Dzień dobry,
Mój kot, prawie 7-letni, choruje od kilku lat na niewydolność nerek. Każda wizyta u weterynarza to dla niego ogromny stres - wpada w furię, sika pod siebie, gubi masę futra, szarpie się i drapie, trzeba 3-4 osób żeby go okiełznać, a potem, po wizycie długo ją odchorowuje. Staram się ograniczać te wizyty do absolutnego minimum (badanie krwi co pół roku, wizyta kontrolna do kwartał). Na szczęście kotek przechodzi chorobę dość łagodnie i nie ma potrzeby stresować go częściej. Jednak po ostatnich badaniach krwi weterynarz, który prowadzi jego leczenie zalecił 7-dniową sesję wenflonów. Nie wyobrażam sobie jak on to zniesie. W związku z tym chciałabym poprosić o pomoc w podjęciu decyzji, czy aż tyle wizyt jest mu niezbędne, czy nie wystarczyłyby 2, góra 3 kroplówki, jak z kolei zalecił inny weterynarz z tej samej przychodni. Poniżej wklejam wspomniane wyniki badania krwi:
Morfologia krwi.
Laboratorium:
MCV(ŚOK): 41,00
MCH(ŚMH): 14,40
MCHC(ŚSH): 35,40
Erytrocyty: 9,77 mln/mm3
Hematokryt: 39,74 %
Hemoglobina: 14,10 g/dl
Leukocyty: 8,82 tys./mm3
Trombocyty: 304,00 tys./mm3
Neutrofile segmentowate: 55,80 %
Limfocyty: 39,00 %
Monocyty: 5,20 %
Biochemia krwi.
Kreatynina: 3,94 mg/dl
Mocznik: 89,06 mg/dl
Uwagi: 4,19 mmol/l (4,1-5,6)
Byłabym bardzo wdzięczna za radę.
Edit: Przy okazji - czy to normalne, że przy kocie nerkowym nie robią przy morfologii takich badań jak: fosfor, potas, wapń, próby wątrobowe (kot sporadycznie wymiotuje śliną o czym weterynarz jest poinformowany). Czytając wątki innych kotów nerkowych widzę, że większość kotów ma te badania robione.