Zakładam temat w dziale nerkowców, bo opieka nad nimi wymaga wyjątkowo częstych wizyt u weterynarza.
Czy wizyty w lecznicy muszą być dla kota traumatyczne? Czy istnieją sposoby na ograniczenie stresu (który sam w sobie może powodować pogorszenie kondycji przewlekłe chorego zwierzaka)?
Mam dwa koty geriatryczne, jednego "nieobsługiwalnego". Psikam transporter sprayem Feliway i puszczam kotu w samochodzie muzykę klasyczną . Nic to nie daje, wizyty są koszmarne. Jakieś pomysły? Może smakołyki u weterynarza po badaniu?