Nerkowiec + hipoalbuminemia - lekarze się poddali

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Pt maja 24, 2019 20:54 Nerkowiec + hipoalbuminemia - lekarze się poddali

Dobry wieczór,

Chciałabym pokrótce opisać historię mojego kotka, którego bardzo, bardzo chciałabym uratować, jednak lekarze poddali się wcześniej niż ja. Nie wiem, czy słusznie.

W dużym skrócie -
Rudy, lat 16 skończy w lipcu, trafił do gabinetu pod koniec marca z objawami swędzącego uszka, z którego momentami pojawiał się krwisty wyciek. Byłam właściwie pewna, że problem leży np. w świerzbowcu, a krew to wynik rozdrapywania uszka. Na kontrolnym badaniu krwi okazało się, że kot ma podwyższone parametry nerkowe - kreatynina ok. 3,5, mocznik ok. 100, lekko podwyższone leukocyty (ok. 20). Dostał antybiotyk (synulox) i czekaliśmy na poprawę. FIP, białaczka, wykluczone na badaniu.

Po kilku podskórnych kroplówkach z ringera z mleczanami, przy braku obniżenia kreatyniny i mocznika, nasz wet podjął decyzję o rozpoczęciu terapii tarczycy.. zaniepokoiła go teoretycznie lekko podwiększona tarczyca (choć zdaniem innych lekarzy - raczej wielkość w normie). Wyniki hormonów tarczycy i USG nie wykazały niczego niepokojącego (hormony wręcz w dolnych granicach normy), ale wet powiązał podwyższoną kreatyninę z tą że tarczycą i rozpoczęliśmy trzytygodniową terapię Thiafelinem...

Wtedy zaczęły się prawdziwe problemy z nerkami. Z każdym badaniem, rosły kreatynina i mocznik. W końcowym okresie leczenia u tego weta doszły do poziomu kreatynina 8, mocznik 350, pomimo codziennych kroplówek z ringera i innych środków na nerki (fortiflora, pronefra, semintra). Kotek nie ma białkomoczu. USG nie wykazywało żadnych nieprawidłowości w wyglądzie i budowie nerek.

U Rudego pojawiło się nadciśnienie i ujawniono lekki przerost w serduszku - uznano to za wtórne do niewydolności nerek, dostał Amodip. Kardiolog na którejś wizycie stwierdziła obecnośc płynu w klatce piersiowej i zaleciła zmniejszenie jego objętości do 100 ml, jednakże w późniejszych okresach, zarówno dożylnie, jak i podskórnie, czasami dostawał nawet 2x więcej.

W tym okresie Rudy jeszcze całkiem nieźle funkcjonował. Miał może dwa trudniejsze weekendy, ale zasadniczo był w dobrej formie, jadł, dużo pił, dużo siusiał, zachowywał wolę życia. Dostawał kilka różnych antybiotyków, niestety, nie bardzo wpływało to na poziom leukocytów, który wahał się w granicach 20-45 w różnych okresach. Jonogram cały czas był w normie, dopiero pod koniec leczenia znacznie wzrósł fosfor (do 16). Pojawiła się anemia - hemoglobina na poziomie 6-7, hematokryt 22-23.

Po trzech tygodniach na Thiafelinie, zdecydowano się wreszcie (na moją prośbę) sprawdzić hormony tarczycy. Okazało się, że u kotka pojawiła się niedoczynność, co zresztą powiązałam z niską temperaturą ciała i brakiem oddawania kału. Podano mu Forthyron.

Wtedy zdecydowaliśmy się zmienić weta i trafiliśmy do kliniki nefrologicznej. Pani doktor nefrolog złapała się za głowę nad dotychczasowym przebiegiem leczenia i przemodelowała terapię, odstawiła wszystkie antybiotyki, forthyron, semintrę, zastosowała powolne wlewy na pompie. Terapia zaczęła odnosić skutki. Mocznik spadł do 130, fosfor - z 16 do 7. Kreatynina co prawda dalej utrzymywala się na poziomie 8-9, ale mając świadomość, że po pierwsze, sama kreatynina nie jest toksyczna, a po drugie - jej poziom wolno spada, nie martwilam się tym az tak bardzo, tym bardziej, że nowa pani doktor uspokajała, że do takiego poziomu kreatyniny najpewniej trzeba się będzie przyzwyczaić.

W ramach wprowadzonej terapii kotek zostawał na całe dnie (po 12 godzin dziennie) w szpitalu. Podobno czul się tam w miarę dobrze i miał apetyt - w domu nie był za bardzo kontaktowy i niewiele jadł, ale tłumaczylam to sobie tym, że generalnie to jest na mnie obrazony za pozostawianie go tam samego.

W zeszly piątek dostaliśmy dyspensę - wyniki są na tyle dobre, że możemy zrezygnować z codziennych wizyt. Dostaliśmy zestaw 5 flaszek ringera i miałam codziennie podawać mu 180 ml podskórnie. Niestety, kotek mi zmarkotniał, i już w poniedziałek zadzwoniłam, że coś jest nie tak, i że chciałabym przyjechać wczesniej. Martwił mnie brak apetytu i obrzęki (miałam wrażenie, że kroplówki nie do końca się "wchłaniają").

W ost. wtorek zostawiłam go w lecznicy. Po kilku minutach telefon - wodobrzusze, konieczność spuszczenia płynów. Spuszczono ok. 300 ml płynu (chłonki z duzą zawartością białka). Kazali kota zostawić w szpitalu na noc. Na badaniach krwi dalej anemia, kreatynina pow. 9, mocznik 290.. USG następnego dnia nie wykazało żadnych niepokojących zmian - nerki określono jako w stanie "odpowiadającym wiekowi, nieodpowiadającym wynikom", wątroba, jelita itd. - w normie. Kotka pozostawiono jeszcze na jedną noc w szpitalu.

Odebrałam go wczoraj. Kot wygląda okropnie. Ma straszne obrzęki, jest słabiutki. Pani doktor stwierdziła, że to wynik "odbiałczenia", powiedziała, że rozważa podanie osocza i kroplówki z aminokwasami, jeśli kolejne wyniki ukażą niski poziom białka we krwi, że musimy go odkarmić. Zmieniono zalecenia na dietę o wyższym poziomie białka, wobec utrzymującej się leukocytozy (38), podano metronidazol. Zalecono kolejną morfologię nast. dnia, czyli dzisiaj.

Dziś pani doktor zadzwoniła do mnie, że nie widzi już szans i jej zdaniem kot kwalifikuje się do eutanazji. Jego dzisiejsze wyniki to hemoglobina 6, hematokryt 17, kreatynina 9,6, mocznik 190, leukocyty 37, płytki krwi 1500, albuminy 2,2, białko całkowite 6,1. Obrzęki nie ustąpiły, usg wykazało ponownie płyn w jamie brzusznej.

Właśnie wróciłam z Rudym do domu. Wydaje się przede wszystkim wściekły. Jest słaby, ale nie kompletnie odłączony - łazi po domu niezadowolny, wskakuje na łóżku, w miarę interesuje się otoczeniem (reaguje na dźwieki, rozgląda się, podnosi łeb), raczej unika kontaktu.

Obecne leczenie - pronefra na 5kg 2x dziennie, amodip 1,25 1x dziennie (ciśnienie już jest unormowane), fortiflora co 2 dzień, hemovet. Dostał dwie dawki neorecormonu, potem doktor zmieniła to na aranesp - dostał jedną dawkę, dziś powinna podać kolejną, ale chyba już z tego zrezygnowała..

Jestem w kropce. Nasza obecna wet - nefrolog - wyraźnie się poddała. Dzisiaj nie podano mu ani aminokwasów, ani osocza, ani nawet antybiotyku. Dostal jedynie 100 ml NaCl dożylnie. Patrzę na mojego kota, i nie wiem, czy to już czas. Czy lekarze poddają się za szybko, czy może powinniśmy spróbować coś zrobić, odkarmić go, podać te osocze, jeszcze powalczyć. Mam do siebie ogromne wyrzuty sumienia, że w ogóle zaczęłam go leczyć - z tym uchem prawdopodobnie jeszcze by sobie długo funkcjonował (jest tam co prawda podejrzenie nowotworu płaskonabłonkowego, ale wobec niemożliwości sedacji do diagnostyki, nikt tego tak na prawdę nie wie. Uchem się już właściwie nie interesuje, czasem pojawia się z niego delikatny wyciek). Zastosowane leczenie mam wrażenie kompletnie go rozwaliło.

Cuduję z nim już od dwóch miesięcy. Wydałam chyba z 8 tysięcy złotych, wystawiłam kota na ogromny stres i cierpienie w związku z codziennymi kroplówkami, kłuciami, zostawianiem na całe doby w szpitalu, a to wszystko mam wrażenie - tylko pogarsza sprawę. Mam ogromne poczucie niesprawiedliwości i poczucie winy. Nie wiem, co robić. Wiem, że nie ma "zdrowia w zastrzyku"... Moje pytanie sprowadza się więc chyba do kwestii - czy odpuścić? Czy ktoś z Państwa jest w stanie jakkolwiek wypowiedzieć się na temat tych doświadczeń, może miał podobne?

Za nic na świecie nie chciałabym dokładać Rudemu cierpień. To mój ukochany kotek, urodzony na moich rękach. Nie czuję jednak, że to już ten moment, nie mam poczucia, że spróbowaliśmy wszystkiego. Może niesłusznie? Nie umiem tego obiektywnie ocenić. Jestem zrozpaczona.

Będę wdzięczna za porady. Nasza wet zaleciła jutro eutanazję (chciała to zrobić dzisiaj, ale stwierdziła, że czuje, że ja nie jestem na to gotowa). Nie wiem co mam robić. Do niej przecież już nie pojadę, ona wyraziła swoje zdanie.. Mogę jedynie pojechać do przypadkowego lekarza, który będzie miał akurat dyżur w jakiejś lecznicy... Do żadnego specjalisty się w tak pilnym trybie nie dostanę.
Chyba chciałabym, żeby ktoś przekonał mnie, że nie ma innego wyjścia. Po wszystkich przejściach, jakie miałam zarowno z leczeniem zwierząt, jak i niestety najbliższych członków rodziny, trudno mi już ufać lekarzom - a to jest chyba najgorsze.

Pozdrawiam

madisonsquare

 
Posty: 30
Od: Pt maja 24, 2019 20:06

Post » Sob maja 25, 2019 7:37 Re: Nerkowiec + hipoalbuminemia - lekarze się poddali

podrzucę , bo medycznie nic nie umiem powiedziec, ale może ktoś zobaczy
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7101
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Sob maja 25, 2019 8:55 Re: Nerkowiec + hipoalbuminemia - lekarze się poddali

Możesz wstawić wszystkie wyniki jakie masz?
Który nefrolog prowadzi kota?
"Prawdziwa moralna próba ludzkości, najbardziej podstawowa [...] polega na jego stosunku do tych, którzy są wydani na jego łaskę i niełaskę: do zwierząt."
Milan Kundera, Nieznośna lekkość bytu

Feliska97

 
Posty: 703
Od: Pon lis 17, 2014 20:55
Lokalizacja: Mazowsze

Post » Sob maja 25, 2019 10:12 Re: Nerkowiec + hipoalbuminemia - lekarze się poddali

Obrazek

To wyniki z wczoraj.

Kotek nie jest w bardzo złej formie. Trochę zjadł gotowanego kurczaka, leży na balkonie na słoneczku i się "opala", chodził po domu, pil wodę, zrobił kupę, siku itd. nawet wyglądał, jakby chciał się bawić (kiedy mierzyłam coś miarką).

W desperacji zadzwoniłam do naszego poprzedniego, lokalnego weta. Opowiedziałam mu o decyzji nefrologow i powiedziałam, że ciężko mi się z tym pogodzić, że nie mam pewności. Zaproponował, żebym przyjechala po zestaw ratunkowy - furosemid, steryd, no i kroplówkę podskórnie. Że to powinno mu trochę pomóc.

Zastanawiam się, czy poprosić coś jeszcze? Widziałam, że jest jakiś preparat na apetyt, który się podaje. Może wdrożyć ponownie semintre? Niby nie miał białkomoczu, ale ostatnie badania moczu miał miesiąc temu, a od tego czasu jego mocz zaczął wydawać się spieniony.

Co do doktor nefrolog - wolałabym nie podawać nazwiska.. w każdym razie, jedną z tych top3 warszawskich. Trudno powiedzieć, że go jeszcze prowadzi. Wczoraj wydali mi go bez żadnych zaleceń (poza - pożegnać się), i czuje się trochę porzucona. Decyzja została mi niejako narzucona i nie powiedziano mi nic, co mam robić, gdybyśmy zdecydowali się zaczekać nawet te 2-3 dni. Czy podawać kroplówki, antybiotyki, inne leki, w jakiej ilości. Próbowałam się z nią skontaktować, ale już nie odbiera telefonu.

Dalej czuje się w potężnej kropce..

madisonsquare

 
Posty: 30
Od: Pt maja 24, 2019 20:06

Post » Sob maja 25, 2019 10:16 Re: Nerkowiec + hipoalbuminemia - lekarze się poddali

1. Czy kot miał robione Rtg głowy? Miał videootoskopię?
Ktoś zaglądał mu do tego ucha?
2. Jak wygląda dokładny opis usg? Czy weterynarz sprawdzał całą jamę brzuszną? Jak jest opisana wątroba? Jakie kot ma parametry wątrobowe? Czy robi jasne kupy? Wątroba produkuje albuminy.
3. Czy na jakimś etapie leczenia kot nie dostawał NLPZ - zapalenie błony śluzowej jelit może doprowadzić do "ucieczki" albumin?

Obecnie trzeba się dowiedzieć czy hipoproteinemia wynika z tego, że wątroba nie produkuje wystarczającej ilości albumin czy są one tracone w przebiegu stanu nowotworowego/ zapalnego.

Do karmienia na pierwszy rzut polecam mięsne saszetki, gerberki mięsne oraz odżywkę, którą można dostać u weta - Nutribound.
Możesz też zerknąć na to: https://www.doz.pl/apteka/p47546-Protifar_proszek_225_g
"Prawdziwa moralna próba ludzkości, najbardziej podstawowa [...] polega na jego stosunku do tych, którzy są wydani na jego łaskę i niełaskę: do zwierząt."
Milan Kundera, Nieznośna lekkość bytu

Feliska97

 
Posty: 703
Od: Pon lis 17, 2014 20:55
Lokalizacja: Mazowsze

Post » Sob maja 25, 2019 11:03 Re: Nerkowiec + hipoalbuminemia - lekarze się poddali

1. Miał tylko cytologię, na podstawie której padło podejrzenie raka plaskonablonkowego. Videoskop teoretycznie byliśmy umówieni na wtorek. W uchu jest "twór" na ściance przewodu słuchowego. Dalsza diagnostyka wobec braku kwalifikacji do premedykacji została porzucona.
2. Nie dostałam opisu ostatniego USG. Poprzednie:
Obrazek
Wyniki watrobowe cały czas były w normie.
3. Leków przeciwbólowych praktycznie w ogóle nie dostawał. Wyjątkowo, kilka dawek.

Zdaniem lekarzy, utrata białka następuje przez niewydolność nerek, cokolwiek to znaczy...

Dopóki ma płyn w jamie brzusznej, wątpię, że w ogóle będzie cokolwiek więcej chciał jeść. Myślę, że fizycznie nie ma miejsca w brzuszku. Lekarz dziś powiedział, że kolejne nakłucia w momencie, w którym ten płyn się ciągle zbiera, to niepotrzebne ryzyko. Nie wiem, co o tym myśleć. To go na pewno boli..

madisonsquare

 
Posty: 30
Od: Pt maja 24, 2019 20:06

Post » Sob maja 25, 2019 14:17 Re: Nerkowiec + hipoalbuminemia - lekarze się poddali

Steryd można podać, ale Furosemid raczej zostawiłabym na później, w zależności od rozwoju sytuacji,tj. do czasu, kiedy faktycznie może być potrzebny czyli gdy kot będzie miał obrzęki i trudności z oddychaniem.
Kot musi dostać dużo białka, żeby wyrównać niedobór, bo inaczej nic z tego nie będzie. Odżywka białkowa byłaby lepszym rozwiązaniem, niż podanie w tym momencie leków na apetyt.

Jaki kot dostaje obecnie antybiotyk? Wg mnie Synulox już na początku był za słaby.

Przydałby się też Duphalyte do kroplówki.

Możesz wstawić poprzednie wyniki badań?

Przydałoby się podać kotu potas, bo ma niski, a to też może mieć wpływ na problemy z sercem/obrzęki/trudności z oddychaniem.

Początkowe parametry nerkowe i obraz nerek w usg nie wskazują, że mamy do czynienia z poważną, przewlekłą niewydolnością nerek. To, że rosły parametry (mocznik i kreatynina) mogło być spowodowane nadmierną podażą płynów, zwłaszcza jeśli kot ma też jakiś sercowy problem, który raczej też nie pojawił się teraz tylko obecnie ujawnił się.

Warto byłoby rozważyć podanie krwi - pełna krew albo osocze mogłyby pomóc kotu przetrwać kryzys zanim ktoś się nim sensownie nie zajmie...
http://www.krewdlapsa.com/asortyment.ht ... GIRpC9PayE

Kot jest w poważnym stanie, tu potrzeba mądrego weterynarza-diagnosty. Uważam, że błędem w sztuce było leczenie go przez trzy tygodnie tiamazolem bez zbadania poziomu hormonów. Totalna porażka.
"Prawdziwa moralna próba ludzkości, najbardziej podstawowa [...] polega na jego stosunku do tych, którzy są wydani na jego łaskę i niełaskę: do zwierząt."
Milan Kundera, Nieznośna lekkość bytu

Feliska97

 
Posty: 703
Od: Pon lis 17, 2014 20:55
Lokalizacja: Mazowsze

Post » Sob maja 25, 2019 14:53 Re: Nerkowiec + hipoalbuminemia - lekarze się poddali

Podałam steryd i 0,3 ml furosemidu, zgodnie z zaleceniem lekarza. Dałam mu też 50 ml podskórnie ringera. Wieczorem chce mu dać drugie 50. Nie chcę przesadzić z tymi płynami...
Właśnie się zorientowałam, że nefrolodzy nie usunęli mu nawet wenflonu. Mogę go wyciągnać sama? Kroplówek dożylnie raczej nikt mu na razie nie zrobi....
Problemów z oddychaniem póki co nie ma.

Staram się podawać mu kurczaka, dziubie po troszeczku, nie za wiele, ale cośtam je. Dzisiaj zjadł dwie porcje, łącznie może wielkości większej myszki. Chciałabym za wszelką cenę uniknąc karmienia go strzykawką - uważam, że jak zacznie w ogóle odmawiać jedzenia, to będzie ten moment. Nie chcę odbierać mu godności na sam koniec.

Duphalyte - wiem, że przez jakis czas to dostawał u nefrologów, już nie dostaje (no bo nefrolodzy odmówili dalszego leczenia). Co to za lek?
Potas - w jakiej formie się go podaje?

Co do antybiotyków - obecnie nie dostaje żadnego. Tak jak mówię, nefrolodzy przestali nas leczyć, więc udałam się dziś w desperacji do poprzedniego veta - tego, który potraktował nas tym thiafelinem ... - i tamtejszy lekarz również raczej kazał mi się żegnać z kotem, mówiąc, że owszem, możemy mu przedłużyć życie, ale nie chcę oglądać śmierci kota mocznicowego, a tylko do tego to zmierza, więc możemy dać sobie trochę czasu, ale to tylko i wyłącznie przeciąganie sprawy. W każdym razie, co do antybiotyków. Dostawał: synulox, marfloxin, convenię, excenel, a u nefrologów - metronidazol i chyba coś jeszcze, ale nie mam tego w dokumentach. Ostatnio przedwczoraj dostał metronidazol - wczoraj już nic. podobnie dziś. W zeszła sobotę dostał convenię, mieliśmy dzisiaj dawać drugą dawkę, ale również - lekarze mówią, że to nie ma sensu. To samo co do krwi i osocza (pytałam). Podobno przy tych płytkach to za duże ryzyko, kręcą nosem, właściwie nie bardzo tłumacząc dlaczego.

Ja podaję mu tylko to co mam - amodip, pronefrę i hemovet. + to co dzisiaj dał vet. Innych leków nikt już nam nie dał. :(
Po prostu, poddali się. Może ja też powinnam?
Mądry weterynarz-diagnosta... tylko gdzie go znaleźć na cito? :(

Co do badań, mam ich mnóstwo. Udostępniam cały folder (tyle z anonimowością lekarzy:)).
https://1drv.ms/f/s!AgdS5dZoCz0pihCrk_VcHBjCqRuo

Wiem, że stan jest bardzo ciężki. Nie czaruję się. Ale kiedy widzę, jak kot sam pochodzi do miski, ładnie się załatwia, rozkłada na słoneczku, zasypia przytulony, po prostu nie mam serca "odłączyć go od prądu". Nie chcę mu tylko zrobić krzywdy.. od dwóch miesięcy walczę. Jestem już na psychicznym skraju. Nie mogę też znieść tego, że terapia tych lekarzy zrobiła mu krzywdę... wiem, że chcieli dobrze i nawet nie mam serca im robić wyrzutów, bo to już nic nie zmieni. Ale boli.

madisonsquare

 
Posty: 30
Od: Pt maja 24, 2019 20:06

Post » Sob maja 25, 2019 15:07 Re: Nerkowiec + hipoalbuminemia - lekarze się poddali

Tak na szybko, zanim przejrzę wszystkie badania - spróbuj skontaktować się ze SpecVetem czyli dr Neską lub z dr Klimczak z Animal Care Center (ma też swój profil na fb).
"Prawdziwa moralna próba ludzkości, najbardziej podstawowa [...] polega na jego stosunku do tych, którzy są wydani na jego łaskę i niełaskę: do zwierząt."
Milan Kundera, Nieznośna lekkość bytu

Feliska97

 
Posty: 703
Od: Pon lis 17, 2014 20:55
Lokalizacja: Mazowsze

Post » Sob maja 25, 2019 15:39 Re: Nerkowiec + hipoalbuminemia - lekarze się poddali

Znam oczywiście te nazwiska, celowała najpierw w dr Neske, ale mi ją odradzono. Wiem, że terminy będą odległe, a my nie możemy czekać. Kot jest prawie bez leków... Może spróbuję napisać do dr Klimczak na FB? Chociaż żeby wypowiedziała się co do tego obrazu klinicznego i badań..

madisonsquare

 
Posty: 30
Od: Pt maja 24, 2019 20:06

Post » Sob maja 25, 2019 17:06 Re: Nerkowiec + hipoalbuminemia - lekarze się poddali

Nie wiem z jakiego powodu odradzano Ci wizytę u dr Neski. Wg mnie to dobry specjalista. Obecnie starałabym się wyprosić na cito wizytę u Niej lub u dr Klimczak. Pilnie przesłałabym całą historię choroby do dr Klimczak oraz dr Neski. Może któraś zechce pomóc.
Osoba, która dr Neskę odradziła pomoże teraz wyleczyć kota...?
Wydaje mi się, że kot niesłusznie leczony jest tylko w kierunku PNN. Nerki potrafią oberwać rykoszetem na skutek wielu innych schorzeń. Tutaj na pierwszy rzut wysuwa się zakażenie i/lub proces nowotworowy (może nawet z przerzutami-szkoda, że nikt do tej pory nie zrobił RTG).
Jeśli masz możliwość to kup jeszcze dziś w lecznicy Nutribound. To dobra odżywka, a przede wszystkim smaczna dla kotów. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że kot będzie sam ją chętnie pił.
"Prawdziwa moralna próba ludzkości, najbardziej podstawowa [...] polega na jego stosunku do tych, którzy są wydani na jego łaskę i niełaskę: do zwierząt."
Milan Kundera, Nieznośna lekkość bytu

Feliska97

 
Posty: 703
Od: Pon lis 17, 2014 20:55
Lokalizacja: Mazowsze

Post » Sob maja 25, 2019 18:05 Re: Nerkowiec + hipoalbuminemia - lekarze się poddali

Dziewczyna, która pracowała u naszego lokalnego weterynarza, stwierdziła, że ma kilka nerkowych kotów i że jeśli chcę, "żeby mój kot żył", poleca tylko lancet...

Niemniej, stało się jak się stało.

Tak wygląda Rudzielec dziś. Cały dzień siedzi na balkonie, pomruczy jak się go przytula, właśnie przyszedł mnie odwiedzić w mojej pracowni, wyraźnie zainteresowany co robię. Nie mogę przestać myśleć, że to nie jest kotek, który chciałby jutro czy pojutrze odejsć.... a trzech lekarzy z którymi rozmawiałam (nefrolog, + 2 u starego weta) mi to sugerują. Nefrolog w trybie pilnym, a dotychczasowy wet mówi, żeby na spokojnie przygotować się do tego, ale nie bardzo chce podjąć jakiekolwiek kroki, które miałyby jeszcze czemukolwiek zapobiec/pomóc.

Obrazek Obrazek Obrazek

Co do odżywki - widzę, że kot ma apetyt. Podłazi do miski, je kilka kęsów, i zawiesza się nad miską, wącha, wodzi wzrokiem za kawałkami mięsa, ale w końcu odchodzi.. Mam wrażenie, że problemem nie jest brak apetytu, tylko obolały brzuch. Jest naprawdę ogromny. Chciałabym, żeby ktoś podjął się spuszczenia tych płynów, i nie rozumiem, dlaczego to nie jest dobry pomysł?

RTG czaszki nie było wykonywane, bo lekarze twierdzili, że trzeba go do tego spremedykować, a z tymi nerkami się nie nadaje. Mieliśmy umówioną biopsję cienkoigłową w premedykacji, ale to było tuż przed pierwszym kryzysem nerkowym (kreatynina wtedy wzrosła w dwa tygodnie z 3,5 do 5,5), więc w ostatniej chwili zrezygnowaliśmy. Skupiliśmy się bardziej na nerkach. Nasz pierwszy wet walił w kota najróżniejszymi antybiotykami, przejmował się tym uchem. Lancet z kolei kompletnie zlekceważył temat.

Napiszę zatem jeszcze dziś do obu Pań doktor, jak tylko namierzę jakiś kontakt. Obawiam się jednak, że może być ciężko (tak wynikało z relacji innych osób). Nie jestem też pewna, czy fundowanie kotu kolejnych całodziennych/nocnych szpitalnych wizyt, kłuć, kroplówek, niewiadomo czego, tym bardziej znowu na drugim końcu miasta, to najlepsze wyjście... On już jest tak przemęczony.. Od dwóch miesięcy zna tylko lecznice, i z żadnej nie wyszedł zdrowszy niż do niej trafił :( koszmarnie się w tym gubię.

Blisko i dobrze wyposażoną mam w okolicy Vetkę na Modlińskiej. Widzę, że przyjmuje tam dr. Klimczak. Może to jest trop.

madisonsquare

 
Posty: 30
Od: Pt maja 24, 2019 20:06

Post » Sob maja 25, 2019 18:12 Re: Nerkowiec + hipoalbuminemia - lekarze się poddali

Pytałaś o Duphalyte-to lek, który stosuje się jako środek wspomagający w stanach odwodnienia, zaburzeń elektrolitowych i właśnie hipoproteinemii. Mówi się potocznie, że to taki schabowy w kroplówce.
Potas suplementuje się np. Asparginem.
Oprócz cytologii było robione badanie bakteriologiczne wymazu z ucha?
Nutribound można podawać niezależnie od jedzenia. Te kilka kęsów, które kot zjada raczej nie zaspokoi jego zapotrzebowania energetycznego...
Pisz do obu Pań. Nie masz nic do stracenia.
"Prawdziwa moralna próba ludzkości, najbardziej podstawowa [...] polega na jego stosunku do tych, którzy są wydani na jego łaskę i niełaskę: do zwierząt."
Milan Kundera, Nieznośna lekkość bytu

Feliska97

 
Posty: 703
Od: Pon lis 17, 2014 20:55
Lokalizacja: Mazowsze

Post » Sob maja 25, 2019 18:50 Re: Nerkowiec + hipoalbuminemia - lekarze się poddali

Udało mi się zapisać na czwartek do dr Klimczak. W innej sytuacji byłabym przeszczęśliwa, że tak szybko - obecnie jestem przerażona, bo nie wiem co robić z Rudym do tego czasu.. Ciągnąć go na sterydach i furosemidzie na podskórnych kroplówkach, bez antybiotyków i suplementacji, licząc, że do tego czasu się nie zadusi od płynu w jamie brzusznej?...
Napisałam do dr na FB. Oby odpisała..

Kupię zatem nutribond. Co jeszcze mogę zrobić?:(

madisonsquare

 
Posty: 30
Od: Pt maja 24, 2019 20:06

Post » Sob maja 25, 2019 19:07 Re: Nerkowiec + hipoalbuminemia - lekarze się poddali

Napisałaś dr Klimczak, że jesteś już umówiona na wizytę? Może zdoła kociaka zbadać wcześniej.
Z Furisemidem uważaj. Z nim też można przedobrzyć.
"Prawdziwa moralna próba ludzkości, najbardziej podstawowa [...] polega na jego stosunku do tych, którzy są wydani na jego łaskę i niełaskę: do zwierząt."
Milan Kundera, Nieznośna lekkość bytu

Feliska97

 
Posty: 703
Od: Pon lis 17, 2014 20:55
Lokalizacja: Mazowsze

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 22 gości