziałam jak sędzia sam sobie stolik przecierał. Na polskich wystawach. I nic złego się nie działo. :)
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39352
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw cze 14, 2012 17:50 Re: Wystawa w północnej Norwegii, Finnsnes 9.06-kilka reflek

MariaD pisze: W ogóle mało jest informacji o zagranicznych wystawach, nie tylko FIFe. Ciekawie byłoby poczytać jak są one organizowane.


Wszystko zależy od tego, co kto lubi i co jest dla kogo ważne - nagrody dla wygranych, wielkość pucharów, gadżety dla wszystkich, zaproszeni sędziowie, podział kotów na wszystkich sędziów = prawie wszyscy w BISie, zdobyty BIS a może BOB, czas i szybkość opuszczenia wystawy w niedzielę, dużo zwiedzających, bo mamy kocięta na sprzedaż lub chcemy zwyczajnie rozreklamować hodowlę, klimatyzacja, ilość toalet, światło, parking, cena, ilość stoisk, żeby można było zrobić zakupy ... a może miła atmosfera i spotkanie z przyjaciółmi - nie da się czasami wszystkiego pogodzić i dogodzić najbardziej wyszukanym oczekiwaniom, niemniej odnoszę wrażenie, że polscy organizatorzy wystaw w polskich klubach są już często na granicy desperacji, co jeszcze wymyśleć aby uatrakcyjnić coś, co już jest maksymalnie atrakcyjne. A potem i tak przeczytają na forum, że ....

Dla mnie najlepiej zorganizowane są wystawy fińskie, szczególnie w Helsinkach (RUROK i SUROK) , w Turku (TUROK) i w Tampere (PIROK).
Są to wystawy , których organizacja idzie pod każdym względem jak silnik w mercedesie, od piątku do poniedziałku.

Przyjmowanie kotów na wystawę trwa określony zadany z góry czas i zamyka się miesiąc (30 dni) przed wystawą - zawsze ! - tak, aby organizator miał dostatecznie dużo czasu na przygotowania. Nie ma dodatków - chyba, że jakaś nagła jednostkowa sytuacja.

Finowie są często ubrani w koszulki swojego klubu więc od razu widać, kto jest organizatorem ... i bynajmniej nie jest to garstka kilkuosobowa tylko każdy klubowicz biorący udział w wystawie (około 100 osób). Skutkuje to tym, że np. gdy sędzia kończy oceny kotów przy swoim stanowisku, zaraz pojawia się kilku wystawców z klubu, którzy sprawnie sprzątają i szybko przystosowują miejsce do panelu. Nikt nikogo nie pyta o co chodzi i co trzeba zrobić - każdy wie.

Stewardzi zawsze sędziują u sędziego u którego mają wystawiać większość swoich kotów, taki jest warunek bycia stewardem, jak ktoś miałby wystawiać danego dnia u 3 sędziów, nie zostanie stewardem, bo to zakłóci pracę sędziego. Uczniowie sędziowscy są bardzo często również stewardami, jak nie załapali się na naukę. Jak ktoś zdaje egzamin, to stewarduje mu często inny sędzia, bo wtedy organizator ma pewność, że wszystko jest super sprawnie i wszystkie przepisy FIFe są zachowane.

Na fińskich wystawach nie ma zwiedzających (lub prawie nie ma), ale nie przeszkadza to wystawcom pozostać na wystawie jako widownia do OSTATNIEGO OCENIANEGO KOTA w panelu. Odnoszę wrażenie, że ci ludzie mają do siebie nawzajem dużo szacunku i wiedzą, że jak każdy zrobi odrobinę, to wszystko zagra super, że jak następnym razem jego kot będzie w BISie to inni zostaną, aby mu kibicować.

Nie ma krzeseł dla wystawców, a mówię o wystawach na 800-900 kotów. Każdy przywozi ze sobą krzesło turystyczne, z którym się nie rozstaje podczas wystawy, a przemieszcza się dość często. Jak do oceny idą duże grupy kotów, to wszyscy wystawcy + inni ciekawi rozkładają grupowo w 3-5 rzędach swoje krzesła przed sędzią w bezpiecznej odległości i patrzą, słuchają, czekają na swoją kolei, biją brawo po opisie sędziego.
To samo dzieje się już godzinę przed BISem, każdy chce mieć jak najlepsze miejsce na swoje krzesło.

Podział kotów na sędziów to bardzo interesująca sprawa, każdy sędzia jednego dnia ma zawsze tylko jedną kategorię i zawsze max. 40 kotów (jak ma ucznia, to max. 30 kotów). Jeśli na mniejszych wystawach nie uzbieraliby 30 kotów kat. I lub IV to wtedy dokoptują mu inną kategorię, ale często wolą doprosić sędziego.

Ponad połowa wystawianych kotów to kastraty. Bardzo chętnie wystawiają również weterany , ale wszystkie danej kategorii idą do jednego sędziego aby ten wybrał najlepszego - jednego do BIS bez względu na płeć nawet !!! Uwelbieją konkurencję i zdrową rywalizację. Dla nas byłaby to chyba katastrofa.

Nie ma szczególnych nagród za NOM BIS czy BIV - dla nich tytuł to nagroda, z której się cieszą jak dzieci.

Panel BIS zawsze kończy się na 6 tytułach BIS w każdej kategorii, nie ma porównań do BOS, nie ma BIC czy BOB - tak jak na światówkach. Finowie nie tworzą tytułów ponad FIFe , uważają, że to zmniejsza wartość już zdobytego tytułu BIS. Zatem jak ktoś zdobędzie tytuł BIS to radość jest taka jak przy naszym BOB1. Nagrodą często jest rozeta lub 2 kg karma - to wszystko.
Uczeń sędziowski zawsze oddaje głos nieważny do publicznej wiadomości , bo wszyscy chcą wiedzieć jak tak idzie mu nauka.

Jest wiele stoisk z tzw. handmade, gdzie hodowcy, wystawcy sprzedają innym swoje produktu - ich pomysłowość zdumiewa mnie czasami, nie powiem wam z jakimi zakupami nieraz wracam z Finlandii.

Nie wspomnę jak profesjonalna i sprawna jest obsługa sędziów - cudo.

Mogłabym tak jeszcze długo , ale muszę już kończyć ...
Ave
 

Post » Czw cze 14, 2012 18:08 Re: Wystawa w północnej Norwegii, Finnsnes 9.06-kilka reflek

Ave pisze:
Mogłabym tak jeszcze długo , ale muszę już kończyć ...


Wspaniała narracja!
I tu pojawia się pomysł na wydawnictwo o przygodach sędziny na międzynarodowych wystawach... Z piórkiem przez świat! :lol:
Obrazek

Kicimiau

 
Posty: 960
Od: Pt kwi 03, 2009 19:31
Lokalizacja: Opolskie

Post » Czw cze 14, 2012 18:15 Re: Wystawa w północnej Norwegii, Finnsnes 9.06-kilka reflek

Dzięki Ave. Jak będziesz mieć czas, napisz o wystawach w innych krajach. :D
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39352
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw cze 14, 2012 20:21 Re: Wystawa w północnej Norwegii, Finnsnes 9.06-kilka reflek

Gdyby nie ci petenci, to urzędnik miałby jedwabne życie, a gdyby nie widzowie, to wystawca bylby w raju.
Tylko, że istnienie jednych jest uzależnione od istnienia drugich.
Po pierwsze - jak sobie wyobrażamy popularyzację ras hodowanych przez nas kotów na wystawach bez publiczności?
Że sam internet wystarczy? Nie sądzę.
Po drugie - kwestie finansowe - przypuszczam, że kwota wpływów z biletów na sporej wystawie w dużym mieście jest niebagatelna dla organizatora, gdyby zechcial ją rozłożyć pomiędzy nas wystawców, żeby zapłacić za wynajem hali, to moglibyśmy tego nie przełknąć.
Ceny wynajmu hal w mniejszych miejscowościach są trochę niższe (aczkolwiek nie zawsze) niż w dużych miastach, ale to też nie są sprawy groszowe.

Byłoby fajnie, gdyby nie trzeba było dyscyplinować hodowców niewydawaniem dyplomów, żeby nie zwiewali za wcześnie z wystaw, ale obawiam się, że się nie da.
Bo jednak dopóki wystawy są przeznaczone do płatnego zwiedzania, to nie może być sytuacji, gdy ktoś płaci za bilet (niemało) i zobaczy 50 kotów zamiast 300.

Pomysł z ogólną dostępnością kotów jest z jedne strony cudny, bo ja kocham głaskać koty, ale z drugiej koszmarny, bo jest świetnym sposobem na wkurzenie niejednego kota przez oceną.
I chyba jednak wybrałabym opcję ustawienia klatek obecnie obowiązującą na naszych wystawach.

Nie chcę przez to powiedzieć, że w opis wystawy z pierwszego postu mi się nie podoba - na pewno była super skoro pozostawiła po sobie takie dobre wrażenie - tyle, że nie każde rozwiązanie można przeszczepić na inny grunt.
Inne nie zawsze znaczy lepsze.
Ja bardzo lubię nasze wystawy, szczególnie odkąd organizatorzy przestrzegają godzin rozpoczęcia i zakończenia, szczególnie drugiego dnia, kiedy do domu daleko.

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Pt cze 15, 2012 10:58 Re: Wystawa w północnej Norwegii, Finnsnes 9.06-kilka reflek

Kocurro pisze:Pomysł z ogólną dostępnością kotów jest z jedne strony cudny, bo ja kocham głaskać koty, ale z drugiej koszmarny, bo jest świetnym sposobem na wkurzenie niejednego kota przez oceną.
I chyba jednak wybrałabym opcję ustawienia klatek obecnie obowiązującą na naszych wystawach.


Przy nawykach zwiedzających jest to nierealne (opcja norweska). Przecież nawet folia ich nie powstrzymuje od pchania rąk do klatki.
Co by było, gdyby ustawić je drzwiczkami do ludu? Wracalibyśmy pewnie z pustymi przenoskami do domów :wink:
www.z1000jezior.pl
Hodowla Kotów Syberyjskich

Dulka

 
Posty: 978
Od: Wto gru 28, 2010 9:49
Lokalizacja: Warszawa/ Bródno

Post » Pt cze 15, 2012 13:31 Re: Wystawa w północnej Norwegii, Finnsnes 9.06-kilka reflek

Ave, dzięki, wspaniale się czyta ! więcej, więcej takich relacji! :lol:

małysz

Avatar użytkownika
 
Posty: 1897
Od: Śro gru 12, 2007 8:11
Lokalizacja: warszawa

Post » Nie cze 24, 2012 11:41 Re: Wystawa w północnej Norwegii, Finnsnes 9.06-kilka reflek

Nie bylam na wielu wystawach -daleko

Byłam w Danii-- zaskoczyło mnie ustawienie klatek-- Dulka przodami klatki były do siebie- i ludzie chodzili pomiędzy wystawcami leżały laptopy, aparaty itp i leżało- krzeseł nie było-zawsze jest podłoga
-byli zwiedzający-- była to duża wystawa połączona z targami i wystawą róznych zierząt w tym psów

tam nikt nie wołał do oceny

Byłam w Szwajcarii - na wystawie światowej WCF i TICA--- ustawienie klatek takie jak nasze-- tylko klatki MAJĄ SPODY a nie dziury- zwiedzający byli--każdy wiedział ze trzeba odkazić ręce

na TICA nikt nie woła ,do mnie prawie zawsze podlatywal z WCF ale i ja tak pilnowałam kiedy trzeba ocenić mojego kota


a Royal polski to nie to samo co nawet rosyjski

Kentka ma znowu uczulenie a podjada kociakom bo ja tylko dla kociąt na początek kupuję

Isia23

 
Posty: 605
Od: Nie lut 11, 2007 22:07
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Tymianek i 1 gość