katarzyna1207 pisze:Na Kocią Łapę pisze:Przemyśl. Miasto ładne, ale ciężko tu sie żyje.
Nie jestesmy pod opieką nefrologa. Bylismy u dwoch lepszy wetow. Nie wiem czy bym Bene targała gdzies dalej.
Przy nastepnym zamówieniu wezme pod uwage Cosme. Dzieki.
Czy ci weci to z Ady ???
edit: Anna Klimaczak - nefrolog, która kilka lat temu konsultowała online mojego Misiaczka. To dobry nefrolog, uciekła ze Specvetu A. Neski - Suszyńskiej. Neska była kiedyś najlepszym nefrologiem w Polsce, dopóki przyjmowała pod Warszawą, teraz niestety już tylko rutyna i kasa ....
Na poczatku chodzilismy do Ady. Teraz jestesmy u innego weta.
Dziękuję za polecenie.. Sama nie wiem. Trochę juz nie mam sily na rozkminianie tego. Troche juz tez wyszlismy z kasy, a jeszcze musimy ogarnac te podstawy typu jedzenie czyli liquidy wlasnie i suplementacja. Trochę nie mam już sily naciagac sie z wetami. Nie wiem. Moze odpuszczam. Moze juz nie mam sily.
Benek dzisiaj zniknal na 3h nam z oczu. Bylismy pewni, ze tak jak przyszedl do nas, tak odszedl, gdy juz stwierdzil, ze czas. Oczywiscie ryczałam i zalowalam, ze tak go pożegnałam. Kolejnym zastrzykiem. Karmieniem, tabletka, karmieniem i nawet w tym wszystkim nie ma czasu na to by on po prostu byl i zeby sie tym jeszcze nacieszyć. Zalowalam, ze odszedł gdzies w kat, bo juz mial nas dosc. Caly obolaly, a tu znowu coś.
Ryczę tak, przeszukane wszystkie krzaki, wszystkie katy, pola i Benek nagle wychodzi. I jest Benek.
Postaram sie mu odpuscic. Wiele czasu juz mu tym nie doloze. Postaram sie, aby mial komfort. Postaram sie odpuszczac nowe leki i wybierac co jest teraz wazniejsze. Nefrolog mysle juz tu niewiele zmieni. Nie poleci mi super karmy, bo on w ogole nie je. Czy nie dostanie kolejnego leku, ktory de facto i tak go nie wyleczy. Mamy co mamy. Wiem co wiem. Za chwile Benka moze nie byc. Moze to bedzie jutro, albo za tydzien. Jakkolwiek to nie bedzie chciałabym wypelnic jeszcze inaczej ten czas.
Bena się nie bawi. Nie je. Trzesie. Slini. Ucieka w kąty. Warczy przy każdym spotkaniu. Dostaje tabletki co chwilę . Strzykawke co chwilę. To wszystko oczywiście bedzie dostawal, ale to nie tak.. Mysle, ze nie tędy droga, aby z kolei go nadal tylko męczyć. Nowa tabletka. Nowym pomysłem. Nowym wetem.
Nie wiem czy to ma sens, ale gdy zniknal, a my sie juz z tym pogodzilismy zrozumialam, ze nie tak chcialam, aby to sie skończyło.
Dziekuje Wam wszystkim.