Strona 1 z 1

Kot morderca i jego chory pęcherz

PostNapisane: Pt paź 19, 2018 21:45
przez czarna_pantera
Cześć wszystkim!
Od roku zmagamy się z problemem sikania naszego kota Pixela w miejscach innych niż kuweta
Pixel jest niewychodzący, mieszkamy w małym mieszkaniu, mamy małego synka -2 latka. Problemy z Pixelkiem zaczęły się mniej więcej wtedy kiedy nasz młody zaczął chodzić i robić wokół siebie mnóstwo hałasu.
Pixel zaczął sikać krwią. Oczywiście od razu wet - leczymy się w Krakowie w Hyraxie. Diagnoza zapalenie pęcherza i bardzo dużo osadu. Dostaliśmy przeciwzapalne, przeciwbólowe, antybiotyk, karmę urinary. Kolejne kontrolę i sytuacja niewiele lepsza. Kot przeprosił się z kuweta (w większości przypadków) ale wciąż w pęcherzu jest bardzo dużo osadu. Odstawiliśmy praktycznie całkiem suchą karmę, dostał też pastę UroPet i kapsułki, które miały rozpuszczać osad. Sytuacja niestety wciąż bez zmian. Na ostatniej wizycie pani doktor stwierdziła, że w takim razie proponuje zostawić Pixela na noc w klinice a na drugi dzień miał mieć założony cewnik i mechaniczne ten osad miał być wypłukany (zabieg do powtarzania przez jakiś czas). I tu okazało się zonk... Otóż nie mówiłam jeszcze, ale Pixelek to wielki Kot morderca! Wielki, bo waży 8 kg, a dodatkowo u weterynarza uwalnia się jego dzika natura. Egzorcyzmy Emily Rose to przy tym pestka! Zaznaczam, że w domu to aniołek . Tak więc wracając do tematu cewnika, zespół weterynarzy z hyraxa niestety nie podołał. Pani doktor oznajmiła, że nie są w stanie nam pomóc i muszą odstąpić od dalszego leczenia, ponieważ nie mogą poradzić sobie z kotem (dostał podwójną dawkę "głupiego Jasia" dexdomitor, na którą nie zareagował). Poleciła nam udać się do całodobowej kliniki gdzie przyjmują dzikie zwierzęta.

I teraz moje pytanie. Czy jest tu ktoś z Krakowa, kto poleciłby mi dobrego weterynarza, albo najlepiej cały zastęp odważnych weterynarzy, na codzien pracujących z tygrysami, gepardami i tyranozaurami? Drugie pytanie, czy w ogóle uważacie, że jest sens targać go znów po kolejnych weterynarzach i zaczyna ten cały proces badań i diagnoz i kolejnych wersji leczenia z niewiadomym skutkiem, a na pewno obarczonych ogromnym stresem naszego pupila?? Jego problemy mają najpewniej podłoże stresowe, a każda wizyta u lekarza to ogromna dawka stresu dla niego. Kot w tej chwili wydaje się być w dobrej formie, sika przeważnie do kuwety, jednak czasem podsikuje ubranka synka. Psikam mu podłogi i kanapy feromonami felliway.

Pomożecie??? Z góry dziękuję za wszelką pomoc!

Re: Kot morderca i jego chory pęcherz

PostNapisane: Sob paź 20, 2018 0:49
przez Cindy
Mialam koteczke z nawracajacym zapaleniem pecherza i wowczas tez zalatwiala sie poza kuweta (najczesciej w poscieli) i w dodatku z krwia.
Leczylam ja tez homeopatycznymi lekami ale chorobsko powracalo.
Kciuki za znalezienie dobrego weta i za biednengo kotka :ok: :cry:

Re: Kot morderca i jego chory pęcherz

PostNapisane: Sob paź 20, 2018 11:28
przez MegGrey
czarna_pantera po pierwsze przejrzałabym wątki nerkowców i pęcherzowe na forum. Są sposoby na zmianę kwasowości moczu nie tylko przez karmę Urinary, która sama w sobie jest bardziej karmą dla kur niż dla mięsożercy. Może zajrzy ktoś od nerkowców i podpowie jak to zrobić.

Po drugie: nie mam zaufania do wetów, którzy próbują z kotów zestresowanych zrobić dzikie zwierzęta. Kotka mojej siostry była tak postrzegana przez weta - nie radził sobie z nią, więc zrzucił winę na kota, który w panice siał grozę w lecznicy. Po zmianie weta kot zachowuje się zgoła inaczej, nie jest barankiem, ale jest w pełni obsługiwalny. Szukałabym innej lecznicy, przejrzyj wątek polecanych wetów z Krakowa: viewtopic.php?f=22&t=78220

Problemy z układem moczowym to nie tylko sprawa uciążliwa dla Was z posikiwaniem poza kuwetą, przyczyną sikania poza nią jest najczęściej silny ból podczas załatwiania w kuwecie, jeżeli kot skojarzy kuwetę z bólem może w ogóle się z niej wynieść a problem się nasili. Jedyny sposób to celować w przyczynę, dlatego bez wątpienia szukałabym innego weta oraz spróbowała zmiany żywienia.

Re: Kot morderca i jego chory pęcherz

PostNapisane: Nie paź 21, 2018 15:06
przez czarna_pantera
MegGrey - dziękuję za poradę. Na pewno skorzystam z wątku o krakowskich lecznicach, pilnie takiej szukam, żeby Pixel znalazł się pod fachową opieką.
Z tego co wiem pH moczu Pixela jest w porządku (6,5). Ma jednak wciąż ogromne pokłady osadu, które nie chcą się rozpuścić. Na pewno musimy kota zdecydowanie odchudzić, sądzę że to plus stres tworzy jego problemy.