» Pt paź 30, 2020 9:38
Kot FIV, PNN, FIC, HCM
Hej,
2 lata temu w listopadzie przypałętała się do nas kicia - skarlała, bardzo wychudzona, odwodniona, koci katar, etc. Chyba była dzikuskiem, nie miała obróżki, ludzi się trochę bała, chipa brak. Wet nie potrafił dokładnie określić wieku (brakujące zęby), estymacje były w granicach 3-7 lat. Zabraliśmy ją do mieszkania, u weta udało się ją przywrócić do normalnego stanu. Okazało się, że ma FIV i niewydolność nerek. Stan był stabilny, jadła, była aktywna, bawiła się, dostawała leki (scanopril, flora balance, renalvet, vetomune), i wszystko było ok. Ważyła wtedy już ok. 3kg. Potem jej stan zaczął się trochę pogarszać, chodziliśmy co jakiś czas na kroplówki podskórne, raz trzeba było ją uśpić do oczyszczania zębów, bo były w złym stanie. Zaczęliśmy podawać ludzki interferon, dostaliśmy też semintrę. Stan stopniowo się pogarszał, coraz więcej kroplówek, w tym roku zaczęła dostawać regularnie zapalenia pęcherza i krwiomoczu (na to dostaliśmy loxicom do podawania max 3 dni na raz, cyklonaminę na krwawienia). Okazało się, że nie ma kryształów w moczu, za to w pęcherzu złogi z błony śluzowej, których nie za bardzo możemy się pozbyć bez operacji. Dostaliśmy na pęcherz kolejny suplement urinovet cat. Dostawała kroplówki (250 ml płynu ringera) coraz częściej, co 2 dni. Przyszła pandemia, skończył się interferon (ludzki), semintra. Parametry nerkowe ciągle leciały w górę (kreatynina 5,5 mocznik 208). Jadła coraz mniej. Zaczęliśmy jej podawać dożylnie 125 ml płynu ringera z różnymi wspomagaczami. Po tygodniu wyniki spadły do 5,1 i 195. Kiedy już nie dało się dożylnie, robiliśmy podskórnie kroplówki 250 ml. Ponieważ ma bardzo kruche żyły, trudno jej utrzymać drożny wenflon. Potem (zeszły czwartek) zaczęła mieć bardzo przyspieszony oddech - okazało się, że ma obrzęk płuc, natychmiast trzeba było podać antybiotyk, steryd, diuretyk, najpierw odstawić, potem zmniejszyć kroplówkę do max 80 ml. Po echa serca wyszło, że ma kardiomiopatię kocią (nie wiadomo czy wtórną czy nie). Dostaliśmy atenolol, libeo.
Leków już od dawna nie jadła z jedzeniem, podawaliśmy je w strzykawce z pastą miamor (różne smaki, najpierw je bardzo lubiła), ale po pewnym czasie zaczęła tego nienawidzić i pluć strasznie.
W tym momencie problem z obrzękiem płuc się całkowicie wycofał, także tyle dobrego. Tymczasowo nie ma krwiomoczu. Dostała też 4 tabletki zylkene, które nie widzę, żeby cokolwiek pomogły.
Wczoraj przestała kompletnie jeść. Wcześniej dostawała karmę nerkową royal canin, jak miała gorszy apetyt to podawałam jej inne karmy nie nerkowe (animonda carny), żeby zjadła cokolwiek. W najgorszych wypadkach chociaż piła mleko bez laktozy (jako przysmak, nie daję jej go na codzień). Teraz na wszystko się wstrząsa i nie przełknie nic. Dzisiaj zaczęła się bardzo ślinić, nie wiem czy znowu nie ma zapalenia dziąseł.
Dziś znowu idę do weterynarza (przychodnia przy królikarni w Warszawie), jesteśmy tam conajmniej 1 w tygodniu.
Pewnie będziemy znowu wenflon zakładać i robić kroplówki dożylne. W tym momencie kicia już wszystkiego się boi, nienawidzi kroplówek, leków, wizyt u weta. Jest mi tak strasznie przykro z jej powodu. Siedzi tylko non stop na dywaniku w łazience i się nie rusza oprócz do kuwety. Jest strasznie chuda, myślę, że teraz waży niewiele więcej niż 2kg.
Nie wiem, co zrobić, żeby jej ulżyć.
Podsumowanie leków:
scanopril, renalvet, vetomune, flora balance, urinovet cat, libeo, atenolol, płyn ringera 80 ml podskórnie, przy krwiomoczu cyklonamina i loxicom. Od poniedziałku dostawała zylkene, ale tylko 4 tableki.