Moja kicia też bez zarzutu.
Tak jak reszta kotów w domu, w tym 3tygodniowe kocięta, z którymi już w poniedziałek pod wieczór się kontaktowała.
Zero chorób
Pozwolę sobie na małą dygresję: zawsze zabierając kota na wystawę należy się liczyć z tym, że kot wróci do domu chory.
Może się zaziębić po drodze.
Może zachorować, bo pod wpływem stresu wystawowego spadnie mu odporność.
Może zachorować, bo mimo wysiłków opiekuna ludzie wsadzają do klatek paluchy i patyki.
Nigdy nie wiadomo, czy oprócz certyfikatu nie przywiezie się do domu zapalenia oskrzeli czy grzyba.
Syberyjski Sen: przykro mi, że Twój kot rozchorował się po wystawie, ale nie wiem czy spiskowa teoria dziejów jest wyjaśnieniem tej sytuacji.
Też mi się zdarzało, że mi koty wystawę odchorowywały, na szczęście zawsze wracały do pełnego zdrowia, czego życzę i Twojemu kociakowi. Czy to ten puchaty słodziak co polował w objęciach Marcepana na piórko?