Dzień dobry wszystkim,
Ostatnimi czasy mój kociasty posikiwał w różne miejsca, więc postanowiłam zrobić badanie moczu. Kot to 2,5 letni kastrat. Jako, że jest to moje oczko w głowie strasznie się denerwuje tym co usłyszałam od weterynarza.
Na podstawie poniższych wyników:
Barwa: żółta
Przejrzystość: dobra
Ciężar właściwy : >1,060
ph: 5,0
Białko : (+)
Glukoza: (---)
Ketony ---)
Urobilinogen: w normie
Bilirubina: (---)
Barwniki krwi: (---)
Leukocyty: 0-1 wpw
Erytrocyty : 0-1 wpw
Śluz: (---)
Flora bakteryjna: nieliczna
Nabłonki: wielokątne nieliczne
Kryształy: szczawianu wapnia dość liczne
Osad: nieznaczny, żółty, stabilny
Wet stwierdził zapalenie pęcherza moczowego przepisał antybiotyk "Synolux" i jako, że w moczu pojawiły się szczawiany wapnia natychmiastowe przejście na karmę RC urinary s/o do końca życia.
Nie jestem zwolenniczką karm weterynaryjnych o ile nie są one ostatecznością, więc zwracam się do was z prośbą o poradę.
Czy istnieje możliwość, że stan zapalny pęcherza powoduje zakłócenia w wynikach badań moczu i mogę poczekać z przejściem na karmę urinary dopiero po wyleczeniu i ponownym zbadaniu moczu?
Czy istnieją jakieś inne możliwe sposoby walki z tymi szczawianami?
Czy może mogę wykonać jakieś inne badania, żeby mieć pewność zanim niepotrzebnie będę faszerować kota?
Z góry dziękuje wszystkim za odpowiedzi.
pozdrawiam