Witam.
Chciałam się Was poradzić na temat choroby mojego kota.
Olfik ma lat 12, wzięty przeze mnie z fundacji gdy miał ponad rok prawdopodobnie.
Jakieś 2 lata temu została u niego zdiagnozowana wada zastawki mitralnej i pod tym kątem jest leczony.
Przyjmuje Cardisure, hydrochlorotiazyd oraz furosemid w minimalnej dawce. Wiem, że tu nie jest polecany, ale musi go brać, tylko na tym kot mi "działa" poprawnie.
Wcześniej miał Isemid, za słabo działał. Chodzimy na konsultacje do dr Boruczkowskiej w Gdańsku (bardzo polecany kardiolog, nawet przez innych wetów tu w Trójmieście). Ufam jej bezgranicznie, prowadzi mi dwa sercowe koty, z powodzeniem.
Dwa tygodnie temu kot przestał mi prawie jeść (jego ulubione mięso z kurczaka), ale pił i kuwetkował.
Trafiłam do weta, któremu zasugerowałam, że to coś z paszczą, ząbkami i on to wziął za pewnik...
Następnego dnia, ze względu na stan kota (zaczął chodzić tylko z opuszczoną głową), pojechałam na cito do innej lecznicy, bo u tego pierwszego nie było miejsca.
Ten drugi zasugerował możliwy problem z nerkami.
Zrobiliśmy badania krwi, oto wyniki:
https://upload.miau.pl/show.php?u=5/6453dcf2250
https://upload.miau.pl/show.php?u=5/6453dcff1cd
Od czwartku 27.04.2023 jest prowadzona płynoterpia. Płyn ringera na zmianę z optilyte. Nefrokrill i zalecona dieta nerkowa (kot ma w nosie).
W międzyczasie codziennie mamy badanie poziomu potasu - obecnie jest już w normie.
Badanie 30.04:
CREA 113 umol/L (ref.71-212)
UREA 22,1 mmol/L (ref.5,7-12,9)
Czyli ogólnie kreatynina w normie, mocznik w górę.
Badanie moczu będzie jutro i ponownie morfologia z jonogramem i fosforem.
I tu pytanie: czy to początek? Zastanawia mnie ta kreatynina w normie cały czas.
Czy jest sens prowadzić płynoterapię w domu? Pewnie badanie moczu jutro wiele tez wyjaśni.
Jakieś sugestie? Porady? Zielona jestem w tym temacie ;( Nie chcę, by kot niepotrzebnie cierpiał, stresował się zabiegami.