Tragiczne wyniki kotki!

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Śro lut 21, 2024 16:35 Tragiczne wyniki kotki!

Dzień dobry wszystkim! To mój pierwszy post, czytam Was od jakiegoś czasu, miałam nadzieję, ze nie będę musiała się uaktywniać w tym wątku nerkowym, a tu nagle dramat... Bardzo potrzebuję porady!!!

Moja koteczka Bejbuszka jest ze mną od 9 lat, przyszła do mnie już jak była dorosłym kotem, ok. 5 lat, tak powiedział wet, i została. Nie było nigdy z nią żadnych problemów, wet przyjeżdżał na rutynowe zabiegi/zastrzyki.
Mówiłam mu od długiego czasu, ze kot bardzo dużo pije, bardzo dużo siusia i 'wisi' nad woda, straciła apetyt i ma takie drgawki od czasu do czasu. On uważał, ze to problemy z jelitami, zakłaczenie, dawał jej jakieś zastrzyki, a ja pastę i tyle. Od grudnia zaczęło się coś niedobrego dziać, kotka straciła apetyt zupełnie, zrobiła się apatyczna, smutna. Wet przyjeżdżał i dawał jej kroplówki i zastrzyki na pobudzenie perystaltyki. Na chwilę rzeczywiście było lepiej.
W lutym znowu gorzej, i zaczęłam z nią jeździć do lecznicy. Pierwsze badania i diagnoza: pnn. Pozwolę sobie wkleić wyniki:

Obrazek
Obrazek

Dodam tylko, ze kotek wazy 3,1 kg. temperatura 38.1. Nastroszona sierść. Na pierwszym badaniu podane: Duphalyte, płyn Ringiera, Catosal, Mirataz.
Przez tydzień zostawiałam ja na kroplówki dożylne, dodatkowo dawano jej Porus One, po tygodniu badania ponowne i takie wyniki:

Obrazek
Obrazek

Przy okazji okazało się, ze ma stan zapalny dziąseł, liczne braki, dostała antybiotyk Clavaseptin, podawałam go 2 tygodnie.
Dostaje raz w tygodniu Cerenia i witaminę B12, i kroplówkę podskórnie. Kiedy w domu podałam jej Porus to go zwróciła i wetka powiedziała, ze w takim razie mogę zmienić, i zaczęłam dawać RenalVET i Flora Balance.
Bejbuszka od czasu diagnozy jest na karmie renal, ciężko było, bo ten apetyt to w ogóle był słaby nawet przy smakołykach (Bejbuszka toleruje jedynie sucha karmę i pasty jak Vitakraft) ale jakoś Kattovit drink i różne chrupki w końcu zaakceptowała i zjada. Szczególnie polubiła karmy Hill's i Trovet, ale w zanadrzu mam wszystkie pozostałe :D Po Flora Balance koteczce zaczęło się trochę dziać w jelitach, więc zmniejszyłam dawke, aż zmieniłam całkiem na FortiFlora, żeby posypywać jedzenie bo znowu pogorszył się apetyt.
W sobotę było super - jakbym odzyskała kota, była wszystkiego ciekawa, taka zabawowa i w ogóle cudowna. W niedziele już więcej spala, apetyt słabszy więc dałam jej Mirataz, który nie pomógł, a chyba zaszkodził, bo w poniedziałek dziwnie zaczęła się drapać, miała znowu takie jakby drgawki (nie wiem jak to nazwać, nie rzuca nią, ale wzdryga?), ciężko wieczorem oddychała, apetyt już słabiutki. Dzisiaj pojechałyśmy do lecznicy i takie wyniki:

Obrazek

Jestem załamana, wyniki są o wiele gorsze, niż kiedy zaczęłyśmy leczenie, czyli od 2 lutego. Kot jest bardzo smutny, nie chce jeść, schowała się za szafa, wcześniej znowu wisiała nad woda. Aha, waga taka sama, 3,1 kg, temperatura tez w normie. Nie wiem dlaczego to wszystko tak nagle się pogorszyło, i jest na diecie nerkowej, i dostaje leki, kroplówki, powinno iść ku dobremu a tu taki cios :( Teraz dostałam dla niej 6 kapsułek Nefrokrill od wetki, i zamówiłam 5 saszetek Porusa, może tym razem nie zwróci? Mam jej robić dwa razy w tygodniu kroplówki podskórne (nie wiem jak to ma wyglądać bo dzisiaj jak w lecznicy próbowałam to moja koteczka, która jest zawsze super grzeczna, chciała mnie rozszarpać) i za dwa tygodnie badanie. Jestem naprawdę przerażona, mamy tylko siebie :( Co mogę zrobić? Jak jej pomoc? Dlaczego tak się stało?

Przepraszam, ze tak chaotycznie, ale naprawdę jestem załamana i wykończona.
Pozdrawiam i z góry dziękuję za jakiekolwiek naprowadzenie.
Ostatnio edytowano Pon mar 18, 2024 18:12 przez NocnyKot, łącznie edytowano 2 razy

NocnyKot

 
Posty: 10
Od: Śro lut 21, 2024 14:33
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Śro lut 21, 2024 18:23 Re: Tragiczne wyniki kotki po leczeniu - POMOCY!

Napisz skąd jesteś to ktoś doradzi lekarza, bo tu trzeba po prostu poszerzyć diagnostykę.

Yocia

 
Posty: 1598
Od: Sob sie 01, 2009 10:48

Post » Śro lut 21, 2024 18:48 Re: Tragiczne wyniki kotki po leczeniu - POMOCY!

Yocia pisze:Napisz skąd jesteś to ktoś doradzi lekarza, bo tu trzeba po prostu poszerzyć diagnostykę.


Jesteśmy z okolic Wejherowa :)

NocnyKot

 
Posty: 10
Od: Śro lut 21, 2024 14:33
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Śro lut 21, 2024 19:12 Re: Tragiczne wyniki kotki po leczeniu - POMOCY!

W profilu Wejherowo.
W Polecanych wetach wspomniana jest lecznica w Gdyni pp.Łukuć

FuterNiemyty

 
Posty: 3652
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Śro lut 21, 2024 19:25 Re: Tragiczne wyniki kotki po leczeniu - POMOCY!

Przy pnn raz jest lepiej , raz gorzej. Myślę, że kroplówki powinny być częściej niż dwa razy w tygodniu. Nie wiem w jakiej ilości podajesz. Lepiej mniejsze ilości, a częściej. Najważniejsze jest jak wbić w kota prawidłowo igłę. Mnie wetka tylko raz i na szybko pokazała wiec szukałam informacji w necie.
Poniżej link do filmiku jak to prawidłowo zrobić samemu. Łatwiej jest, żeby była druga osoba do przytrzymania kota.
https://www.youtube.com/watch?v=UghvNG7jf44&t=3s
Kroplówki podaję igłą 0,9. To jest przeze mnie sprawdzony najlepszy wybór, żeby nie za długo męczyć kota czasem podawania kroplówki, a jednocześnie nie za bardzo dziurawić skóry przy wielokrotnym podawaniu kroplówki.

Kocilla de Mru

Avatar użytkownika
 
Posty: 129
Od: Nie paź 01, 2023 18:58

Post » Śro lut 21, 2024 19:49 Re: Tragiczne wyniki kotki po leczeniu - POMOCY!

No to w Trójmieście jest dwóch nefrologów - Anna Włodarczyk Nordicavet Gdańsk i Justyna Kowalik Łapa na Pulsie Gdańsk.
Tutaj jest potrzebna specjalistyczna opieka (która powinna być już jak jeszcze stan był stabilny...)

Yocia

 
Posty: 1598
Od: Sob sie 01, 2009 10:48

Post » Śro lut 21, 2024 19:57 Re: Tragiczne wyniki kotki po leczeniu - POMOCY!

Napisałam na priv. Zadzwoń do mnie. Leczą twojego kotka jak mojego. Czyli źle. Zadzwoń. Potem nic nie zrobisz.

Magdakitka

 
Posty: 198
Od: Pon sty 15, 2024 2:17

Post » Śro lut 21, 2024 20:11 Re: Tragiczne wyniki kotki po leczeniu - POMOCY!

Przede wszystkim trzeba zrobić badanie moczu. Posiew. To jedno z najważniejszych badań w tej sytuacji. Najpewniej jest zapalenie nerek BAKTERYJNE i nie leczone powoduje, że nerki się degradują wyniki nie będą się poprawiać a wręcz przeciwnie. Stąd pogarszają się wyniki. Trzeba dać antybiotyk w ciemno a potem ustawić na konkretną bakterie.
Ja bym nie czekała, u mojej Kitki leczyli objawowo a miała odmiedniczkowe zapalenie nerek i zniszczyli nerki. To leczenie jest długotrwałe ale szybko przynosi efekty.
Szybko bym umówiła się do nefrologa. Ustawi leczenie, zrobi USG i zacznie iść w dobrym kierunku.

Magdakitka

 
Posty: 198
Od: Pon sty 15, 2024 2:17

Post » Śro lut 21, 2024 20:52 Re: Tragiczne wyniki kotki po leczeniu - POMOCY!

Magdakitka pisze:Przede wszystkim trzeba zrobić badanie moczu. Posiew. To jedno z najważniejszych badań w tej sytuacji. Najpewniej jest zapalenie nerek BAKTERYJNE i nie leczone powoduje, że nerki się degradują wyniki nie będą się poprawiać a wręcz przeciwnie. Stąd pogarszają się wyniki. Trzeba dać antybiotyk w ciemno a potem ustawić na konkretną bakterie.
Ja bym nie czekała, u mojej Kitki leczyli objawowo a miała odmiedniczkowe zapalenie nerek i zniszczyli nerki. To leczenie jest długotrwałe ale szybko przynosi efekty.
Szybko bym umówiła się do nefrologa. Ustawi leczenie, zrobi USG i zacznie iść w dobrym kierunku.


Czemu od razu sugerujesz że kot ma "zapalenie nerek bakteryjne" i trzeba dać antybiotyk w ciemno? Poza tym się zgadzam z Magdą, autorko, zmykaj do nefrologa jak najszybciej, zrób badanie moczu ze stosunkiem białka do kreatyniny (niech pobiorą mocz w gabinecie, będzie najbardziej wiarygodne), USG przede wszystkim i zmierzcie ciśnienie. Badanie moczu i USG to tutaj podstawa.

Kot przy chorych nerkach niestety raz lepiej, a raz gorzej je, jak mirataz nie pomaga można jeszcze próbować z peritolem, więc możesz dopytać weterynarza. Nefrolog już powinien Was ładnie pokierować, może się uda jeszcze te wyniki poprawić. Powodzenia :ok: :201461

Zeeni

Avatar użytkownika
 
Posty: 258
Od: Śro kwi 26, 2023 11:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lut 21, 2024 21:12 Re: Tragiczne wyniki kotki po leczeniu - POMOCY!

Nie wiem, co może być. U nas tak było. Dlatego napisałam najpewniej. Jednak bez nefrolga się nie obejdzie. Wet bez specjalizacji, gdy nie ma poprawy powinien od razu odsyłać do specjalisty. Nie wiem po eksperymentować. To jest nieludzkie.
Moja Kitka żyła by gdyby lekarz odesłał mnie do nefrolog wcześniej Sama pojechałam gdy było już źle. Po ustawieniu leczenia przez nefrologa, wet u którego leczyłam Kitkę oszukał mnie i Kitka została uśpiona.

Magdakitka

 
Posty: 198
Od: Pon sty 15, 2024 2:17

Post » Śro lut 21, 2024 21:15 Re: Tragiczne wyniki kotki po leczeniu - POMOCY!

Bardzo dziękuję za wszystkie porady! Jutro rano dzwonię do lecznicy, żeby jak najszybciej umówić się na badanie. Bardzo chciałam tego uniknąć, bo czytałam, ze czasem może być mocz źle pobrany i kot zaczyna sikać krwią :/ Ale tu już nie mamy na co czekać. Odezwę się z wynikami, mam nadzieję, ze szybko uda się badanie zrobić.

NocnyKot

 
Posty: 10
Od: Śro lut 21, 2024 14:33
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Śro lut 21, 2024 21:18 Re: Tragiczne wyniki kotki po leczeniu - POMOCY!

To prawda, często lekarze próbują leczyć na własną rękę, zamiast powiedzieć "nie wiem" i wysłać do specjalisty... Nie rozumiem tego, ten kotek już od dawna powinien być pod okiem nefrologa.
Czytałam cały czas wątek Kitki, nie odzywałam się, ale mocno kibicowałam po cichu, smutna historia :( Pokazuje jak weci potrafią być bezmyślni.

A co do wątku, to ja osobiście nie jestem fanem faszerowania kota wszystkim jak leci, każdy przypadek jest inny, mam nadzieję, że autorka szybko wybierze się do nefrologa i zrobi porządne USG z badaniem moczu :ok:

Zeeni

Avatar użytkownika
 
Posty: 258
Od: Śro kwi 26, 2023 11:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lut 21, 2024 21:25 Re: Tragiczne wyniki kotki po leczeniu - POMOCY!

Chciałabym tylko zwrócić uwagę, że oba przypadki są zupełnie inne. U Kitki wszystko zaczęło się od zatrucia i "ostrych" nerek, natomiast Bejbuszka jest ok. 14 letnią kotką. U niej niestety najprawdopodobniej rozwija się pnn co nie jest dziwne u kota w tym wieku.
Ale są szanse na opanowanie kryzysu, trzeba tylko znaleźć sensownego weta.
Stanowcze NIE dla zielonego (nie)ładu !!!

Katarzynka01

 
Posty: 4495
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Śro lut 21, 2024 22:28 Re: Tragiczne wyniki kotki po leczeniu - POMOCY!

Moje wiadomości gdzieś giną 8O Napiszę zatem jeszcze raz: bardzo dziękuję za wszystkie porady, jutro dzwonię do lecznicy umówić się na badanie. Mam nadzieję, że uda się je wykonać jak najszybciej. Tu akurat moja wina, bo Pani doktor chciała zrobić USG i pobrać mocz, a ja wpadłam w panikę, bo wyczytałam, ze kot może potem cierpieć i sikać krwią... Ale do tej pory wszystko było na dobrej drodze, wyniki były już lepsze i kot dobrze się czuł, więc może to coś innego, co zaczęło się dopiero kilka dni temu?

NocnyKot

 
Posty: 10
Od: Śro lut 21, 2024 14:33
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Śro lut 21, 2024 22:39 Re: Tragiczne wyniki kotki po leczeniu - POMOCY!

Kocilla de Mru pisze:Przy pnn raz jest lepiej , raz gorzej. Myślę, że kroplówki powinny być częściej niż dwa razy w tygodniu. Nie wiem w jakiej ilości podajesz. Lepiej mniejsze ilości, a częściej. Najważniejsze jest jak wbić w kota prawidłowo igłę. Mnie wetka tylko raz i na szybko pokazała wiec szukałam informacji w necie.
Poniżej link do filmiku jak to prawidłowo zrobić samemu. Łatwiej jest, żeby była druga osoba do przytrzymania kota.
https://www.youtube.com/watch?v=UghvNG7jf44&t=3s
Kroplówki podaję igłą 0,9. To jest przeze mnie sprawdzony najlepszy wybór, żeby nie za długo męczyć kota czasem podawania kroplówki, a jednocześnie nie za bardzo dziurawić skóry przy wielokrotnym podawaniu kroplówki.


Super, wielkie dzięki! Mnie wetka też pokazała tak na szybko i połowy chyba nie załapałam (widziałam w internecie jak podawać fretkom i to było w tę skórę na karku, wydaje mi się łatwiejsze, ale wetka mówiła, żeby w bok).
Dzisiaj była pierwsza próba zakończona porażką, najbardziej męczyłam się z namiocikiem, a Bejbuszka gryzieniem mnie resztką zębów... :D Dokupię igły 0,9, bo dostałam te większe i chyba Bejbe to bolało. Nie mam nikogo, żeby ja przytrzymał, więc będzie jatka. :twisted:

Film bardzo użyteczny! :1luvu:

NocnyKot

 
Posty: 10
Od: Śro lut 21, 2024 14:33
Lokalizacja: Wejherowo

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 122 gości