Filip - PNN i nowotwór w płucach - stan bardzo zły

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Nie maja 08, 2022 16:21 Filip - PNN i nowotwór w płucach - stan bardzo zły

Witam,

Bardzo proszę Was o pomoc w sprawie mojego kota Filipa. Stan jego jest naprawdę bardzo zły. Może Wam uda się coś mi podpowiedzieć. Opis choroby wstawię na dwóch podforach (koty nerkowe i onkologiczne), ponieważ Filip ma PNN i zmianę nowotworową w płucach. Jeżeli taki sam wątek nie może być na dwóch formach to proszę o info. Opis będzie dość długi ponieważ chciałabym przedstawić cały obraz sytuacji, która nas spotkała.

Wiek:
15 lat
Waga:
30.12.2021: 4,9 kg
23.04.2022: 2,9 kg
25.04.2022: 3,03 kg
6.05.2022: 2,7 kg

Link do badań, wyników, opisów lekarzy, zdjęć RTG:

https://drive.google.com/drive/folders/ ... sp=sharing

Opis:

• 27 grudnia nad ranem nagle pojawiła się mocna duszność. Kot miał problem z oddychaniem i charczał. To trwało ok 5 min, a potem sytuacja stopniowo się normowała. Chciałam pojechać do swojego wet, do którego wcześniej chodziłam, ale okazało się, że gabinet jest zlikwidowany. Zaczęłam więc szukać innego wet wśród znajomych, żeby trafić do dobrego lekarza. Okazało się, że wet do którego kiedyś chodziłam ma teraz swój gabinet i znajomi są z niego zadowoleni więc wybrałam polecanego. Zadzwoniłam do niego tego samego dnia i lekarz telefonicznie stwierdził, że kot mógł zjeść igłę od choinki lub jest lekko przeziębiony i doradził wizytę (nie koniecznie w trybie pilnym).

• Do lekarza pojechałam 30 grudnia. Po wizycie okazało się na RTG, że kot ma: wysłuch nad płucami i tchawicą zaostrzony, płyn w jamie opłucnowej, obraz oskrzelowy płuc. Stopień zmian duży. Diagnoza: podejrzenie prawokomorowej niewydolności serca, zapalenie dróg oddechowych na tle bakteryjnym. Zastosowane leki: Furosemid 2xdz 0,5ml; Enrocat 1 ml x 1 raz dziennie. Filip całkowicie nie chciał podawania Furosemid. Pluł nim bardzo. Po ok 2 dniach kot zaczął się coraz gorzej czuć ; był bardzo osowiały.

• Kolejna wizyta 3 styczna. Na kolejnym RTG płuca wyszły bardziej przezierne, serce w pozycji leżącej, duszność wydechowa. Zmieniono mu antybiotyk (niestety nie pamiętam dokładnie na jaki, ale podobny do poprzedniego) i zmniejszono dawkę furosemidu do 0,2 ml 2x dziennie. Niestety to nie pomogło, a kot nadal robił się coraz bardziej osowiały i wydawało mi się, że ewidentnie nie toleruje furosemidu (miałam podawać doustnie strzykawką i strasznie tym pluł).

• Wizyta 5 stycznia - zostało wykonane badanie krwi. Okazało się, że oprócz chorego serca ma jeszcze bardzo mocno podwyższone wyniki mocznika, kreatyniny i kinazy kreatynowej. W związku z tym zostały mu zmienione leki na: Nefrokrill 1xdz, Actionis (niestety nie wiem jaka ilość); Cardisure 0,00125: 2xdz 1 tabletka; Spironol ¼ tabletki 2x dz.; krople Perognidol 2 krople 2xdziennie. Jak dowiedziałam się, że ma podwyższony mocznik to chciałam, żeby dostawał Azodyl lub inny probiotyk, ale lekarz stwierdził, że Azodyl jest przestarzały i wcale nie jest taki dobry jak mówią, nie ma po nim rezultatów i nie ma sensu dawać takich leków. Chciałam również, żeby dostawał kroplówki, ale wet stwierdził, że kroplówki za mocno obciążą serce i będzie zbierał się płyn. (w linku wyniki)

• Około 7 stycznia pojawił się poważny problem z oddawaniem kału i mój kot od ok 10 stycznia dostawał ok 7-8 ml parafiny przez dwa tygodnie oraz jednorazowo Relanium na poprawę samopoczucia i ok 3 razy lek na poprawę pracy jelit oraz jeden raz jakiś lek oparty na morfinie, żeby pomóc mu w oddaniu kału.

• Po ok 2 tygodniach dawka parafiny została zmniejszona do 5 ml codziennie. Pomimo podawania codziennie takiej ilości parafiny problem z kałem trwał ok tych 2 tygodni. W trakcie podawania takich ilości parafiny i tych wszystkich leków stał się dużo mocniej osowiały i zrobił się taki dość słaby i miał dużo mniejszy apatyt. Jadł bardzo mało. Dodam, że w tym czasie nie dostał jeszcze żadnej kroplówki. Kroplówek nie dostawał ze względu na chore serce, żeby jeszcze bardziej go nie osłabić.

• Kolejne badania krwi dla sprawdzenia jego stanu miał na początku lutego. Kreatynina wzrosła, ale mocznik spadł (szczerze się zdziwiłam, że bez kroplówek, a na lekach moczopędnych wyszła sytuacja spadku mocznika i tak naprawdę to chyba uśpiło moją czujność). Po tych badaniach lekarz podjął decyzję, że leczenie przynosi skutek i je kontynuujemy. Czyli dostawał: Cardisure 0,00125: 2xdz 1 tabletka; Spironol ¼ tabletki 2x dz.; krople Perognidol 2 krople 2xdziennie ; Nefrokrill 1xdz. Dodatkowo z powodu problemów z jedzeniem dostawał na brak apatytu relanium 2mg ¼ tabletki 1 x dziennie. Chciałam znowu jakiś probiotyk, ale niestety reakcja była taka jak poprzednio.. Od połowy lutego do następnych badań to była równia pochyła: problem z jedzeniem, osowiałość, było widać jak Filip gaśnie w oczach. Do tego podczas kolejnego zatwardzenia lekarz zalecił podawanie kolejnego antybiotyku (Clavudale 40mg/10 mg 2 x dziennie). I tak był na tych lekach do połowy marca (do kolejnego badania krwi). (w linku wyniki)

• Kolejne badanie zrobione na początku marca wyszło tragicznie. Już sam jego wygląd był wtedy tragiczny. Od lutego do marca pomimo pogarszającego się samopoczucia Filipa leczenie nie zostało zmienione, żeby nie wróciła woda. W dniu badania krwi dostał już kroplówkę, bo jak się dowiedziałam serce jednak powinno to wytrzymać i w sumie by się przydało, żeby raz w tygodniu dostawał kroplówki. Kroplówki podskórne dostawał 3 dni pod rząd z NaCL. Został mu odstawiony Spironol (lek na odwodnienie, bo jak się dowiedziałam można regulować jego podawanie samemu; tylko dlaczego dopiero teraz mi to powiedzieli?!). Sama miałam podjąć decyzję kiedy zacząć ponownie stosować ten lek (jak np. usłyszę, że może mieć wodę; już nigdy więcej nie wróciłam do leczenia tym lekiem). Zostało też odstawione Relanium. Po tak słabych wynikach jeszcze raz prosiłam o podanie azodylu. Jak się kolejny raz dowiedziałam to azodyl nie pomaga, ale jak już chce męczyć kota kolejną tabletką to mogę dawać Flora Balance. I tak od połowy marca do połowy kwietnia dostawał: Cardisure 1,25 mg 2 x dziennie 1 tabletka, krople Perognidol 2xdziennie 2 krople, Flora balance 1 x dziennie 1 tabletka, Nefrokrill 1 x dziennie 1 kapsułka. A na apetyt ok 1 raz w tygodniu dostawał Mirataz 20mg/g ok 1 cm. Przez ten czas dostał może jeszcze raz kroplówkę u lekarza i raz w domu. Pomimo, że jest słaby to i tak ma siłę, żeby uciekać i nie dać sobie zrobić kroplówki. (w linku wyniki)

• Kwietniowe wyniki badań pod względem mocznika i kreatyniny wyszły lepiej, ale spadły erytrocyty, hemetokryt i hemoglobina. Aby podnieść te parametry 15 kwietnia Filip dostał Aranesp 10 migrogramów (lekarz dał 1/3 strzykawki) i do tego żelazo domięśniowo (nie pamiętam jak nazywał się ten preparat … coś na H –chyba). 16 kwietnia czuł się super jadł i był żywy, a 17 i 18 kwietnia to już coraz słabiej. 19 kwietnia był na tyle słaby, że mogłam podać mu w domu kroplówkę (100 ml NaCL). Dodatkowo miał problem z kałem i jednocześnie dawałam mu parafinę. Po kroplówce poczuł się trochę lepiej, oddał kał, zjadł coś bez tej maści, ale problemem jest to, że cały czas tak chudnie i robi się naprawdę cieniem kota. Pomimo pogarszającego się stanu kota leczenie nie zostało zmienione. (w linku wyniki)

• Z powodu braku poprawy podjęłam decyzję o konsultacji Filipa u nefrologa, którego znalazłam w swoim mieście. Na wizycie byłam 21 kwietnia. Diagnoza: Pchnn w stadium 4 wg klasyfikacji IRIS. Został zmieniony mu probiotyk z Flora balance na Probiom z Hippovet. Dodatkowo został zmieniony wyłapywacz fosforu na Pronofera 1ml 1xdziennie plus Renegal 1/8 kapsułki 2 x dziennie, na apatyt ma dostawać maść Mirataz codziennie przez 14 dni., dostał lek przeciwwymiotny Cerenia 60mg 1/8 tabletki przez 5 dni i przeciwbólowo Gabapentyna 100 mg ¼ kapsułki 2 x dziennie. Ten lek przeciwbólowy działa na niego jakoś mocno, bo jest bardzo lejący przez ręce i po 2 podaniach dawkę zmniejszyłam o połowę ale i tak było podobnie. Ostatni raz ten lek dostał 23 kwietnia rano bo był po nim taki lejący się przez ręce i się zataczał. Zresztą lekarz mówił, że mam go obserwować i jak coś to nie podać. Nefrolog chciał najlepiej podać mu kroplówki dożylne z Plasmalyte, ale bała się o serce i zaleciła konsultację u Kardiologa. (w linku opis z badania i z USG)

• Konsultacja u kardiologa na Kościuszki była 22 kwietnia. Kardiolog powiedział, że serce jest w miarę zdrowe i został mu odstawiony lek Cardisure i zalecone RTG klatki piersiowej. (w linku opis z badania USG)

• 22 kwietnia dostał też drugą dawkę Aranesp 10 migrogramów (lekarz dał kolejne 1/3 strzykawki) i do tego żelazo domięśniowo.

• 25 kwietnia zostało wykonane badanie RTG klatki piersiowej na którym wyszła zmiana rozrostowa ułożona przedsercowo, znacznie uniesiona tchawica, na całym obszarze płuc zmiany śródmiąższowe rozsiane. W badaniu jamy brzusznej znaczna koprostaza, megacolon. Stopień zmian bardzo duży. Diagnoza: nowotwór płuc, nie wyklucza się po objawach postaci chłoniaka. Niewydolność nerek. Rokowanie: ok 1 miesiąca życia. Z uwagi na jego stan nie dostał kroplówki dożylnej. Tego dnia dodano mu też kolejne leki. Po podaniu Pregabalina 50mg 1/8 kapsułki w dniu 25 kwietnia wieczorem rano był lekko osowiały, chwiał się na nogach. Rano nie chciał jeść. W związku z takimi objawami zgodnie z zaleceniem lekarza nie podam dalej tego leku. (w linku opis od lekarza i zdjęcia RTG)

• 27 kwietnia konsultacja u onkologa. Niestety onkolog nie miał wolnych terminów, żeby przyjąć mnie normalnie na wizytę, ale zaproponował, żebym Filipa przywiozła do niego rano, żeby był na czczo, a on zrobi mu wszystkie badania, które będzie mógł zrobić bez podawania narkozy. Z bólem serca zostawiłam Filipa u wet, którego nie znam, bo liczyłam, że może uda coś się jeszcze uda. Onkolog potwierdził zmianę nowotworową, sprawdził, że nie ma wody w jamie opłucnej i powiedział, że lek, który Filip dostawał nie dał by rady usunąć płynu z jamy opłucnej. Dał mu też kroplówkę dożylną z NaCl, zrobił badania w swoim lab i wysłał do innego lab. W badaniach krwi ma wyjść czy faktycznie może to być chłoniak czy może coś innego. Po wizycie u onkologa Filip czuł się bardzo dobrze (w linku opis badania)

• 28 kwietnia – kolejna wizyta u nefrolog. Filip miał dostać 3 dawkę Aranesp, ale badania z dnia wcześniejszego pokazały, że parametry wróciły do normy więc nie dostał tego leku. W związku z tym, że tak dobrze zniósł kroplówkę dożylną u onkologa to nefrolog zdecydowała, żeby jednak dawać mu kroplówki dożylne 3 dni pod rząd z Plasmalyte i dodać inne leki (w linku dokładne leki)

• Po 2 dniach kroplówek Filip czuł się super. Widać było, że odzyskuje siły, lepiej zaczął jeść. Ostatnia kroplówka była w niedziele maja. Jak go odbieraliśmy od wet to było w miarę normalnie, ale wieczorem był bardziej otępiały. Następnego dnia też coś z nim było słabiej, dużo mniej jadł, mniej się ruszał. 3 maja było ciut lepiej, ale bez szału, zaczęłam czuć z jego pyszczka mocznik. W związku z tym, że dużo mniej jadł to zaczęłam go trochę karmić strzykawką, ale większość wypluwał.

• 4 maja – wizyta u nefrolog w związku z pogorszeniem stanu po kroplówkach dożylnych, które miały mu pomóc. Wizyta zbiła mnie z nóg. Wet zrobiła badania krwi, żeby sprawdzić jak wygląda. Badanie nie było robione na czczo i w klinice a nie w laboratorium. Mocznik i fosfor nieoznaczalny. Wet stwierdziła, że nerki nie podjęły pracy po kroplówkach i przestały pracować. Więc trzeba go uśpić. Zapytałam na jakiej podstawie takie przypuszczenia, to dowiedziałam się, że nefrony w nerkach już nie pracują i kolejny raz, że nic nie da się zrobić. Ja poprosiłam, jednak o podanie mu jakiś leków bo może jeszcze jakoś uda się, żeby żył. Dostał leki podskórnie i w związku z tym, że prawie nie je ma być karmiony strzykawką RC Renal Liquid (w linku wyniki badań)

• 5 maja – ku zdziwieniu nefrolog była lekka poprawa. Dużo mniej wyczuwalny zapach mocznika i widać było, że czuje się lepiej, ale nie chciał prawie jeść tylko liże trochę sosów z saszetek i zjadł całą tubkę musu z vitakraft (taka cienka tubka). Nefrolog stwierdziła, że jak robi jeszcze siku to widać, że nerki jeszcze jakoś pracują. Zwiększyła dawkę Renagel do ¼ 2xdziennie

• 7 maja – coraz większy problem z jedzeniem. Wg RC Renal liqiud powinien dziennie dostawać 129 ml, a ja mu dam radę wcisnąć ok 50 ml. Cały czas jest osowiały i słaby. Po konsultacji z wet podałam mu 1/8 tab Pregabalina. Znowu był po niej taki słaby i jak chodził to się zataczał. Poza tym nie widziałam różnicy w zachowaniu.

• 8 maja – dziś już jest zupełnie słaby. Wolno chodzi i zatacza się. Byliśmy u wet dostał witaminę B12, Cerenie, Catosal, NoSpa, Buprenorfinum. Rano trochę polizał sosu z saszetki i dostał 5 ml RC Renal Liquid. Wet stwierdziła, że jest już z nim słabo i różnie może być. Po powrocie od wet olałam RC Renal Liquid i zblendowałam mu Goumperta z wodą. Na razie dałam mu strzykawką 8 ml.

Aktualnie przyjmowane leki (wszystkie leki daje mu wymieszane z masłem):
Rano:
• Gasprit 5 mg ¼ tab
• Renagel 1/4 kapsułki
• Perognidol cane e gatto 2 krople
Po południu:
• Probiom z Hippovet
• Flora Balance
• Megace 0,5 ml
Odstęp 2 godziny przed wieczornymi lekami
Wieczorem:
• Lactulosa 2 ml
• Gasprit 5 mg ¼ tab
• Pronefera 1 ml
• Renagel 1/4 kapsułki
• Cerenia 1/8 kapsułki

Bardzo Was proszę o jakąkolwiek pomoc.
MAŁA Obrazek SPIJ SPOKOJNIE STOKROCIU Obrazek

mala1996

 
Posty: 451
Od: Pon sty 16, 2012 19:47

Post » Pon maja 09, 2022 14:27 Re: Filip - PNN i nowotwór w płucach - stan bardzo zły

Nawet nie wiem co Ci napisać, jak pocieszyć. Parę lat temu też walczyłam z PNN i PKD niestety walkę przegraliśmy :placz:
Najważniejsze jest to żeby kot nie cierpiał.
Mocno trzymam kciuki :ok: :ok: :ok:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25464
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 09, 2022 16:56 Re: Filip - PNN i nowotwór w płucach - stan bardzo zły

Przeczytalam TWoj post jak go wstawilas i wycisnal mi lzy z oczu. Przed oczami stanely mi wspomnienia jak walczylam o moje ukochane zwierzaki, ktore odeszly na raka.
Bardzo kochasz swojego Filipka. Na pewno mial u Ciebie cudowne zycie. Najwazniejsze to by nie cierpial. Przykro mi bardzo, ze jest tak bardzo chory.
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 4221
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Pon maja 09, 2022 19:27 Re: Filip - PNN i nowotwór w płucach - stan bardzo zły

Moje serce rozpadło się na drobne kawałki...

Dziś o godz. 11.46 serce Filipa zabiło po raz ostatni....

Nie mogłam patrzeć na jego cierpienie, które pojawiło się od nocy i nic mu nie przechodziło. Ciężko oddychał, czasami charczał i czasami miał problem, żeby złapać oddech. W nocy zamiauczał 3-4 razy. Jak mój partner wstał to on też się obudził. Poszedł do łazienki i tam zamiauczał. Dom od razu postawiony na równe nogi. Byłam okropnie bezradna. Posadziłam go na łóżku i nie miałam możliwości jak pomóc. Siedziałam z nim od godz 3 w nocy. Słyszałam jakby coś mu się przelewało w płucach takie charczenie. Dałam mu 1/4 tab spirydol. Trochę pomógł, ale i tak co jakiś czas słychać było takie bulgotanie. Ciężko oddychał, bardzo wolno chodził. Słaniał się na nogach.

Nie chciałam, żeby odszedł z powodu nie możliwości złapania tchu. Nie miałam serca, żeby patrzeć jak mój kochany Filipek cierpi. Zrobiłam to co powinna zrobić najlepsza przyjaciółka... ulżyłam jego cierpieniu. Mnie boli bardzo i brakuje mi go okropnie, ale nie mogłam patrzeć jak cierpi. Serce mi pękało z bólu jak w ciągu dnia jeszcze kilka razy tak zamiauczał. Po prostu nie mogłam dać mu cierpieć. Jak tylko w jego miauku wyczułam cierpienie to decyzja została podjęta od razu i zrobiłam wszystko żeby tylko jak najszybciej zmienić godz wizyty u wet. Wiedziałam, że już nie mam szans, że znowu przegrałam.

Od stycznia prowadziliśmy nie równą walkę z PNN, sercem, a potem jak się okazało z nowotworem w płucach. Tak nagle spadło na niego tyle wizyt u lekarzy, a on tak wspaniale i dzielnie sobie z tym radził.
Jestem zła sama na siebie, że tak długo byłam u pierwszego wet. Przecież miałam już Małą z PNN i o której dużo tu pisałam i dużo nauczyłam się z tego forum. Jestem zła na siebie, że tak zmyliły mnie wyniki po lekach odwadniających, ale naprawdę po poprawie pomyślałam, że zmieniło się trochę leczenie po tych 10 latach od Małej. Jestem zła, że nowotwór właściwie nie został zdiagnozowany. Przecież dzięki Justynce, która mieszkała razem z Filipem powstało forum dla kotów onkologicznych. Gdybym wiedziała, że na wynik badania u onkologa będzie trzeba czekać miesiąc a nie jak mówili 7-10 dni to nie wiem czy bym go tam zostawiła na cały dzień. Dziś rano dzwoniłam do onkologa, żeby dowiedzieć się o wynik to usłyszałam , że może jeszcze tydzień, albo dwa tygodnie.... Miałam nadzieję, że dostanie jakiś lek, który spowolni rozwój raka, ale nie miałabym sumienia, żeby męczyć go do tego wyniku, z którego nie wiadomo co wyjdzie.
Jestem zła sama na siebie, że pomimo czytania od stycznia tego forum tak długo czekałam żeby zabrać go na inną konsultację.

Filip teraz już biega za tęczowym mostem ze swoim ukochanym psem oraz innymi naszymi kokami, które już odeszły.

Filip był wspaniałym kotem, wnosił mnóstwo radości do domu oraz pilnował porządku, żeby inne koty robiły tak jak on chce. To był wspaniały przywódca.

Nasz najukochńszy skarbek na zawsze pozostanie w naszych sercach

mala1996

 
Posty: 451
Od: Pon sty 16, 2012 19:47

Post » Śro maja 25, 2022 9:02 Re: Filip - PNN i nowotwór w płucach - stan bardzo zły

Bardzo Ci współczuję.
Nie poddawałaś się, walczyłaś o niego, więc przy tak smutnym zakończeniu człowiek ma żal i pretensje do siebie i do lekarzy też, doskonale to czuję. Sama niedawno straciłam ukochanego kota i mam wciąż wiele wątpliwości. Nie będę truizmów tu pisać. Jedynie, że serdecznie przytulam.
Moje koty za TM: Gaja - 4 lata; 21.09.2009 Bobik - 8 lat; 16.08.2018 Myszka - 14,5 lat; 17.01.2020 Szymek - 19 lat; 07.05.2021 Kuba - 17 lat; 28.03.2022

Koty z Opola pod moją wirtualną opieką: Skarbinka - 16.02.2010 Maskotka - 22.10.2010 Fatimka - 01.11.2010 Irenka - 29.06.2012
Roki - 16.08.2012
Henio ze Szczecina - lipiec 2022
Bibi - 17.08.2022

Szymkowa

 
Posty: 4647
Od: Pon lis 21, 2005 17:06
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 34 gości