alinkaka pisze:Strasznie się boje tej wizyty.Kotek idąc przed chwilą do kuwety przewrócił się musiałam go zanieść i przytrzymać ,żeby utrzymał równowagę.Trzymałam i beczałam .Jeszce nie mogę się uspokoić Mam wrażenie ,że zaczyna mieć problem z oddawaniem moczu.Przed nami ciężka noc. A jutro ...?
Może to już ten czas? Pnn niestety nie jest uleczalna, w końcówce tej choroby kot cierpi. Pomóż jej zakończyć dobre życie w komforcie