Dzień dobry wszystkim! To mój pierwszy post, czytam Was od jakiegoś czasu, miałam nadzieję, ze nie będę musiała się uaktywniać w tym wątku nerkowym, a tu nagle dramat... Bardzo potrzebuję porady!!!
Moja koteczka Bejbuszka jest ze mną od 9 lat, przyszła do mnie już jak była dorosłym kotem, ok. 5 lat, tak powiedział wet, i została. Nie było nigdy z nią żadnych problemów, wet przyjeżdżał na rutynowe zabiegi/zastrzyki.
Mówiłam mu od długiego czasu, ze kot bardzo dużo pije, bardzo dużo siusia i 'wisi' nad woda, straciła apetyt i ma takie drgawki od czasu do czasu. On uważał, ze to problemy z jelitami, zakłaczenie, dawał jej jakieś zastrzyki, a ja pastę i tyle. Od grudnia zaczęło się coś niedobrego dziać, kotka straciła apetyt zupełnie, zrobiła się apatyczna, smutna. Wet przyjeżdżał i dawał jej kroplówki i zastrzyki na pobudzenie perystaltyki. Na chwilę rzeczywiście było lepiej.
W lutym znowu gorzej, i zaczęłam z nią jeździć do lecznicy. Pierwsze badania i diagnoza: pnn. Pozwolę sobie wkleić wyniki:
Dodam tylko, ze kotek wazy 3,1 kg. temperatura 38.1. Nastroszona sierść. Na pierwszym badaniu podane: Duphalyte, płyn Ringiera, Catosal, Mirataz.
Przez tydzień zostawiałam ja na kroplówki dożylne, dodatkowo dawano jej Porus One, po tygodniu badania ponowne i takie wyniki:
Przy okazji okazało się, ze ma stan zapalny dziąseł, liczne braki, dostała antybiotyk Clavaseptin, podawałam go 2 tygodnie.
Dostaje raz w tygodniu Cerenia i witaminę B12, i kroplówkę podskórnie. Kiedy w domu podałam jej Porus to go zwróciła i wetka powiedziała, ze w takim razie mogę zmienić, i zaczęłam dawać RenalVET i Flora Balance.
Bejbuszka od czasu diagnozy jest na karmie renal, ciężko było, bo ten apetyt to w ogóle był słaby nawet przy smakołykach (Bejbuszka toleruje jedynie sucha karmę i pasty jak Vitakraft) ale jakoś Kattovit drink i różne chrupki w końcu zaakceptowała i zjada. Szczególnie polubiła karmy Hill's i Trovet, ale w zanadrzu mam wszystkie pozostałe
Po Flora Balance koteczce zaczęło się trochę dziać w jelitach, więc zmniejszyłam dawke, aż zmieniłam całkiem na FortiFlora, żeby posypywać jedzenie bo znowu pogorszył się apetyt.
W sobotę było super - jakbym odzyskała kota, była wszystkiego ciekawa, taka zabawowa i w ogóle cudowna. W niedziele już więcej spala, apetyt słabszy więc dałam jej Mirataz, który nie pomógł, a chyba zaszkodził, bo w poniedziałek dziwnie zaczęła się drapać, miała znowu takie jakby drgawki (nie wiem jak to nazwać, nie rzuca nią, ale wzdryga?), ciężko wieczorem oddychała, apetyt już słabiutki. Dzisiaj pojechałyśmy do lecznicy i takie wyniki:
Jestem załamana, wyniki są o wiele gorsze, niż kiedy zaczęłyśmy leczenie, czyli od 2 lutego. Kot jest bardzo smutny, nie chce jeść, schowała się za szafa, wcześniej znowu wisiała nad woda. Aha, waga taka sama, 3,1 kg, temperatura tez w normie. Nie wiem dlaczego to wszystko tak nagle się pogorszyło, i jest na diecie nerkowej, i dostaje leki, kroplówki, powinno iść ku dobremu a tu taki cios
Teraz dostałam dla niej 6 kapsułek Nefrokrill od wetki, i zamówiłam 5 saszetek Porusa, może tym razem nie zwróci? Mam jej robić dwa razy w tygodniu kroplówki podskórne (nie wiem jak to ma wyglądać bo dzisiaj jak w lecznicy próbowałam to moja koteczka, która jest zawsze super grzeczna, chciała mnie rozszarpać) i za dwa tygodnie badanie. Jestem naprawdę przerażona, mamy tylko siebie
Co mogę zrobić? Jak jej pomoc? Dlaczego tak się stało?
Przepraszam, ze tak chaotycznie, ale naprawdę jestem załamana i wykończona.
Pozdrawiam i z góry dziękuję za jakiekolwiek naprowadzenie.