Witam, mój 15-letni kotek ma mieć punkcję nerki w częściowym znieczuleniu. Ma powiększone nerki (jedną znacznie), mocznik nieznacznie podwyższony, reszta badań całkiem w normie. Jedynie w moczu badanym z pęcherza jest krew. Ciśnienie krwi ok. Weterynarz podejrzewa jakiś proces bakteryjny w nerce po USG. Czy w tej sytuacji to znieczulenie nie wykończy mu nerek? Czy czyjś kotek przechodził takie badanie? Jak wygląda? Jak kot się czuł po badaniu? Czy pojawiły się jakieś powikłania lub pogorszenie stanu? Czy warto kota męczyć, bo może można podać jakiś antybiotyk o szerokim spektrum działania? Nie wiem, czy się godzić na to badanie
Będę wdzięczna za wszelkie uwagi i podpowiedzi...