MariaD pisze: W ogóle mało jest informacji o zagranicznych wystawach, nie tylko FIFe. Ciekawie byłoby poczytać jak są one organizowane.
Wszystko zależy od tego, co kto lubi i co jest dla kogo ważne - nagrody dla wygranych, wielkość pucharów, gadżety dla wszystkich, zaproszeni sędziowie, podział kotów na wszystkich sędziów = prawie wszyscy w BISie, zdobyty BIS a może BOB, czas i szybkość opuszczenia wystawy w niedzielę, dużo zwiedzających, bo mamy kocięta na sprzedaż lub chcemy zwyczajnie rozreklamować hodowlę, klimatyzacja, ilość toalet, światło, parking, cena, ilość stoisk, żeby można było zrobić zakupy ... a może miła atmosfera i spotkanie z przyjaciółmi - nie da się czasami wszystkiego pogodzić i dogodzić najbardziej wyszukanym oczekiwaniom, niemniej odnoszę wrażenie, że polscy organizatorzy wystaw w polskich klubach są już często na granicy desperacji, co jeszcze wymyśleć aby uatrakcyjnić coś, co już jest maksymalnie atrakcyjne. A potem i tak przeczytają na forum, że ....
Dla mnie najlepiej zorganizowane są wystawy fińskie, szczególnie w Helsinkach (RUROK i SUROK) , w Turku (TUROK) i w Tampere (PIROK).
Są to wystawy , których organizacja idzie pod każdym względem jak silnik w mercedesie, od piątku do poniedziałku.
Przyjmowanie kotów na wystawę trwa określony zadany z góry czas i zamyka się miesiąc (30 dni) przed wystawą - zawsze ! - tak, aby organizator miał dostatecznie dużo czasu na przygotowania. Nie ma dodatków - chyba, że jakaś nagła jednostkowa sytuacja.
Finowie są często ubrani w koszulki swojego klubu więc od razu widać, kto jest organizatorem ... i bynajmniej nie jest to garstka kilkuosobowa tylko każdy klubowicz biorący udział w wystawie (około 100 osób). Skutkuje to tym, że np. gdy sędzia kończy oceny kotów przy swoim stanowisku, zaraz pojawia się kilku wystawców z klubu, którzy sprawnie sprzątają i szybko przystosowują miejsce do panelu. Nikt nikogo nie pyta o co chodzi i co trzeba zrobić - każdy wie.
Stewardzi zawsze sędziują u sędziego u którego mają wystawiać większość swoich kotów, taki jest warunek bycia stewardem, jak ktoś miałby wystawiać danego dnia u 3 sędziów, nie zostanie stewardem, bo to zakłóci pracę sędziego. Uczniowie sędziowscy są bardzo często również stewardami, jak nie załapali się na naukę. Jak ktoś zdaje egzamin, to stewarduje mu często inny sędzia, bo wtedy organizator ma pewność, że wszystko jest super sprawnie i wszystkie przepisy FIFe są zachowane.
Na fińskich wystawach nie ma zwiedzających (lub prawie nie ma), ale nie przeszkadza to wystawcom pozostać na wystawie jako widownia do OSTATNIEGO OCENIANEGO KOTA w panelu. Odnoszę wrażenie, że ci ludzie mają do siebie nawzajem dużo szacunku i wiedzą, że jak każdy zrobi odrobinę, to wszystko zagra super, że jak następnym razem jego kot będzie w BISie to inni zostaną, aby mu kibicować.
Nie ma krzeseł dla wystawców, a mówię o wystawach na 800-900 kotów. Każdy przywozi ze sobą krzesło turystyczne, z którym się nie rozstaje podczas wystawy, a przemieszcza się dość często. Jak do oceny idą duże grupy kotów, to wszyscy wystawcy + inni ciekawi rozkładają grupowo w 3-5 rzędach swoje krzesła przed sędzią w bezpiecznej odległości i patrzą, słuchają, czekają na swoją kolei, biją brawo po opisie sędziego.
To samo dzieje się już godzinę przed BISem, każdy chce mieć jak najlepsze miejsce na swoje krzesło.
Podział kotów na sędziów to bardzo interesująca sprawa, każdy sędzia jednego dnia ma zawsze tylko jedną kategorię i zawsze max. 40 kotów (jak ma ucznia, to max. 30 kotów). Jeśli na mniejszych wystawach nie uzbieraliby 30 kotów kat. I lub IV to wtedy dokoptują mu inną kategorię, ale często wolą doprosić sędziego.
Ponad połowa wystawianych kotów to kastraty. Bardzo chętnie wystawiają również weterany , ale wszystkie danej kategorii idą do jednego sędziego aby ten wybrał najlepszego - jednego do BIS bez względu na płeć nawet !!! Uwelbieją konkurencję i zdrową rywalizację. Dla nas byłaby to chyba katastrofa.
Nie ma szczególnych nagród za NOM BIS czy BIV - dla nich tytuł to nagroda, z której się cieszą jak dzieci.
Panel BIS zawsze kończy się na 6 tytułach BIS w każdej kategorii, nie ma porównań do BOS, nie ma BIC czy BOB - tak jak na światówkach. Finowie nie tworzą tytułów ponad FIFe , uważają, że to zmniejsza wartość już zdobytego tytułu BIS. Zatem jak ktoś zdobędzie tytuł BIS to radość jest taka jak przy naszym BOB1. Nagrodą często jest rozeta lub 2 kg karma - to wszystko.
Uczeń sędziowski zawsze oddaje głos nieważny do publicznej wiadomości , bo wszyscy chcą wiedzieć jak tak idzie mu nauka.
Jest wiele stoisk z tzw. handmade, gdzie hodowcy, wystawcy sprzedają innym swoje produktu - ich pomysłowość zdumiewa mnie czasami, nie powiem wam z jakimi zakupami nieraz wracam z Finlandii.
Nie wspomnę jak profesjonalna i sprawna jest obsługa sędziów - cudo.
Mogłabym tak jeszcze długo , ale muszę już kończyć ...