Moderator: Moderatorzy
tosiatosia1 pisze:To recovery mężowi odradzali dla nerkowcow ale kazałam kupić niech zje cokolwiek
tosiatosia1 pisze:Mam oralade i advance. Nie wiem czy dawać to advance. Udało się że 4-5 ml wcisnąć dziś że 3 razy i troszkę do Piszczka karmy. Słabo idzie, ehh. A jak Bena ma energię, jak się czuje?
Na Kocią Łapę pisze:Organizm pewnie sie przyzwyczaja do tak wysokiego mocznika.. Czy jak to rozumieć... Wiecej się slini. Na te ranki koło dziąseł kupilam mu Dezaftan. Troche mu chyba pomoglo.
tosiatosia1 pisze:Tosia się poddaje, nie ma już sił dziś był zły dzień. Wczoraj jeszcze była czymś zainteresowana ale dziś słabo. Wiem ,e rozumie że chcemy jej pomóc ale ja to męczy, chyba czuję że już się nie uda. Na początku te kroplówki działały, lepiej się czuła to mniej protestowała a dziś już nie chciała jechać. Chciała bym wstawić jej zdjęcie ale z telefonu nie potrafię, to najpiękniejsza kotka na świecie i najlepsza...
Na Kocią Łapę pisze:tosiatosia1 pisze:Tosia się poddaje, nie ma już sił dziś był zły dzień. Wczoraj jeszcze była czymś zainteresowana ale dziś słabo. Wiem ,e rozumie że chcemy jej pomóc ale ja to męczy, chyba czuję że już się nie uda. Na początku te kroplówki działały, lepiej się czuła to mniej protestowała a dziś już nie chciała jechać. Chciała bym wstawić jej zdjęcie ale z telefonu nie potrafię, to najpiękniejsza kotka na świecie i najlepsza...
Jak noc i Tosia? Myślę o Was ciągle.
U nas w nocy misja z karma sie nie udala. Trzeci zarlok wszystko mu wyjadl, którego juz nie ma gdzie wyrzucic, bo by sie z tamtymi pozabijal, gdyby ich zamknąć. Kocury... Migotka to wzorowa obywatelka. Żyje własnym życiem i nie daje sobie w kasze dmuchac.
W nocy sie przebudzalam co chwile, choc Bena był cicho. Moj refleks opanowalam do perfekcji, bo gdy uslyszalam odruch wymiotny na lozku.. odwrocilam sie i złapalam w dlonie trawe z woda, ktora wymiotowal. Takze osiagnelam perfekcje i tym samym nowe umiejętności zdobyte.
Slinimy sie dalej, ale już bez krwi. Zaraz zaczynamy znow batalie z karmieniem. Jakiegos Maca dzis sprobujemy. Moze jakos to pojdzie..
Opisuje tu czasem to wszystko z przerażającą dokładnością, bo moze zaprzatne Ci chwile glowe. I mi to troche pomaga, bo raz moge sie ciut wygadać, a dwa to moge dowiedziec sie duzo rzeczy (dzieki Kasia - zawsze cos poradzisz).
tosiatosia1 pisze:Noc jakoś minęła. Dwa razy podałam po 5 ml, z tego raz zwymiotowała po mikro kupce, tak ma od jakiegoś czasu że po zrobieniu kupy zwraca. Rano sama zlizała troszkę sosu i dwa razy po 5 ml się udało, troszkę oczywiście wypluła. To mleczko z Royala wczoraj dałam dwa razy po łyżeczce, na próbę, sama zlizała, dziś też damy. Dziś siedzę w pracy, zmieniłam pracę na lato na prośbę przełożonych, poszłam na rękę no bo taka głupia jestem, a po tygodniu wyszła choroba Tosi. Gdybym wiedziała że Tosia zachoruje to wolała bym się zwolnić. Wyszłam na zewnątrz i ledwo się powstrzymywalam by nie iść i ryczeć, taka piękna pogoda, wszystko budzi się do życia a życiemijej Tosi się kończy, część naszego życia, ta najjaśniejsza też. Już nic nigdy nie będzie takie same. Dom już jest pusty, Tosia już nie drepta za mną jak cień, tak ja nazywałam mój cieniek. Ale niech by tylko sobie leżała, byle zdrowa i uśmiechnięta jak kiedyś była bym przeszczęśliwa. Przepraszam że tak ciągle piszę, ale ciężko to ogarnąć myślami że nasz wspólny czas się kończy.ja już nie pamiętam jak było bez Tosi, kochałam ja ale nie do końca chyba sobie uświadamiałam jak bardzo wypełnia nasze życie.
FuterNiemyty pisze:Dziewczyny, bez urazy, wspolczuje ogromnie.
Bez wsparcia dobrego weta ciezko.
Z Radomia do Wawy niemal rzut beretem, moze warto zawalczyc o speca?
Użytkownicy przeglądający ten dział: kasik66 i 9 gości