Zeeni pisze:Magdakitka pisze:Przede wszystkim trzeba zrobić badanie moczu. Posiew. To jedno z najważniejszych badań w tej sytuacji. Najpewniej jest zapalenie nerek BAKTERYJNE i nie leczone powoduje, że nerki się degradują wyniki nie będą się poprawiać a wręcz przeciwnie. Stąd pogarszają się wyniki. Trzeba dać antybiotyk w ciemno a potem ustawić na konkretną bakterie.
Ja bym nie czekała, u mojej Kitki leczyli objawowo a miała odmiedniczkowe zapalenie nerek i zniszczyli nerki. To leczenie jest długotrwałe ale szybko przynosi efekty.
Szybko bym umówiła się do nefrologa. Ustawi leczenie, zrobi USG i zacznie iść w dobrym kierunku.
Czemu od razu sugerujesz że kot ma "zapalenie nerek bakteryjne" i trzeba dać antybiotyk w ciemno? Poza tym się zgadzam z Magdą, autorko, zmykaj do nefrologa jak najszybciej, zrób badanie moczu ze stosunkiem białka do kreatyniny (niech pobiorą mocz w gabinecie, będzie najbardziej wiarygodne), USG przede wszystkim i zmierzcie ciśnienie. Badanie moczu i USG to tutaj podstawa.
Kot przy chorych nerkach niestety raz lepiej, a raz gorzej je, jak mirataz nie pomaga można jeszcze próbować z peritolem, więc możesz dopytać weterynarza. Nefrolog już powinien Was ładnie pokierować, może się uda jeszcze te wyniki poprawić. Powodzenia
A czy to musi być ta cystocenteza? Ja wiem, ze jestem zupełnie beznadziejna, ale panicznie się tego boję (ale jak trzeba, to trzeba). Bejbuszka bardzo źle znosi wizyty w lecznicy i obawiam się, ze to prędzej ja wykończy niż nerki. Czy badanie moczu w takim specjalnym żwirku (nie wchłania moczu i od razu pobiera się pipetką) będzie dość wiarygodne i będzie można określić stosunek białka do kreatyniny?