Czy moja kotka jest dobrze leczona?

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Wto gru 12, 2017 23:07 Re: Czy moja kotka jest dobrze leczona?

Bardzo Cię przepraszam za formę, ale tak mi wygodniej :)
PaulinaW. pisze:No tak, nie wkleiłam info o operacji. Zamieszczam poniżej z pierwszym badaniem kotki:

Opis badania:
bl. sluz bladorozowe, gałki oczne zapadniete, odwodniona znacznie!!
osłuchowo- b/z
brzuch wzdety, kotka otłuszczona , trudno wyczuc jelita przez powłoki
temp. 37,0
kotka zalega, bardzo słaba, pozycja z opuszczoną głową
W RTG - fragmentarycznie jelita zgazowane, banka gazowa żoładka, zalegająca treść w zoładku i jelitach, brak
cieniujących ciał obcych, obraz moze wskazywać na niedroznosć
Ze wzgledu na zły stan ogólny zwierzecia wykonano laparotomie diagnostyczna

niedrożnosc odźwiernika- czop utworzony z piór z zabawki??, włosów i tresci, zwitek nitki, w jelitach i żóładku duża
ilosc wodnistej treści , poza tym brak niedrozności/ wgłobień w pozostałych odcinkach p. pokarmowego
KREW - KREAT. 5,8, MOCZNIK 209, LEUKOCYTOZA 15 TYS.
być może podniesione parametry nerkowe wynikiem niedroznosci i odwodnienia??? proces pierwotny??
Tak by pomyślała, że przyczyną złych wyników i złego stanu kotki była ta niedrożność, a wszystko inne było wtórne. To by było zupełnie nieźle
Kicia przed tymi wymiotami zjadła pierwszy raz w życiu sporo wątróbki i pierwsze wymioty były właśnie jakieś dziwne - ciemne, ciągnące się, lepkie. Wydaje mi się, że ona może pozbyłaby się sama tych przedmiotów, ale zostały oblepione tą wątróbką i dlatego powstał dziwny czop (czy ma to sens?).
[color=#800040]Moim zdaniem ma to sens. W ogóle co do wątróbki, to raczej u starszych kotów można ją sobie darować. Dawno przestała być zdrowym pokarmem, teraz wątroby zwierząt hodowlanych są zbiornikiem różnorakich toksyn
Kreatynina była 5,8 - niestety (tuz przed operacją).
A czy kotka dostała kroplówkę?
Zły stan koteczki był tłumaczony odwodnieniem i niskim poziomem potasu (13,3 - norma od 16). Czy jednak był na tyle niski, żeby kotka nie mogla utrzymać głowy? Po suplementowaniu (w paście i kroplowkach) poprawa była bardzo mała. Dopiero po kroplówce z aminokwasami i witaminami zaczęło się poprawiać.
Obniżenie poziomu potasu jest bardzo groźne, stanowi bezpośrednie zagrożenie dla życia. A pewnie reakcja jest osobnicza. Jednym z charakterystycznych objawów jest tzw "łabędzia szyja", specyficzne wygięcie szyi. Kot zachowuje się jakby miał odruchy neurologiczne i faktycznie ma problemy z utrzymaniem głowy (moja kotka miała to jeszcze liczone wg starych norm, miała 2,5 przy normie 4,1 - 5,6, ale tak to wyglądało i wet natychmiast zrobił jonogram bo objawy były książkowe).
Na moje oko ogromne pogorszenie nastąpiło po podaniu sterydu, ale nie bede się upierać, bo się zwyczajnie na tym nie znam i pisze tylko z obserwacji.
Nie wiem czy steryd mógł spowodować takie spustoszenie, może to zbieg okoliczności?
O usg pisałam w drugim poscie, ale wyszlo chaotycznie, więc wkleje jeszcze raz:

USG:

usg nerek : nerka prawa 1,5/2,5 cm , stos kora:rdzen ok, ale granica miedzy nimi zatarta
nerka lewa 2,5/3 cm , bardzo dziwny wyglada nerki, torebka pofaldowana , zatrata granica miedzy kora a rdzeniem

cisnienie 3 pomiary , srednio 150/80 mmHg

Kicia obecnie waży 4,5 kg, ale sporo schudła.

Kolejne badanie krwi 20 grudnia (mniej wiecej). Ma być krew i ponowne usg (chyba wet chce jeszcze czegoś w tych nerkach poszukać). Potem kroplowki chyba co drugi dzień. Dla mnie to i tak jest często...
Faktycznie USG warto powtórzyć, bo ta zatarta granica kory i rdzenia wygląda niepokojąco. Dlatego przy okazji badań krwi, warto zrobić SDMA oraz badanie moczu.
Jelita chyba ok (taką mam nadzieję, wet nic nie mówił).

Co do serca to była osłuchiwana. Nic więcej chyba nie robiono.

Z karmą jeszcze pokombinuje, dzięki za rady.

Po czym poznać, że kotek jest przewodniony? Same obrzęki, czy coś jeszcze?
Mocznik u Twojej kotki jest jeszcze ponad normę, nie dramatycznie, ale jednak. A mocznik zatruwa organizm, powoduje mdłości, złe samopoczucie, czasem nadżerki w przewodzie pokarmowym i stąd też brak apetytu. Przy kroplówkach, a zwłaszcza w takiej ilości, kotka powinna dostawać jakiś środek moczopędny, najlepiej lespevet (tym przypadku nie furosemid, nie ma takiej potrzeby). Chodzi o wymuszenie diurezy, im więcej będzie sikać po kroplówkach, tym lepiej. Jeśli kotka siusia i nie ma obrzęków, to wszystko powinno być ok. Czy Ty sama robisz jej kroplówki?

Karmię sama, często z ręki i wtedy raz zje, raz nie (nie wiem od czego to zależy). Z nowego opakowania je chętnie (suchą karmę), ale to trwa chwilę i potem juz nie chce :( Ona zawsze tak skubała po trochu, ale teraz schudła i boje się, że zaraz przyplączą się inne choroby. Karmią ją też na pół-śpiocha: spi pok kocem, zaglądam, ona sie trochę budzi i wtedy podstawiam pod nos chrupki - czasem coś skubnie.

A te pasty witaminowe to jakiekolwiek? Czy dla nerkowców? Kot sam zjada, czy trzeba karmić strzykawką lub smarować pyszczek? Chcielibyśmy ograniczyć stres do minimum, bo kicia swoje już przeszła w szpitaliku.
To o suchej karmie i różnych pastach było do naline, ale ona ma kotkę ze zdiagnozowaną pnn
Martwi mnie tez to, że ona zaczęła inaczej mruczeć. Tzn. cieszę się, że w ogóle jakoś próbuje, ale to mruczenie jest bez wibrującego dźwięku, tylko takie z samymi westchnieniami (mam nadzieję, ze wiecie o co mi chodzi). Boje się, ze to coś z sercem lub płucami. Postaram się dzisiaj skontaktować telefonicznie z wetem. Czy mogę tez jakoś sama sprawdzić, czy z koteczką nic się nie dzieje?

Przy okazji USG wet może wykonać echo serca o ile ma odpowiedni sprzęt.
A skoro ma objawy, które wg Ciebie są niepokojące, zmniejsz dzienną dawk kroplówki do 120 ml. I koniecznie upomnij się o łagodny diuretyk
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 13, 2017 1:18 Re: Czy moja kotka jest dobrze leczona?

fili pisze:O przewodnieniu
viewtopic.php?p=8013300#p8013300
Olej z lososia mozesz dawać, kwasy omega są skladnikiem karm nerkowych.
Co do tej dziwnego mruczenia - czy ona w trakcie narkozy nie była intubowana? Jesli tak to może przez to tak mruczy?
Zwisajaca glowka to taki charakterystyczny objaw niskiego potasu. A suplementacja może nie przynosi poprawy natychmiast.
Może mokrą karmę troche podgrzać żeby intensywniej pachniała, może posypać ją pokruszoną suchą.
Jaką kroplowkę kicia miała podaną w pierwszej lecznicy?



Ile tego oleju na dobę? Mogę polewać karmę?

Niestety nie wiem, czy była intubowana, ale wydaje mi się, ze ona przed kroplówkami robionymi w domu mruczała bardziej normalnie, dopiero teraz coś się zmieniło (dom przestał być dla niej azylem, może dlatego?). Myślałam, ze może to być objaw przewodnienia (coś nie tak z płucami?)

A czy potas mógł spaść jeszcze bardziej po sterydzie? Gdzieś czytałam, ze sterydy obniżają poziom potasu i powodują rozmiękczenie tkanek. Kicia nam się szybko posypała po wizycie w pierwszej lecznicy.

Karmę podgrzewam, posypuję probiotykiem na apetyt i nic. Ma tez proszek zrobiony ze swojego kiedyś ulubionego Indoora, ale tez nic. Kurczak póki co jest najlepszy, zjada z ręki trochę renalowych chrupek, liźnie jakąś saszetkę i tyle. W sumie kurczak też już nie robi szału, jak na początku. Ona zawsze była wybredna. Tylko chrupy i chrupy, chociaż od początku były próby z mokra karmą i mięsem (trochę się przekonała w ostatnich latach, ale jedną saszetkę jadłaby 3 dni, a z mięsem kiedyś nawet nie wiedziała, co ma robić - nie umiała go gryźć).

W pierwszej lecznicy dostała chyba najzwyklejsza kroplówkę, może z glukozą? W ogóle nie powinnam tam iść z koteczką, bo oni nawet nie prowadza szczegółowych notatek z wizyty. Zapisują coś tam w zeszycie (bez podanych dawek!!!!), o czym się dowiedziałam, gdy poszłam się dopytać o dawkę sterydu. Nawet nie wiedziałam, że ona tam dostała steryd. Oświecił mnie lekarz z kliniki. Powinnam się o wszystko pytać, ale człowiek myśli, ze lekarz wie, co robi.

PaulinaW.

 
Posty: 34
Od: Pon gru 11, 2017 19:38

Post » Śro gru 13, 2017 1:20 Re: Czy moja kotka jest dobrze leczona?

anka1515 pisze:czy kota sika i kupala robi


Tak, siusia. Kupkę robi różnie - ostatnio przed dwa dni codziennie, a teraz znowu czekamy (chyba mniej zjadła). Tak to robiła codziennie, ale teraz wszystko jej się rozregulowało.

PaulinaW.

 
Posty: 34
Od: Pon gru 11, 2017 19:38

Post » Śro gru 13, 2017 1:50 Re: Czy moja kotka jest dobrze leczona?

casica pisze:Bardzo Cię przepraszam za formę, ale tak mi wygodniej :)
PaulinaW. pisze:No tak, nie wkleiłam info o operacji. Zamieszczam poniżej z pierwszym badaniem kotki:

Opis badania:
bl. sluz bladorozowe, gałki oczne zapadniete, odwodniona znacznie!!
osłuchowo- b/z
brzuch wzdety, kotka otłuszczona , trudno wyczuc jelita przez powłoki
temp. 37,0
kotka zalega, bardzo słaba, pozycja z opuszczoną głową
W RTG - fragmentarycznie jelita zgazowane, banka gazowa żoładka, zalegająca treść w zoładku i jelitach, brak
cieniujących ciał obcych, obraz moze wskazywać na niedroznosć
Ze wzgledu na zły stan ogólny zwierzecia wykonano laparotomie diagnostyczna

niedrożnosc odźwiernika- czop utworzony z piór z zabawki??, włosów i tresci, zwitek nitki, w jelitach i żóładku duża
ilosc wodnistej treści , poza tym brak niedrozności/ wgłobień w pozostałych odcinkach p. pokarmowego
KREW - KREAT. 5,8, MOCZNIK 209, LEUKOCYTOZA 15 TYS.
być może podniesione parametry nerkowe wynikiem niedroznosci i odwodnienia??? proces pierwotny??
Tak by pomyślała, że przyczyną złych wyników i złego stanu kotki była ta niedrożność, a wszystko inne było wtórne. To by było zupełnie nieźle
Kicia przed tymi wymiotami zjadła pierwszy raz w życiu sporo wątróbki i pierwsze wymioty były właśnie jakieś dziwne - ciemne, ciągnące się, lepkie. Wydaje mi się, że ona może pozbyłaby się sama tych przedmiotów, ale zostały oblepione tą wątróbką i dlatego powstał dziwny czop (czy ma to sens?).
[color=#800040]Moim zdaniem ma to sens. W ogóle co do wątróbki, to raczej u starszych kotów można ją sobie darować. Dawno przestała być zdrowym pokarmem, teraz wątroby zwierząt hodowlanych są zbiornikiem różnorakich toksyn
Kreatynina była 5,8 - niestety (tuz przed operacją).
A czy kotka dostała kroplówkę?
Zły stan koteczki był tłumaczony odwodnieniem i niskim poziomem potasu (13,3 - norma od 16). Czy jednak był na tyle niski, żeby kotka nie mogla utrzymać głowy? Po suplementowaniu (w paście i kroplowkach) poprawa była bardzo mała. Dopiero po kroplówce z aminokwasami i witaminami zaczęło się poprawiać.
Obniżenie poziomu potasu jest bardzo groźne, stanowi bezpośrednie zagrożenie dla życia. A pewnie reakcja jest osobnicza. Jednym z charakterystycznych objawów jest tzw "łabędzia szyja", specyficzne wygięcie szyi. Kot zachowuje się jakby miał odruchy neurologiczne i faktycznie ma problemy z utrzymaniem głowy (moja kotka miała to jeszcze liczone wg starych norm, miała 2,5 przy normie 4,1 - 5,6, ale tak to wyglądało i wet natychmiast zrobił jonogram bo objawy były książkowe).
Na moje oko ogromne pogorszenie nastąpiło po podaniu sterydu, ale nie bede się upierać, bo się zwyczajnie na tym nie znam i pisze tylko z obserwacji.
Nie wiem czy steryd mógł spowodować takie spustoszenie, może to zbieg okoliczności?
O usg pisałam w drugim poscie, ale wyszlo chaotycznie, więc wkleje jeszcze raz:

USG:

usg nerek : nerka prawa 1,5/2,5 cm , stos kora:rdzen ok, ale granica miedzy nimi zatarta
nerka lewa 2,5/3 cm , bardzo dziwny wyglada nerki, torebka pofaldowana , zatrata granica miedzy kora a rdzeniem

cisnienie 3 pomiary , srednio 150/80 mmHg

Kicia obecnie waży 4,5 kg, ale sporo schudła.

Kolejne badanie krwi 20 grudnia (mniej wiecej). Ma być krew i ponowne usg (chyba wet chce jeszcze czegoś w tych nerkach poszukać). Potem kroplowki chyba co drugi dzień. Dla mnie to i tak jest często...
Faktycznie USG warto powtórzyć, bo ta zatarta granica kory i rdzenia wygląda niepokojąco. Dlatego przy okazji badań krwi, warto zrobić SDMA oraz badanie moczu.
Jelita chyba ok (taką mam nadzieję, wet nic nie mówił).

Co do serca to była osłuchiwana. Nic więcej chyba nie robiono.

Z karmą jeszcze pokombinuje, dzięki za rady.

Po czym poznać, że kotek jest przewodniony? Same obrzęki, czy coś jeszcze?
Mocznik u Twojej kotki jest jeszcze ponad normę, nie dramatycznie, ale jednak. A mocznik zatruwa organizm, powoduje mdłości, złe samopoczucie, czasem nadżerki w przewodzie pokarmowym i stąd też brak apetytu. Przy kroplówkach, a zwłaszcza w takiej ilości, kotka powinna dostawać jakiś środek moczopędny, najlepiej lespevet (tym przypadku nie furosemid, nie ma takiej potrzeby). Chodzi o wymuszenie diurezy, im więcej będzie sikać po kroplówkach, tym lepiej. Jeśli kotka siusia i nie ma obrzęków, to wszystko powinno być ok. Czy Ty sama robisz jej kroplówki?

Karmię sama, często z ręki i wtedy raz zje, raz nie (nie wiem od czego to zależy). Z nowego opakowania je chętnie (suchą karmę), ale to trwa chwilę i potem juz nie chce :( Ona zawsze tak skubała po trochu, ale teraz schudła i boje się, że zaraz przyplączą się inne choroby. Karmią ją też na pół-śpiocha: spi pok kocem, zaglądam, ona sie trochę budzi i wtedy podstawiam pod nos chrupki - czasem coś skubnie.

A te pasty witaminowe to jakiekolwiek? Czy dla nerkowców? Kot sam zjada, czy trzeba karmić strzykawką lub smarować pyszczek? Chcielibyśmy ograniczyć stres do minimum, bo kicia swoje już przeszła w szpitaliku.
To o suchej karmie i różnych pastach było do naline, ale ona ma kotkę ze zdiagnozowaną pnn
Martwi mnie tez to, że ona zaczęła inaczej mruczeć. Tzn. cieszę się, że w ogóle jakoś próbuje, ale to mruczenie jest bez wibrującego dźwięku, tylko takie z samymi westchnieniami (mam nadzieję, ze wiecie o co mi chodzi). Boje się, ze to coś z sercem lub płucami. Postaram się dzisiaj skontaktować telefonicznie z wetem. Czy mogę tez jakoś sama sprawdzić, czy z koteczką nic się nie dzieje?

Przy okazji USG wet może wykonać echo serca o ile ma odpowiedni sprzęt.
A skoro ma objawy, które wg Ciebie są niepokojące, zmniejsz dzienną dawk kroplówki do 120 ml. I koniecznie upomnij się o łagodny diuretyk



Wet powiedział, ze w tej chwili jest prawie pewien, że nerki już wcześniej źle pracowały, niestety. Na początku wyglądało to na proces pierwotny, ale usg nie wyszło zbyt dobrze (choć niby niejednoznacznie), no i kreatynina nie spadła do normy.

Wątróbki już nigdy nie dostanie. Zamieniła się w żołądku w okropną, lepiącą, gęstą ciecz.

Kicia dostała pierwszą kroplówkę na szybko tuż przed operacją, ale juz po pobraniu krwi. Potem cały czas była kroplowkowana dożylnie.

Ona faktycznie nie mogla utrzymać głowy, ale przed operacja jeszcze ją czasami podnosiła. Po operacji był dramat - ciałko zupełnie rozmiękczone, głowa leżąca bez kontroli. Myślałam, ze potas musi spaść bardziej, żeby kot przeciekał przez palce. Teraz potas mamy przy górnej granicy i musimy uważać w druga stronę, chociaż jak ona mało je, to nie wiem jak będzie.

Ja się strasznie uczepiłam tego sterydu, bo pogorszenie nastąpiło po podaniu (co oczywiście mogło być zwykłym zbiegiem okoliczności). No i to steryd działający dwa tygodnie + słowa wetki z kliniki, że w życiu by go nie podała kotu bez badania krwi, ponieważ ma masę skutków ubocznych. Wiem, ze to nie on był główna przyczyna problemów, ale mam wrażenie, ze mógł bardzo zaszkodzić kotce w tym wszystkim.

Zapytam weta o to SDMA. Mocz chyba nie miał być badany. Sama krew i usg. Boje się tych częstych badan krwi, bo idą dwie fiolki z kota :( A stresu ma tyle, ze się cała trzęsie. Jak często można kotu pobierać krew w takich ilościach?

Ja wiem, ze mocznik przekracza normę, ale myślałam, ze w takiej ilości już nie szkodzi tak bardzo i nie powoduje mdłości. Ona nawet w dniu tego załamania zdrowia jeszcze coś tam zjadła. Czyli mam jeszcze poczekać, aż mocznik spadnie do normy? A jeśli nie spadnie?

Kicia siusia, nie ma raczej obrzęków. Kroplówkę robimy jej w domu. Nic moczopędnego nie dostała. Zawsze się daje tego typu leki? Wet nic nie wspominał.

PaulinaW.

 
Posty: 34
Od: Pon gru 11, 2017 19:38

Post » Śro gru 13, 2017 10:27 Re: Czy moja kotka jest dobrze leczona?

Oleju z łososia daje się kotu ok. 1 ml dziennie.
Myślę, ze jeśli kotce smakuje, zachęci ją do jedzenia, można zmieszać z karmą albo polać karmę. Albo dać na osobny talerzyk. Jeśli nie lubi to wg mnie nie ma sensu podawać "na siłę", bo kwasy omega 3 są też w nefrokrilu, który musi dostawać tak czy siak.
Do obniżenia poziomu potasu podaje się kroplówki z glukozą. Nie wiadomo jaki miała poziom potasu wcześniej, długo wymiotowała, była mocno odwodniona.
Mówi się że steryd taki dwutygodniowy nie działa od razu. Pewnie kotce nie pomógł, ale czy mógł aż tak zaszkodzić? Nie mam pojęcia. Między badaniami krwi minie teraz 2 tygodnie, nie martwiłabym się, że to zbyt szybko.
Kicia miała rozcinany żołądek żeby usunąć ten czop z odźwiernika?
Jak ona się czuje?
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3143
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Śro gru 13, 2017 14:51 Re: Czy moja kotka jest dobrze leczona?

PaulinaW. pisze:

Wet powiedział, ze w tej chwili jest prawie pewien, że nerki już wcześniej źle pracowały, niestety. Na początku wyglądało to na proces pierwotny, ale usg nie wyszło zbyt dobrze (choć niby niejednoznacznie), no i kreatynina nie spadła do normy.

Wątróbki już nigdy nie dostanie. Zamieniła się w żołądku w okropną, lepiącą, gęstą ciecz.

Kicia dostała pierwszą kroplówkę na szybko tuż przed operacją, ale juz po pobraniu krwi. Potem cały czas była kroplowkowana dożylnie.

Ona faktycznie nie mogla utrzymać głowy, ale przed operacja jeszcze ją czasami podnosiła. Po operacji był dramat - ciałko zupełnie rozmiękczone, głowa leżąca bez kontroli. Myślałam, ze potas musi spaść bardziej, żeby kot przeciekał przez palce. Teraz potas mamy przy górnej granicy i musimy uważać w druga stronę, chociaż jak ona mało je, to nie wiem jak będzie.

Ja się strasznie uczepiłam tego sterydu, bo pogorszenie nastąpiło po podaniu (co oczywiście mogło być zwykłym zbiegiem okoliczności). No i to steryd działający dwa tygodnie + słowa wetki z kliniki, że w życiu by go nie podała kotu bez badania krwi, ponieważ ma masę skutków ubocznych. Wiem, ze to nie on był główna przyczyna problemów, ale mam wrażenie, ze mógł bardzo zaszkodzić kotce w tym wszystkim.

Zapytam weta o to SDMA. Mocz chyba nie miał być badany. Sama krew i usg. Boje się tych częstych badan krwi, bo idą dwie fiolki z kota :( A stresu ma tyle, ze się cała trzęsie. Jak często można kotu pobierać krew w takich ilościach?

Ja wiem, ze mocznik przekracza normę, ale myślałam, ze w takiej ilości już nie szkodzi tak bardzo i nie powoduje mdłości. Ona nawet w dniu tego załamania zdrowia jeszcze coś tam zjadła. Czyli mam jeszcze poczekać, aż mocznik spadnie do normy? A jeśli nie spadnie?

Kicia siusia, nie ma raczej obrzęków. Kroplówkę robimy jej w domu. Nic moczopędnego nie dostała. Zawsze się daje tego typu leki? Wet nic nie wspominał.

Mocznik spadnie, już się ładnie obniżył jego poziom. Kreatyniną też bym się nie przejmowała teraz, widać, że jej poziom też się sukcesywnie obniża. A kreatynina nie spada tak szybko jak mocznik bo na obniżenie jej poziomu, kroplówki nie mają bezpośredniego wpływu (chociaż wiele osób błędnie sądzi, że tak; otóż nie, przerabiałam tę kwestię dokładnie, miałam dwa nerkowe koty). Naprawdę miarodajne wyniki będą około miesiąca po zakończeniu terapii.
Możesz zmniejszyć ilość płynów, jeśli robisz kroplówki w domu (podskórne?), zawsze możesz podawać w dwóch porcjach, żeby było mniejsze obciążenie i lepsze wchłanianie.
Tak, przy kroplówkach powinno się podawać diuretyki, w tym przypadku coś mało inwazyjnego, lespvet jest dobrym rozwiązaniem. Nie powinna dostawać furosemidu, bo ten podaje się tylko w ciężkich przypadkach. Z kolei nie wolno podawać diuretyków bez kroplówek! Oczywiście mówimy o nerkach i tylko do tego odnosi się to, co piszę.
fili pisze:Do obniżenia poziomu potasu podaje się kroplówki z glukozą.

Tak, ale jeśli to faktycznie pnn, glukozy podawać nie należy, no chyba, że nie ma wyjścia.


Mam nadzieję, że Twoja kotka dojdzie do siebie :ok: Pnn (oby nie) wcześnie wykryta daje opiekunowi szansę na wiele jeszcze wspólnych lat z kotem o ile lecznie/podtrzymywanie, jest dobrze i z sensem ustawione.
A tak z ciekawości - skąd jesteś?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 14, 2017 1:20 Re: Czy moja kotka jest dobrze leczona?

fili pisze:Oleju z łososia daje się kotu ok. 1 ml dziennie.
Myślę, ze jeśli kotce smakuje, zachęci ją do jedzenia, można zmieszać z karmą albo polać karmę. Albo dać na osobny talerzyk. Jeśli nie lubi to wg mnie nie ma sensu podawać "na siłę", bo kwasy omega 3 są też w nefrokrilu, który musi dostawać tak czy siak.
Do obniżenia poziomu potasu podaje się kroplówki z glukozą. Nie wiadomo jaki miała poziom potasu wcześniej, długo wymiotowała, była mocno odwodniona.
Mówi się że steryd taki dwutygodniowy nie działa od razu. Pewnie kotce nie pomógł, ale czy mógł aż tak zaszkodzić? Nie mam pojęcia. Między badaniami krwi minie teraz 2 tygodnie, nie martwiłabym się, że to zbyt szybko.
Kicia miała rozcinany żołądek żeby usunąć ten czop z odźwiernika?
Jak ona się czuje?


Niestety nie wiem, czy ona miała rozcinany żołądek, ale przypuszczam, że tak.

Ciężko mi ocenić jej samopoczucie - raz jest chyba lepiej, a raz gorzej. Jak ją czeszę ulubioną szczotką to czasami okazuje zadowolenie, a czasami jest obojętna. Śpi raczej w swoich normalnych pozycjach. Próbuje mruczeć, czasami nosi swoje zabawki. Dzisiaj się bardzo ucieszyła na mój widok, gdy wróciłam do domu. Największy problem mamy z jedzeniem. Chwilami jest bardziej apatyczna. Siusia, dzisiaj się wypróżniła.

PaulinaW.

 
Posty: 34
Od: Pon gru 11, 2017 19:38

Post » Czw gru 14, 2017 1:54 Re: Czy moja kotka jest dobrze leczona?

Kroplówki dajemy podskórnie raz dziennie, żeby ograniczyć stres. Teraz dajemy mniej (około 150 ml). Dzisiaj byłam na konsultacji u dr Neski (niestety bez koteczki) i ona również stwierdziła, ze 250 ml to dużo i że lepiej dawać mniej i zmienić płyn na inny (Ringer z mleczanami) i schodzić z codziennego podawania. Po Natrium Chloratum może jej wzrosnąć ciśnienie.I teraz nie wiem co robić - o innym płynie mogę pogadać z moim wetem, ale martwi mnie to, że te dwa sposoby leczenia sporo się różnią od siebie. Dr Neska mówiła, ze taka intensywna płynoterapia była stosowana kiedyś (taki był trend i sama też tak robiła), a teraz już inaczej się do niej podchodzi. Z drugiej strony sposób mojego weta może bardziej obniżyć mocznik (być może do normy) i może wtedy będzie łatwiej utrzymać go na przyzwoitym poziomie, tym bardziej że nasza koteczka nie jest na diecie renalowej i w sumie je gorzej niż przed operacją (więcej kurczaka, chociaż są to i tak bardzo małe ilości, bo ona generalnie nie chce jeść). Liczyłam tez, że taka płynoterapia może poprawić wygląd nerek (podobno tak się czasami zdarza?) i że jeśli teraz, świeżo po kryzysie nerkowym, będzie mocno "płukana", to nerki odzyskają w większym stopniu swoją funkcjonalność. Czy to ma sens? Nie chciałabym podjąć zlej decyzji, bo teraz jest to chyba szczególnie ważne.


Jestem z Warszawy. Dziękuję za wsparcie, ale obawiam się, że temat nerek już nas nigdy nie opuści :( Dla mnie właśnie to leczenie jest straszne. Kicia się bardzo stresuje :(

PaulinaW.

 
Posty: 34
Od: Pon gru 11, 2017 19:38

Post » Czw gru 14, 2017 2:02 Re: Czy moja kotka jest dobrze leczona?

ja zauwazylam ze mniejsza ilosc plynu jest lepsza
wieksza ilosc zmusza do ciezszej pracy
i tak chore nerki ,one szyciej sie wykonczą

anka1515

 
Posty: 4067
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Czw gru 14, 2017 2:08 Re: Czy moja kotka jest dobrze leczona?

nie pamietam jaki jest jonogram i czy podajesz wylapywcz fosforu

anka1515

 
Posty: 4067
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Czw gru 14, 2017 2:22 Re: Czy moja kotka jest dobrze leczona?

anka1515 pisze:nie pamietam jaki jest jonogram i czy podajesz wylapywcz fosforu


Ostatnie wyniki:

Fosfor nieorganiczny 1,97 (6,11) mmol/l (mg/dl) 0,800-1,90 (2,48-5,89)
Potas 4,62 (18,06) mmol/l (mg/dl) 3,00-4,80 (11,7-18,8)
Sód 153,0 (351,9) mmol/l (mg/dl) 145,0-158,0 (333,5-363,4)
Wapń 2,79 (11,16) mmol/l (mg/dl) 2,30-3,00 (9,20-12,0)

Nefrokrill będzie od jutra podawany (mam nadzieję, ze sama będzie chciała to zlizać). Fosfor wyszedł ponad normę, a w dwóch wcześniejszych badaniach (przed i po operacji) był w normie laboratoryjnej. Nie wiem czemu wzrósł (wet nie miał pomysłu). Była wtedy na ścisłej diecie.

PaulinaW.

 
Posty: 34
Od: Pon gru 11, 2017 19:38

Post » Czw gru 14, 2017 2:59 Re: Czy moja kotka jest dobrze leczona?

na spokojnie trzeba porzeliczac
iloczyn wapnia i fosforu u nerkowego nie powinien przekrczc 55 -60
6.1 *11.16 rowna sie
nekrofil sklad chyba potas a u niej wysoki
w ringerze tez jest potas
wapn tez jvz wyzej jest
trzeb na spokojnie policzyc
moźe naprzemian nacl z ringer
kot jadl nerki oslabione nie wydalaly fosforu ile t rzeba kazda karma zawiera fosfor
wyłapzcź do kazdego posilku
musze jeszcze sprawdzic weglan lantanujvz jestem po nasen nych śplywam

anka1515

 
Posty: 4067
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Czw gru 14, 2017 3:58 Re: Czy moja kotka jest dobrze leczona?

anka1515 pisze:na spokojnie trzeba porzeliczac
iloczyn wapnia i fosforu u nerkowego nie powinien przekrczc 55 -60
6.1 *11.16 rowna sie
nekrofil sklad chyba potas a u niej wysoki
w ringerze tez jest potas
wapn tez jvz wyzej jest
trzeb na spokojnie policzyc
moźe naprzemian nacl z ringer
kot jadl nerki oslabione nie wydalaly fosforu ile t rzeba kazda karma zawiera fosfor
wyłapzcź do kazdego posilku
musze jeszcze sprawdzic weglan lantanujvz jestem po nasen nych śplywam


Ja właśnie się boję tego Nefrokrilla. Mam podawać koteczce aż dwie kapsułki dziennie, chociaż producent zaleca jedną dla kota (wet zaleca dwie, bo koteczka nie je samego renala - prawie w ogole go nie je). Ten preparat zawiera potas (jedna kapsułka zawiera 90,0 mg cytrynianu potasu, a my mamy mieć razy dwa). Kicia już teraz ma potas przy górnej granicy, dlatego nie dostaje Ringera (zalecenie weta). No i jeszcze fosfor i sód, ale to chyba jakieś śladowe ilości są. Najchętniej bym go nie podawała do badania, a dopiero po, za tydzień. To będzie pierwsze badanie po odstawieniu większości leków (długo dostawała antybiotyk po operacji, były też opioidy, ten "kotlet schabowy" w kroplówce, psychotrop, dwutygodniowy steryd przestał niedawno dopiero działać i jeszcze inne).

PaulinaW.

 
Posty: 34
Od: Pon gru 11, 2017 19:38

Post » Czw gru 14, 2017 9:32 Re: Czy moja kotka jest dobrze leczona?

Ja bym nie podawała, nawet w ulotce jest napisane, że suplementuje potas. A zbicie potasu jest o wiele trudniejsze niż jego podwyższenie. A pronefra? Nie byłaby bezpieczniejsza w tym przypadku?
Ringer z mleczanami też jest wątpliwy na tym etapie.
Mocznik trzeba zbić, on się u Twojej kotki całkiem ładnie obniża. Zmniejszyłaś ilość kroplówki, dobrze. Spokojnie poczekaj do badań kontrolnych.
Bardziej wierzę w dobre USG nerek np u Marcińskiego, niż w mit dr Neski. A jak Ci dwóch wetów jednocześnie będzie leczyć kotkę, to efekty mogą być opłakane.

Najgorsze, moim zdaniem to to, że kotka się bardzo stresuje terapią. Reasumując - poczekaj spokojnie tych kilka dni do badań. A przede wszystkim, niech ona je, niech je co lubi byle jadła.
Czy pozostałe parametry biochemiczne są ok?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 14, 2017 20:40 Re: Czy moja kotka jest dobrze leczona?

casica pisze:Ja bym nie podawała, nawet w ulotce jest napisane, że suplementuje potas. A zbicie potasu jest o wiele trudniejsze niż jego podwyższenie. A pronefra? Nie byłaby bezpieczniejsza w tym przypadku?
Ringer z mleczanami też jest wątpliwy na tym etapie.
Mocznik trzeba zbić, on się u Twojej kotki całkiem ładnie obniża. Zmniejszyłaś ilość kroplówki, dobrze. Spokojnie poczekaj do badań kontrolnych.
Bardziej wierzę w dobre USG nerek np u Marcińskiego, niż w mit dr Neski. A jak Ci dwóch wetów jednocześnie będzie leczyć kotkę, to efekty mogą być opłakane.

Najgorsze, moim zdaniem to to, że kotka się bardzo stresuje terapią. Reasumując - poczekaj spokojnie tych kilka dni do badań. A przede wszystkim, niech ona je, niech je co lubi byle jadła.
Czy pozostałe parametry biochemiczne są ok?


Czekam właśnie na odpowiedź mojego weta w sprawie tego Nefrokrilla. Drugą opcją miały być jakieś tabletki (wet nie powiedział nazwy), ale ostatecznie stwierdził, że skoro koteczka się stresuje, to lepsze będą kapsułki do wyciskania. Poczytam o tej Pronefrze, w razie czego kupie na własną rękę. Podobno smaczna, kot sam zje?

Ja w ogóle chętnie bym skonsultowała sprawę u kilku wetów, ale takie podróże z zestresowanym kotem byłyby ciężkie. No i każdy ma nieco inne spojrzenie na metody leczenia, a ja jako laik kompletnie nie wiedziałabym komu ufać.

Pomyślę nad tym dr Marcińskim, bo faktycznie ma dobre opinie w necie. Tylko, ze to znowu stres dla kota, a z drugiej strony bez dobrego usg ciężko tez o trafną diagnozę.

Kicia je co chce, a właściwie to tylko skubie, jeśli jej coś pasuje (a z tym ciężko) - dostaje wszystko na próbę: karmę renalową (mokra i suchą), surowego kurczaka, indyka, cielęcinę (jej nie ruszyła), saszetki z różnych półek cenowych i rożnej jakości. Jutro odbieram pastę Miamor, bo podobno koty szaleją... Peritol czeka w pogotowiu, psychotrop tez, ale wolałabym jej tego nie podawać. Kicia krąży wokół miski z suchym Indoorem RC (ulubionym od lat), ale jej coś tam nie pasuje (nie wiem co, miska umyta, świeżo otwarte opakowanie, wszystko jest niby ok). Wcześniej jadła trochę tego Royala, inne chrupki też (renalowe Hillsa), więc chyba nie ma problemu z zębami. Od operacji jest pod opieką kliniki, pyszczek był oglądany parę razy (sprawdzane śluzówki) i nikt nie mówił o jakichś nadżerkach. Chyba, ze powstały tak szybko? Tak czy inaczej na następnej wizycie poproszę o obejrzenie pyszczka i oczywiście osłuchanie kici, bo nadal mi się nie podoba jej dziwne, słabe mruczenie.

Nie pamiętam, czy był poruszany tutaj temat smalcu z gęsi, ale podobno koty bardzo go lubią. Czy jest on bezpieczny? Jeśli tak, to ile można go podać na dobę?

Co do stresu, to kupić jej jakieś feromony? Warto?

Poniżej wklejam ostatnie wyniki badan krwi, chyba jest tam pełna biochemia (z 07.12.2017 r.):

Erytrocyty 6,33 T/l 5,00-10,0
Hemoglobina 10,5 (6,51) g/dl (mmol/l) 9,00-15,0 (5,58-9,30)
Hematokryt 32,6 % 30,0-44,0
MCV 51,5 fl 40,0-55,0
MCH 16,6 pg 13,0-17,0
MCHC 32,3 g/dl 30,0-36,0
Leukocyty 10,0 G/l 6,00-11,0
Neutrofile % 90,0 % 60,0-78,0
Neutrofile ilościowo 9,00 G/l 3,00-11,0
Limfocyty % 4,00 % 15,0-38,0
Limfocyty ilościowo 0,400 G/l 1,00-4,00
Monocyty % 6,00 % 0,100-4,00
Monocyty ilościowo 0,600 G/l 0,040-0,500
Kwasochłonne % 0,00 % 0,100-6,00
Kwasochłonne ilościowo 0,000 G/l 0,100-0,600
Zasadochłonne % 0,00 % 0,100-1,00
Zasadochłonne ilościowo 0,000 G/l 0,010-0,100
Płytki krwi 200 G/l 180,0-550,0
Uwagi
Leukogram manualny.
Albuminy 32,9 g/l 26,0-46,0
ALT (GPT) 85,9 U/l 1,00-91,0
AP - fosfataza alkaliczna 26,0 U/l 1,00-140,0
AST (GOT) 41,8 U/l 1,00-59,0
Białko całkowite 73,3 (7,33) g/l (g/dl) 57,0-94,0 (5,70-9,40)
Bilirubina całkowita 4,71 (0,28) μmol/l (mg/dl) 0,010-5,50 (0,001-0,324)
Cholesterol 6,54 (252,51) mmol/l (mg/dl) 1,80-6,50 (69,5-251,0)
GLDH 1,30 U/l 0,100-6,00
Kreatynina 322,9 (3,65) μmol/l (mg/dl) 1,00-168,0 (0,011-1,90)
Mocznik 13,6 (82,01) mmol/l (mg/dl) 5,00-11,3 (30,2-68,1)
Chlorki 111,0 (392,94) mmol/l (mg/dl) 110,0-130,0 (389,4-460,2)
Fosfor nieorganiczny 1,97 (6,11) mmol/l (mg/dl) 0,800-1,90 (2,48-5,89)
Potas 4,62 (18,06) mmol/l (mg/dl) 3,00-4,80 (11,7-18,8)
Sód 153,0 (351,9) mmol/l (mg/dl) 145,0-158,0 (333,5-363,4)
Wapń 2,79 (11,16) mmol/l (mg/dl) 2,30-3,00 (9,20-12,0)
Globuliny 40,4 g/l 19,0-66,0
Stosunek albuminy/globuliny 0,814 0,500-1,10
Glukoza - Wynik 7,68 (138,24) mmol/l (mg/dl) 3,05-6,10 (54,9-109,8)
T4 całkowita - Wynik 1,83 μg/dl 1,00-2,50

PaulinaW.

 
Posty: 34
Od: Pon gru 11, 2017 19:38

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: włóczka i 29 gości