Moderator: Moderatorzy
Katarzynka01 pisze:To właśnie najważniejsze - nie jest ważne co, byle nerkowiec jadł. Na regulowanie diety będzie czas o ile pokona się kryzys. Nie wolno dokładać stresu, stres jest zabójczy, a wmuszanie czegoś, czego kot nie chce i nie toleruje, to właśnie dla niego potworny stres.
Ja wiem, bo taki właśnie błąd popełniłam na początku choroby Dracula, po diagnozie. Teraz tak sobie myślę, że gdybym stosowała restrykcyjną dietę nerkową on by po prostu tego nie przeżył. Szczęśliwie mama postawiła mnie do pionu. Później zmieniłam weta i on też powiedział mi - najważniejsze, żeby jadł.
Tak więc dziewczyny, nie przejmujcie się, że może czegoś nerkowiec jeść nie powinien, Są po prostu rzeczy ważne i ważniejsze, a najważniejszy jest komfort kota i jego dobre samopoczucie. Myślę, że tylko wtedy kot nabiera ochoty do życia i do walki z chorobą.
Katarzynka01 pisze:Zapomniałam napisać, że Benek jest piękny Bardzo z niego urodziwy kawaler.
Na Kocią Łapę pisze:Katarzynka01 pisze:Zapomniałam napisać, że Benek jest piękny Bardzo z niego urodziwy kawaler.
Benek bardzo dziękuję
Na Kocią Łapę pisze:Tak, też tak myślę... Tylko teraz mam wrażenie, że jest ciągle na nas wkurwiony cokolwiek mu sie wciśnie. Poszedł Mac z cielęciną i indykiem. Plucia było mało, ale ciągle warczenie było. Ewidentnie ma dość karmienia, ale kurde on nie może chudnąć. Teraz leży i ma drgawki..
Katarzynka01 pisze:I w takiej sytuacji człowiek niestety zawsze pozostaje sam z decyzją "co dalej". Czy odpuścić siłowe karmienie, czy próbować dalej. U nas było w jakimś sensie łatwiej bo nie chodziło o siłowe karmienie a o odpuszczenie restrykcyjnej diety. Zresztą Dracula nie nakarmiłoby się na siłę. Przez całe jego życie nie udało mi się podać mu tabletki (od tego czasu nabrałam zwyczaju próbowania wszelkich leków dla kotów pod katem smaku - czy można dodać do jedzenia; wszystko co tylko było mozliwe podawałam w iniekcji), nie ważne ile rąk było do dyspozycji, nie było takiej opcji
Katarzynka01 pisze:A widzisz, ja mam o cerenii bardzo dobre zdanie i nie słyszałam, że może uszkadzać watrobę.
Ale może faktycznie warto dopytać?
Jeśli mdłości są od mocznika to (ponieważ nie ma już na rynku preparatów z ranitidyną) alugastrin. Nie sądzę, żeby zaszkodził
tosiatosia1 pisze:Tosia na mdłości dostaje cereni i maść w ucho na apetyt i to troszkę działa, zjada mało ale nie na przymus. Zamówiłam korę wiązu, ponoć dobra na mdłości i osłonowo na układ pokarmoy, zobaczymy. U nas też smutno, wczoraj było nienajgorzej, ale atmosfera kiepska chyba straciliśmy nadzieję. Tosia w nocy budziła mnie kilkanaście razy i upominała się o karmienie, karmię z ręki i po troszku, cieszy mnie każdy kęs, choć wiem że to efekt leków a nie powrotu do zdrowia. Często myślę o Was. Benio taki śliczny i jeszcze młody, musi mu się udać. My na dużo nie liczymy, marzeniem jest by Tosia przeżyła w dobrej formie lato i nacieszyła się slonkiem.
tosiatosia1 pisze:Tosia dziś miała pobierana krew na badania bardzo się boje wyników. Tosi ma normalny zapach z buźki bez smrodku, i myje sie. Mam nadzieję że nie ma nadżerek a
zapach to od mocznika? Tosia ma nadziaslaka ale to od lat, ząbki z kamieniem ale bez próchnicy. Widzę że potrzebuje spokoju, więcej śpi choć w nocy od ok 12 do prawie rana była aktywna, drapała mi w łóżko, prowadziła do misek, piła. Dziś będzie ciężko bo weterynarz kazała poczekać do wyników z kroplówką, na mdłości i apetyt też nie dostała.
Katarzynka01 pisze:U niektórych kotów, u ludzi zresztą też, podawane dopyszcznie żelazo powoduje mdłości albo wymioty. Nie byłam w stanie suplementować w ten sposób żelaza Puticie bo wymiotowała.
Są dobre preparaty do podawania w iniekcji.
Trzymajcie się i Wy, i Wasze koty
tosiatosia1 pisze:Tosia dziś miała pobierana krew na badania bardzo się boje wyników. Tosi ma normalny zapach z buźki bez smrodku, i myje sie. Mam nadzieję że nie ma nadżerek a
zapach to od mocznika? Tosia ma nadziaslaka ale to od lat, ząbki z kamieniem ale bez próchnicy. Widzę że potrzebuje spokoju, więcej śpi choć w nocy od ok 12 do prawie rana była aktywna, drapała mi w łóżko, prowadziła do misek, piła. Dziś będzie ciężko bo weterynarz kazała poczekać do wyników z kroplówką, na mdłości i apetyt też nie dostała.
tosiatosia1 pisze:Wcześniej miała ząbki czyszczone 2usuniete, ale od początku zeszłego roku co jakiś czas coś się działlo z jej zdrowiem i w rodzinie i jakoś tak się przeciągnęło. Ząbki nie są aż tak tragiczne, ale teraz to i tak nic się nie zrobi. A jak Benio, jak dziś się zachowuje, daje się karmić?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 36 gości