Nagły skok kreatyniny i mocznika

Cześć wszystkim. Od tygodnia przeżywam piekło i czytam wszystkie wątki, postanowiłam podzielić się naszym przypadkiem, może ktoś będzie w stanie mi pomóc, może pocieszyć.
Tasmanek jest 12-letnim kastrowanym kocurkiem wychodzącym. Ma problemy ze stawami, białaczkę (wyszła w teście, nie ma objawów). Co pół roku robimy mu pełną morfologię kontrolnie. Ostatnia była w grudniu i wtedy wyszła nam lekko podwyższona kreatynina i mocznik (K 172 μmol/l; M 11,9 mmol/l). Przeszliśmy na karmę dla nerkowców plus NefroActiv, wcześniej dieta Tasmana opierała się na Wild Freedom, który po grudniowych wynikach też jeszcze jadł, oprócz Renala. Pił dużo wody, ale nie jakoś niepokojąco dużo, cieszyłam się, ze pije. Badania powtórzyliśmy po miesiącu: kreatynina 302 μmol/l, mocznik 20 mmol/l. Przez kolejny tydzień zaczął dostawać kroplówki podskórne, w międzyczasie pojawiła się apatia, przestał jeść. W miniony czwartek było USG i badanie moczu. Lekarz powiedział, ze nerki wyglądają bardzo źle, żadnych szczegółów. Nie byliśmy u nefrologa, mieszkamy w małej miejscowości w opolskim. Lekarz powtórzył tez u siebie mocznik i kreatywnie i wyniki zatrważające: K 6.7 mg/dl, M 267 mg/dl (po tygodniu!). Do tego bialkomocz, stosunek białko/kreatynina 1.50.
Nie wymiotuje, nie ma biegunki, dużo pije, sika różnie. Najgorzej, ze nie chce jeść. Teraz robimy kroplówki dożylne. Czekamy na posiew moczu.
Mój vet utrzymuje, ze to przewlekła niewydolność i raczej nie ma optymistycznych myśli. Ja wciąż mam nadzieje, może ostra? Może bakteria? Może da sie to zbić? Miesiąc temu bawił się ukochana piłeczka jak mały kotek…
Tasmanek jest 12-letnim kastrowanym kocurkiem wychodzącym. Ma problemy ze stawami, białaczkę (wyszła w teście, nie ma objawów). Co pół roku robimy mu pełną morfologię kontrolnie. Ostatnia była w grudniu i wtedy wyszła nam lekko podwyższona kreatynina i mocznik (K 172 μmol/l; M 11,9 mmol/l). Przeszliśmy na karmę dla nerkowców plus NefroActiv, wcześniej dieta Tasmana opierała się na Wild Freedom, który po grudniowych wynikach też jeszcze jadł, oprócz Renala. Pił dużo wody, ale nie jakoś niepokojąco dużo, cieszyłam się, ze pije. Badania powtórzyliśmy po miesiącu: kreatynina 302 μmol/l, mocznik 20 mmol/l. Przez kolejny tydzień zaczął dostawać kroplówki podskórne, w międzyczasie pojawiła się apatia, przestał jeść. W miniony czwartek było USG i badanie moczu. Lekarz powiedział, ze nerki wyglądają bardzo źle, żadnych szczegółów. Nie byliśmy u nefrologa, mieszkamy w małej miejscowości w opolskim. Lekarz powtórzył tez u siebie mocznik i kreatywnie i wyniki zatrważające: K 6.7 mg/dl, M 267 mg/dl (po tygodniu!). Do tego bialkomocz, stosunek białko/kreatynina 1.50.
Nie wymiotuje, nie ma biegunki, dużo pije, sika różnie. Najgorzej, ze nie chce jeść. Teraz robimy kroplówki dożylne. Czekamy na posiew moczu.
Mój vet utrzymuje, ze to przewlekła niewydolność i raczej nie ma optymistycznych myśli. Ja wciąż mam nadzieje, może ostra? Może bakteria? Może da sie to zbić? Miesiąc temu bawił się ukochana piłeczka jak mały kotek…