Witam wszystkich,
mamy około 4 letniego kocurka, który w listopadzie zachorował na panleukopenie. Chorobę przeszedł ciężko, jednak został wyleczony. Przez cały czas jadł dużo najchętniej surowego kurczaka, makrelę, tuńczyka, trochę suchej karmy i przybierał na wadze i odzyskiwał humor.
Zaraz przed świętami zaobserwowaliśmy że coraz mniej chętnie je. 25.12 i 26.12 nie jadł prawie nic. 27.12 byliśmy u weterynarza, kotek miał temperaturę podwyższoną, badanie palpacyjne ok, osłuchano mu jelita i perystaltyka była ok. Dostał leki przeciwgorączkowe i po powrocie do domu od razu wrócił mu apetyt. Jadł dużo, w środę 29.12 mieliśmy kontrolę, badania palpacyjne ok, kot dostał drugi raz te same leki i jadł wszystko normalnie aż do nowego roku. 01.01 jadł niechętnie ale trochę zjadł, 02.01 też coś skubnął kurczaka ale mniej, oraz zwymiotował ale kłaczkami więc założyliśmy że to nic groźnego. Wczoraj kocurek już nic nie zjadł i zwymiotował odzywka która miałam mu podawać w strzykawce dodatkowo z witaminami.
Dzisiaj pojechalismy do weterynarza i zrobili mu badania krwi i zdiagnozowano że ma niewydolność nerek, że nie wyzdrowieje i sugerują nam go uśpić. Nerki są powiększone i bolesne.
Wyniki:
WBC 7,9 (norma 5,5-19)
LYM% 11 (norma 12-55)
HCT 23,9% (norma 29-55)
RDW_CV 18,1 (norma 12-18)
MPB 12,3 (norma 5-12)
Mocznik 94 (norma 16-36)
Kreatynina 9,2 (norma 1-1,
TP 10,5(norma 5,7-8, 9)
GLOB 7,5 (norma 2,8-5, 2)
Pełne wyniki:
Byliśmy u drugiego weterynarza, który zalecił kroplówki i obserwacje.
Czy uważacie że kot jest do uśpienia? Czy możemy zdecydować się na jakieś leczenie ? Jak zachęcić go do jedzenia?
Z powodu panleukopenii straciliśmy dwa pozostałe koty, bardzo nam zależy żeby chociaż Leon wydobrzał.