Cześć wszystkim!
Od roku zmagamy się z problemem sikania naszego kota Pixela w miejscach innych niż kuweta
Pixel jest niewychodzący, mieszkamy w małym mieszkaniu, mamy małego synka -2 latka. Problemy z Pixelkiem zaczęły się mniej więcej wtedy kiedy nasz młody zaczął chodzić i robić wokół siebie mnóstwo hałasu.
Pixel zaczął sikać krwią. Oczywiście od razu wet - leczymy się w Krakowie w Hyraxie. Diagnoza zapalenie pęcherza i bardzo dużo osadu. Dostaliśmy przeciwzapalne, przeciwbólowe, antybiotyk, karmę urinary. Kolejne kontrolę i sytuacja niewiele lepsza. Kot przeprosił się z kuweta (w większości przypadków) ale wciąż w pęcherzu jest bardzo dużo osadu. Odstawiliśmy praktycznie całkiem suchą karmę, dostał też pastę UroPet i kapsułki, które miały rozpuszczać osad. Sytuacja niestety wciąż bez zmian. Na ostatniej wizycie pani doktor stwierdziła, że w takim razie proponuje zostawić Pixela na noc w klinice a na drugi dzień miał mieć założony cewnik i mechaniczne ten osad miał być wypłukany (zabieg do powtarzania przez jakiś czas). I tu okazało się zonk... Otóż nie mówiłam jeszcze, ale Pixelek to wielki Kot morderca! Wielki, bo waży 8 kg, a dodatkowo u weterynarza uwalnia się jego dzika natura. Egzorcyzmy Emily Rose to przy tym pestka! Zaznaczam, że w domu to aniołek . Tak więc wracając do tematu cewnika, zespół weterynarzy z hyraxa niestety nie podołał. Pani doktor oznajmiła, że nie są w stanie nam pomóc i muszą odstąpić od dalszego leczenia, ponieważ nie mogą poradzić sobie z kotem (dostał podwójną dawkę "głupiego Jasia" dexdomitor, na którą nie zareagował). Poleciła nam udać się do całodobowej kliniki gdzie przyjmują dzikie zwierzęta.
I teraz moje pytanie. Czy jest tu ktoś z Krakowa, kto poleciłby mi dobrego weterynarza, albo najlepiej cały zastęp odważnych weterynarzy, na codzien pracujących z tygrysami, gepardami i tyranozaurami? Drugie pytanie, czy w ogóle uważacie, że jest sens targać go znów po kolejnych weterynarzach i zaczyna ten cały proces badań i diagnoz i kolejnych wersji leczenia z niewiadomym skutkiem, a na pewno obarczonych ogromnym stresem naszego pupila?? Jego problemy mają najpewniej podłoże stresowe, a każda wizyta u lekarza to ogromna dawka stresu dla niego. Kot w tej chwili wydaje się być w dobrej formie, sika przeważnie do kuwety, jednak czasem podsikuje ubranka synka. Psikam mu podłogi i kanapy feromonami felliway.
Pomożecie??? Z góry dziękuję za wszelką pomoc!