Fendi - bezdomny stary syjam - BŁAGAM O POMOC!!

Witajcie,
zakładam temat bo jetem totalnie zielona w temacie nerek a potrzebuje pomocy bo sprawa jest naprawdę ciężka, a ja chce mimo uratować kota znajdkę chocby nie wiem ile to zajęło.
Fendi to kot znajda, bezdomniak którego po x latach błąkania sie gdzieś we wsi wreszcie udało mi się złapac żeby docelowo go ratować. Kot rasowy syjamski i po pierwszych oględzinach starszy i mocno wychudzony. Niegdyś widziałam go jako porządnego i agresywnego grubaska ( z jakieś dwa lata temu). Od lutego przychodzić zaczął do sąsaidki i wreszcie mnie odwiedził. Kot wyraźnie schudł, mało je, jest bardzo apatyczny, nie ma zębów. Wiedziałam że z nerkami na pewno będzie problem bo kot okropnie pił litrami nie bardzo chciał dać mi się dotykać w okloicy brzucha.
W zeszłą sobotę byłam na pierwszych badania, zrobiłam morfologie ogólna + z zarysem na nerki (mocznik, kreatynina, fosfor), test fiv i felv i usg.
Test fiv i felv - ujemny.
Delikatna anemia,reszta ogólnie była w porządku. Usg wstępnie wyszło nie najgorzej,nie pamiętam komentarzy do reszty narządów, uwagi największe były do obrazu nerek tym bardziej że kot podczas nacisku lekarki miauczał i odczuwał ból. Lekarka pamiętam że mówiła że w odczuciu są twarde kiedy go tam rękami naciskała.
Podsyłam wyniki tylko nerkowe, morfologię doślę później.
https://zapodaj.net/images/169943f2d7f1e.png
Kot obecnie dostaje codziennie synulox i nospę w zastrzykach wszystko. Sąsiadka wozi go na kroplówki podskórne z witaminami glukozą do najbliższego weta, gdzie ponoć dostaje kilka bąbelków podskórnie zamiast jednego na dłużej (nie wiem czy to serio lepiej działa? ale póki jestem uwiązana w pracy to lepsze takie niż żadne). Po wlewach jest coś lepiej, jest w stanie chętniej coś zjeść. Ogólnie bardzo dużo pije. Nie miałam okazji widzieć jak często ale ponoć ikał normalnie tylko nie jakoś często przy takiej ilości płynów jakie spozywa, co mnie martwi
Przez większośc czasu jest jednak apatyczny i słaby. Bardzo się o niego martwię, dziś będę mieć jeszcze telefon z lecznicy ale chciałam najpierw temat poruszyć tutaj zanim lekarz zetnie mnie z kolan bo wiem że te wyniki są naprawdę złe.
Będę się o niego starać co sił, nawet zbiórkę założę bo wiem że to pochłonie kasy a ja już i tak niemało ciągnę funduszu na swojego, tylko proszę powiedzcie co po kolei dalej robić. Co jeszcze sprawdzać, badać, podawać.
Serce mi się kroi i nie mogę mu poprostu odejśc, kot spędził chyba z pół życia bezdomny bo zakładam że dawno temu komuś zwiał albo go ktoś wywalił na wieś
Chce mu dać jeszcze coś dobrego życia
bardzo prooszę o pomoc

zakładam temat bo jetem totalnie zielona w temacie nerek a potrzebuje pomocy bo sprawa jest naprawdę ciężka, a ja chce mimo uratować kota znajdkę chocby nie wiem ile to zajęło.
Fendi to kot znajda, bezdomniak którego po x latach błąkania sie gdzieś we wsi wreszcie udało mi się złapac żeby docelowo go ratować. Kot rasowy syjamski i po pierwszych oględzinach starszy i mocno wychudzony. Niegdyś widziałam go jako porządnego i agresywnego grubaska ( z jakieś dwa lata temu). Od lutego przychodzić zaczął do sąsaidki i wreszcie mnie odwiedził. Kot wyraźnie schudł, mało je, jest bardzo apatyczny, nie ma zębów. Wiedziałam że z nerkami na pewno będzie problem bo kot okropnie pił litrami nie bardzo chciał dać mi się dotykać w okloicy brzucha.
W zeszłą sobotę byłam na pierwszych badania, zrobiłam morfologie ogólna + z zarysem na nerki (mocznik, kreatynina, fosfor), test fiv i felv i usg.
Test fiv i felv - ujemny.
Delikatna anemia,reszta ogólnie była w porządku. Usg wstępnie wyszło nie najgorzej,nie pamiętam komentarzy do reszty narządów, uwagi największe były do obrazu nerek tym bardziej że kot podczas nacisku lekarki miauczał i odczuwał ból. Lekarka pamiętam że mówiła że w odczuciu są twarde kiedy go tam rękami naciskała.
Podsyłam wyniki tylko nerkowe, morfologię doślę później.
https://zapodaj.net/images/169943f2d7f1e.png
Kot obecnie dostaje codziennie synulox i nospę w zastrzykach wszystko. Sąsiadka wozi go na kroplówki podskórne z witaminami glukozą do najbliższego weta, gdzie ponoć dostaje kilka bąbelków podskórnie zamiast jednego na dłużej (nie wiem czy to serio lepiej działa? ale póki jestem uwiązana w pracy to lepsze takie niż żadne). Po wlewach jest coś lepiej, jest w stanie chętniej coś zjeść. Ogólnie bardzo dużo pije. Nie miałam okazji widzieć jak często ale ponoć ikał normalnie tylko nie jakoś często przy takiej ilości płynów jakie spozywa, co mnie martwi




Będę się o niego starać co sił, nawet zbiórkę założę bo wiem że to pochłonie kasy a ja już i tak niemało ciągnę funduszu na swojego, tylko proszę powiedzcie co po kolei dalej robić. Co jeszcze sprawdzać, badać, podawać.

Serce mi się kroi i nie mogę mu poprostu odejśc, kot spędził chyba z pół życia bezdomny bo zakładam że dawno temu komuś zwiał albo go ktoś wywalił na wieś

bardzo prooszę o pomoc




