fili wybacz, że ci nie odpisałam ale od tamtego momentu u nas bardzo dużo się zadziało, i tarczyca to był nasz najmniejszy problem
moje Słonko wcześniej miała badane tylko TSH, przyszedł wynik Idexxu i był nastepujący: Lipemia - index/negative, Hemolysis - index/negative, FT4 (free T4) - 24.4 (norma 9-30) czyli górna granica, ale tak jak napisałam nie zajmowaliśmy się tym ponieważ półtorej miesiąca walczyliśmy najpierw z infekcją pęcherza, spadająca na łeb i szyję morfologią a potem tym cholernym mocznikiem, nagle z poziomu 114 wzrosł do ponad 300, krea z 2,9 do 5, nie mogliśmy tego zbić! doszły problemy z krążeniem, myśleliśmy, ze to węzły i, że włókniakomięśniak powrócił
Moje Słońce walczyło tak dzielnie, moje Kochane cierpliwe Słoneczko, boże, nie wierze, że to piszę!!!!!!!!!!! Walczyliśmy do momentu, w którym nie usłyszałam, że czas sie żegnać, że nie zapewnimy jej już komfortu, że bilans przechylił sie w stronę strat
widziałam w oczach mojego słoneczka, że jest już zmęczona, nie chciała jeść, karmiłam ja na siłę i wciskałam tonę leków w moje kruche, niespełna 2,5 kg słoneczko, w nocy spałam z nią na podłodze żeby moc ja zanieść do kuwety, myłam, tuliłam, całowałam, moje Kochane Słoneczko!!!!!! W sobotę zdecydowaliśmy, że już dosyć, że nie możemy na to dłużej pozwolić, że muszę o sobie zapomnieć bo liczy sie tylko jej dobro, poprosiliśmy wet o przyjazd do domu, przyszli wszyscy, którzy chcieli sie z nią pożegnać, była ukochanym członkiem rodziny przez ponad 18 lat, serce mi pękło, była taka zmęczona, taka spokojna
nie radzę sobie z tym! Wszędzie ją widzę, słyszę, śnię o niej, śpię z jej kocykiem
Była z nami odkąd skończyła 2 miesiące, nie mogę uwierzyc w to, że mineło 18 lat, kiedy to się stało???????? I nie mam poczucia, że to było długo, zresztą ile by nie było, byłoby za mało
dziękuję wam za wszelkie rady i pomoc. Nie wiem jak mam pojśc dzisiaj do pracy, nie potrafię normalnie funkcjonować, za oknem taka piękna wiosna a dla nas świat się zawalił a czas zatrzymał