Czy mogłam ją uratować? ;(

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Nie lis 14, 2021 12:18 Re: Czy mogłam ją uratować? ;(

W lipcu ją przygarnęłam. Teoretycznie znie zdrową, na ten moment. Ale świadomie wiedziałam, że jednej nerki nie ma. Jak czytam brak jednej nerki skraca życie około o połowę (i stąd nieetyczne jest przeszczepianie nerek kotom, ratując jedno życie, skracamy drugie..)
Na wypisie, na histopatologii było napisane, że rokowania ostrożne, bym nie robiła sobie nadzieji, że ona nigdy nie będzie w pełni zdrową..
Dokarmiałam ją wczesniej pod blokami, była tak mała i chuda, że nigdy bym nie podejrzewała ze była kotna.. Już wtedy coś zaiskrzyło... Jak została złapana na sterylizację, jak okazało się że wcale aż tak się nie boi.. Niezależnie od wszystkiego, jaka by nie była, czy pół dzika, czy chora.. Chciałam dać jej dom...
Była najbardziej wdzięcznym i tulaśnym kotem jakiego widziałam. Rozmruczana, wygadana...nie odstępująca mnie na krok.. Pokochałby ją nawet ten kto kotów nie lubi.. Nie rozrabiała, nie szalała.. Mimo, że wszystkie te kocie harce jak najbardziej akceptuje, mogła jeść że stołu i skakać po szafkach. Z początku w domu bała się wejść na łóżko, jakby wczesniej ktoś ją z niego wiecznie wyrzucał i karcił... Ale przełamała się, spała w łóżku wiedząc że nic jej nie grozi..
Wiedziałam że ją adoptuje jeszcze nim przyszły wyniki badań nerki. Niezależnie czy miało być to pnn czy rak. Tak, po prostu... :( na dobre i złe.

szaky7331

 
Posty: 12
Od: Wto lis 09, 2021 20:16

Post » Pon lis 15, 2021 23:07 Re: Czy mogłam ją uratować? ;(

Bardzo Cie kochala i Ty ja. Czasem sie spotyka takie niesamowite zwierzaki, jak bratnie dusze, ma sie z nimi wyjatkowa wiez.
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 4235
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Wto lis 16, 2021 23:57 Re: Czy mogłam ją uratować? ;(

Tylko na prawdę, czemu los zabrał ją tak szybko... Nawet jakbym wiedziała, wcześniej, że zostało jej parę miesięcy życia, podjęłabym taką decyzję... Nie mogę tylko sobie wybaczyć że tak szybko się poddałam.. Ze nie walczyłyśmy dalej.. Czasu nie cofnę... Jak się pozbierać.. :( jak się pozbyć poczucia winy?

szaky7331

 
Posty: 12
Od: Wto lis 09, 2021 20:16

Post » Śro lis 17, 2021 0:25 Re: Czy mogłam ją uratować? ;(

Jestem przekonana (i wynika tak z objawow), ze nie poddalas sie szybko! Podjelas decyzje kierujac sie Jej dobrem. Jak ktos tak kocha jak Ty, to wie kiedy nadchodzi wlasciwy moment i kiedy musi juz podjac decyzje. To jest bardzo trudna decyjza, bardzo trudno ja podjac i bardzo sie cierpi. Watpliwosci zawsze pozostaja. I poczucie winy. Sama uwazam, ze za pozno podejmowalam te decyzje i zwierzaki za dlugo cierpialy i tak jest jeszcze gorzej. JAk choroba jest nieuleczalna to trzeba patrzec na komfort zwierzaka, zeby nie cierpial, a nie by wydluzyc zycie o kilka dni...
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 4235
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości