Ja mam patent na razie unikalny, sama wymyśliłam i wielu naśladowców póki co, nie widzę

Ale sama sobie chwalę takie coś.
Wyliczyłam sobie szerokość klatki i długość podłogi oraz wysokość obu boków i kupiłam w sklepie z wykładzinami kawałek wykładziny o dokładnie takich wymiarach. W klatce taka wykładzina ma kształt rozciągniętej literu U - boki robią za firanki. Do rogów przyszyłam tasiemki, którymi przywiązuję całość do rogów klatki.
Zalety tego rozwiązania:
- jest jeden dywanik i koniec, wygląda to bardzo estetycznie
- jest sztywne, dobrze się trzyma, nie ma możliwości wykonania "podkopu" czy ściągnięcia firanki przez kota
- wbrew pozorom nie jest drogie - taka ilość wykładziny, jaką potrzena na taki dywanik, w sklepie z wykładzinami stanowi tzw. końcówkę i można to kupić po bardzo obniżonej cenie. Oczywiście, trzeba też zapłacić za obszycie brzegów
Wady:
- zasadniczo jedna, ale mająca wiele aspektów - jest się uzależnionym od rozmiaru klatki. Za mała lub za duża klatka to problem. Na szczęście (wchodzi?/weszła?/wejdzie?) regulacja FIFe dotycząca rozmiarów klatek
Oczywiście taka "wykładzinka" rozwiązuje kwestię podłogi i ścianek bocznych. Zostaje wyposażenie wewnętrzne: miski, kuweta, budka, rękaw, tunel, hamaczek, zabawki - co tylko kotu sprawi przyjemność
