Witam wszystkich.
Bardzo często ostatnio zaglądałam na ta stronę. dzisiaj postanowiłam opisac moją sytuację, może dla kogoś bedzie w czymś pomocna.
Otóż w 2016 r. przygarnęłam w styczniu maleńką kociczkę, sąsiad wyrzucił na mróz. Podczas badań u weta okazało się, że jest kotem z PNN. Wyniki wg. weta, nie były jednak niepokojące, bo mocznik w normie, a kreatynina, 2,95 (norma 1,8), nie zastosował żadnego leczenia. ,poniewaz powiedział, że na razie należy kotkę obserwować. Wysterylizował kicię, kazał przyjść za rok na kontrolne badania. Ja głupia zaufałam, nawet nie zmieniłam jej karmy, poniewaz nie było takiego zalecenia. Po roku wyniki mocznik norma, kreatynina 3,59, dostała nefrocril i nic więcej, nawet karmy nie kazał zmienić. Jednak ja zmienilam na Renala dla nerkowców. Moja kocia bardzo wybredna była, przetestowałam wszystkie karmy i tylko to zechciała zjeść. wW tym roku w lipcu kicia zaczęła mniej jeść, była osowiała. Zaraz pojechałam do weterynarza, wyniki tragiczne, mocznik 259, kreatynina 14,00, weterynarz kazał kota uśpić. ja jednak poszukałam w necie i znalazłam innego lekarza oddalonego od mojego miejsca zamieszkania ,ale cieszącego się dobrą opinią. Walczyliśmy o kociczkę, jednak nic się nie udało zrobic,gasła w oczach, wczoraj odeszła za tęczowy most, byłam z nia do końca. Bardzo mi jej brakuje. Gdybym nie zaufała pierwszemu wetowi, może losy mojego koteczka potoczyłyby sie inaczej, dlatego też jeśli zobaczycie w wynikach kotka coś niepokojącego, może lepiej skonsultować postawioną diagnozę z kilkoma lekarzami, to takie moje przemyślenia.