Wątek dla nerkowców cz. 2

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Sob lip 04, 2009 18:58

Anka pisze:Beata, kroplówki łatwo nauczyć się podawać w domu. I kot się mniej stresuje.

to nie wchodzi w gre obecnie jesli chodzi o Bajke niestesty :(
jak byla u mnie na poczatku, to nawet podawalam sama w domu kroplowki dozylne - niestety, ilosc koniecznych wizyt i zabiegow u weta to zmienila

ja z ledwoscia sama podaje jej codziennie tabletki - syczy, drapie i gryzie...
kroplowki i pobieranie krwi sa mozliwe tylko po zapakowaniu koty do specjalnego woreczka, i z pomoca dodatkowych osob :roll:

dlatego, jak ostatnio rozmawialam o tym z D. powiedziala, ze owszem, ale raz na 2-3 dni i w ubranku... no i u niej, zaden inny wet jej nie opanuje...

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Nie lip 05, 2009 5:27

Tabletki duzo trudniej podac niz kroplowke podskorna. Kroplowke najlepiej podac jak kot spi. I uklucia koty nie czuja. Jezeli plyn jest cieply to kot specjalnie na to nie zareaguje. Najbardziej koty stresuje zimny plyn. Ja swojemu podawalam kroplowje jak spal w swoim koszuku w szafie. Worek z kroplowka wieszalam na wieszaku i kota glaskalam przez chwile, potem wbijalam igle pod skore i dalej glaskalam, a kot spal.

AlkaM

Avatar użytkownika
 
Posty: 3566
Od: Nie sty 04, 2004 6:14
Lokalizacja: Toronto

Post » Pon lip 13, 2009 14:46

Mam takie nietypowe pytanie :oops:

które chrupki nerkowe są najmniejsze? Chodzi mi o gabaryty samych chrupek tzn. ich rozmiary. Mój kot jest miłośnikiem małych, myślę nad próbą przekupstwa Go :)

Tak wiem, że powinien jeść mokre ale nie lubi i nie je nieważne coby się z tym mokrym robiło ;)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 23, 2009 16:52

Moje małe sugestie do 3. części :wink: :
- uważam, że dobrze by było na początku wątku (przy zalecanych badaniach), poza samymi suchymi hasłami, dodać wzory na obliczanie BUN, mocznika i stosunku białka do kreatyniny w moczu wraz ze sposobem przeliczania podstawowych jednostek (np. g/l --> mg/l, mg/dl --> mg/l i mg/dl --> mmol/dl). Sama nieźle musiałam się nagimnastykować, żeby znaleźć i zebrać to info. A zwykle szuka się takich informacji w stresie co stanowi dodatkowe utrudnienie w działaniu i logicznym myśleniu :wink:
- myślę też, że wielkim udogodnieniem dla wszystkich zainteresowanych byłoby zebranie i usystematyzowanie informacji na temat stosowanych w PNN diuretyków oraz leków i forumowych opinii na ich temat. Wiedza i świadomość w tym zakresie znacznie ułatwiłaby rozmowy z wetami dotyczące zalecanych przez nich terapii, możliwych konsekwencji i ewentualnych alternatyw :wink:
- fajnie by też było zebrać w jednym poście wszystkie linki do wątków forumowych nerkowców, co znacznie ułatwiłoby opiekunom takich kotków zdobywanie wiedzy w tym zakresie, porównywanie, analizowanie objawów, terapii i reakcji na nie oraz wymianę porad i doświadczeń :wink:

TMEJ

 
Posty: 258
Od: Pt kwi 27, 2007 11:51
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 29, 2009 20:09

Witam wszystkich :)

Bardzo proszę o pomoc forumowiczów z Krakowa - muszę znaleźć dobrego weta dla nerkowców w Krakowie :roll:

Mam straszny problem z moim kotem, a do wetki, do której jeżdżę powoli tracę zaufanie - bo jest coraz to gorzej i już nie wiem, co robić.

Mój kilkuletni kocur-Frędzel, trafił do mnie 2 lata temu - z interwencji TOZ-u z warszawskiej pseudohodowli... ma kilka lat, ile dokładnie, tego nie wiem.
2 lata temu od razu jak do mnie trafił pojawił się problem z nerkami i wątrobą. Leczenie wątroby trwało około 3 tygodni. Z nerkami było gorzej - tydzień kroplówki i później pół roku diety i Ipakitina dosypywana do jedzenia. Wtedy sytuacja została opanowana, wszystko wróciło do normy, kot normalnie funkcjonował.

Teraz - a dokładniej ponad tydzień temu, wyjechałam na weekend (mieszkam z teściami) a jak wróciłam okazało się, że kot się czymś zatruł (był remont w łazience i teściowa przyznała mi się, że przyłapała Frędzla raz przy misce z masą do fugowania) :roll:
Jak wróciłam w niedzielę to kot był osowiały, ale zjadł jak mu dałam jedzonko. Rano w poniedziałek dostał biegunki. O 8 wyszłam do pracy, a o 10 mąż do mnie dzwonił, że kot zaczął wymiotować. Urwałam się z pracy i pojechałam z Frędzlem do weta. Dostał kroplówkę. Zrobiliśmy mu badanie krwi - po południu były wyniki [kreatynina bardzo wysoka - 863 umol/l; reszta podobno ok. mocznik - 53,97 mmol/l; ALT- 53,66 U/l; AST 6,45 U/l]
Chciałam zrobić badanie moczu (akurat Frędzel nasikał mi do transportera i mogłam łatwo pobrać mocz) wetka powiedziała, że to jest nie potrzebne i nic nam nie wniesie do diagnozy.
Pytałam o USG - odpowiedź była ta sama.

Tydzień czasu Frędzel dostawał kroplówki (20.07. pierwsza), dodatkowo codziennie jakiś zastrzyk - spróbuję odczytać z wpisów w książeczce:
20 - sama kroplówka
21 - catosal, combiut
22 - velort
23 - catosal
24 - catosal, betamox LA, velort
25 - catosal
26 - betamoxLA, catosal, depedin
W niedzielę (26.07.) byliśmy na ostatniej kroplówce, po której miało być już ok. Wyjęliśmy wenflon i miałam zgłosić się w piątek na kontrolę.
W poniedziałek kot zjadł bardzo malutko - zaszył się pod łóżkiem, wyraźnie nie zadowolony... ktokolwiek się zbliżył - warczał.
Wychodził tylko do kuwety, pił dużo wody, zjadł pół saszetki 100g na cały dzień.
We wtorek od rana nic nie chciał jeść - siedział pod łóżkiem, na wszystkich warczał, nawet na wodę, którą pił... nie chciał zjeść nawet największych swoich smakołyków - na nic się nie skusił. Po południu pojechałam do weta, że coś jest nie tak, że może zrobiła mu się jakaś nadżerka w pyszczku i dlatego nie je (podchodzi do miski, powącha, warczy i odchodzi). Wetka była bardzo zdziwiona moim pojawieniem się i problemów z Frędzlem. Powiedziała, że może tylko podłączyć go znowu do kroplówki i nic poza tym - stwierdziła, że kot robi mi na złość, że jest niezadowolony z wizyt u weta i dlatego ze złości nie je. Założyła znowu wenflon, podłączyła pod kroplówkę, wyposażyła mnie w kroplówkę na 2 dni, że dzisiaj i jutro jak nic nie zje - mam sama podłączyć mu w domu kroplówkę. Stwierdziła, że wg niej wszystko jest już ok i powinien jeść, a skoro nie je, to znaczy, że ma to podłoże psychologiczne i ona z tym nic nie może zrobić.
Oczywiście dzisiaj kot nic od rana nie je, na wszystkich warczy, wydziera się jak go wezmę na ręce... zaczyna syczeć - nigdy się tak nie zachowywał, zaczyna być agresywny, wyrywa się, drapie, strasznie się drze i warczy na wszystkich, nawet na drugiego kota, dzisiaj pogonił go, pacając łapą z pazurami (nawet 2 lata temu jak był chory, to nie zachowywał się w ten sposób).
Łapa, na której ma wenflon strasznie mu napuchła, myślałam, że za mocno ma zaklejoną, rozcięłam plaster i poluźniłam, ale opuchlizna nie zmniejszyła się (jego łapa wygląda jak napompowana), stwierdziłam, że w tym stanie w jakim jest, jak się zachowuje i tak nie dam rady podłączyć mu kroplówki, a łapa wyglądała nieciekawie - wyjęłam wenflon :oops: może źle zrobiłam, ale kotu wyraźnie ulżyło... troszkę się uspokoił, leży teraz na dywanie (a nie pod łóżkiem).
Ale dalej nic nie je - a ja nie wiem, co mam robić. :(

pomocy :!: :!: :!:
Frędzel ...razem z nami od 22.12.2007 do 31.07.2009 (godz.9.15) ...w pamięci i sercach na zawsze [*] ['] [*]
Obrazek Obrazek

Granula

 
Posty: 2293
Od: Wto sie 28, 2007 22:15
Lokalizacja: był Kraków -> później Bielsko-Biała -> aktualnie Żory woj.śląskie

Post » Śro lip 29, 2009 20:45

Granulo,

Twój Frędzel potrzebuje jak najbardziej natychmiast dokładnych badań krwi (morfologia + biochemia z elektrolitami: przynajmiej z wapniem, fosforem i potasem) oraz badania moczu. Z Krakowa przychodzi mi do głowy od razu Liwia. Powinna wskazać Ci kompetentnego weta. Napisz proszę do niej na pw.

Pozdrawiam serdecznie
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3795
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Czw lip 30, 2009 6:13

Tinka07 dziękuję za odpowiedź.

Wczoraj dostałam przesyłkę z Krakvetu, a w niej zamówiony Feliway (co prawda tylko w spray-u, ale na inny nie mam kasy teraz) :oops:
Spryskałam mieszkanie - ku mojemu zdziwieniu Frędzel zasnął na łóżku, a nie pod nim.
Dzisiaj znowu opryskałam wszystko - Frędzel zjadł :P wiem, że nie powinnam mu tego dawać, co mu dałam - ale doszłam do wniosku, że w tej sytuacji lepiej, żeby cokolwiek zjadł, żeby nie wysiadła mu wątroba od niejedzenia - dostał jedno jajo i zjadł calusieńkie.

Dostałam namiary na weta od Liwi - dziękuję.
Ale nie wiem, co mam myśleć o dr Orzeł - 2 lata temu jak Frędzel mi się rozchorował, byłam w pierwszej kolejności u dra Orzeł - i on zdiagnozował zapalenie płuc 8O wtedy o mało nie wykończył mi kota, dopiero po paru dniach leczenia u dra Orzeł bez efektów (a właściwie z pogarszającym się stanem kota) pojechałam do innej lecznicy (Amavetu na Centralną) gdzie zdiagnozowano pnn - wtedy tam kota mi uratowali, ale chodziłam wtedy do dr Wójtowicz i dra Rzucidło. Teraz są inni weci, tamtych sprzed 2 lat już nie ma. :roll:
Frędzel ...razem z nami od 22.12.2007 do 31.07.2009 (godz.9.15) ...w pamięci i sercach na zawsze [*] ['] [*]
Obrazek Obrazek

Granula

 
Posty: 2293
Od: Wto sie 28, 2007 22:15
Lokalizacja: był Kraków -> później Bielsko-Biała -> aktualnie Żory woj.śląskie

Post » Czw lip 30, 2009 18:44

zapraszam do nowego wątku:

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=94815

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 53 gości