PaulinaW. pisze:No tak, nie wkleiłam info o operacji. Zamieszczam poniżej z pierwszym badaniem kotki:
Opis badania:
bl. sluz bladorozowe, gałki oczne zapadniete, odwodniona znacznie!!
osłuchowo- b/z
brzuch wzdety, kotka otłuszczona , trudno wyczuc jelita przez powłoki
temp. 37,0
kotka zalega, bardzo słaba, pozycja z opuszczoną głową
W RTG - fragmentarycznie jelita zgazowane, banka gazowa żoładka, zalegająca treść w zoładku i jelitach, brak
cieniujących ciał obcych, obraz moze wskazywać na niedroznosć
Ze wzgledu na zły stan ogólny zwierzecia wykonano laparotomie diagnostyczna
niedrożnosc odźwiernika- czop utworzony z piór z zabawki??, włosów i tresci, zwitek nitki, w jelitach i żóładku duża
ilosc wodnistej treści , poza tym brak niedrozności/ wgłobień w pozostałych odcinkach p. pokarmowego
KREW - KREAT. 5,8, MOCZNIK 209, LEUKOCYTOZA 15 TYS.
być może podniesione parametry nerkowe wynikiem niedroznosci i odwodnienia??? proces pierwotny??
Tak by pomyślała, że przyczyną złych wyników i złego stanu kotki była ta niedrożność, a wszystko inne było wtórne. To by było zupełnie nieźle
Kicia przed tymi wymiotami zjadła pierwszy raz w życiu sporo wątróbki i pierwsze wymioty były właśnie jakieś dziwne - ciemne, ciągnące się, lepkie. Wydaje mi się, że ona może pozbyłaby się sama tych przedmiotów, ale zostały oblepione tą wątróbką i dlatego powstał dziwny czop (czy ma to sens?).
[color=#800040]Moim zdaniem ma to sens. W ogóle co do wątróbki, to raczej u starszych kotów można ją sobie darować. Dawno przestała być zdrowym pokarmem, teraz wątroby zwierząt hodowlanych są zbiornikiem różnorakich toksyn
Kreatynina była 5,8 - niestety (tuz przed operacją).
A czy kotka dostała kroplówkę?
Zły stan koteczki był tłumaczony odwodnieniem i niskim poziomem potasu (13,3 - norma od 16). Czy jednak był na tyle niski, żeby kotka nie mogla utrzymać głowy? Po suplementowaniu (w paście i kroplowkach) poprawa była bardzo mała. Dopiero po kroplówce z aminokwasami i witaminami zaczęło się poprawiać.
Obniżenie poziomu potasu jest bardzo groźne, stanowi bezpośrednie zagrożenie dla życia. A pewnie reakcja jest osobnicza. Jednym z charakterystycznych objawów jest tzw "łabędzia szyja", specyficzne wygięcie szyi. Kot zachowuje się jakby miał odruchy neurologiczne i faktycznie ma problemy z utrzymaniem głowy (moja kotka miała to jeszcze liczone wg starych norm, miała 2,5 przy normie 4,1 - 5,6, ale tak to wyglądało i wet natychmiast zrobił jonogram bo objawy były książkowe).
Na moje oko ogromne pogorszenie nastąpiło po podaniu sterydu, ale nie bede się upierać, bo się zwyczajnie na tym nie znam i pisze tylko z obserwacji.
Nie wiem czy steryd mógł spowodować takie spustoszenie, może to zbieg okoliczności?
O usg pisałam w drugim poscie, ale wyszlo chaotycznie, więc wkleje jeszcze raz:
USG:
usg nerek : nerka prawa 1,5/2,5 cm , stos kora:rdzen ok, ale granica miedzy nimi zatarta
nerka lewa 2,5/3 cm , bardzo dziwny wyglada nerki, torebka pofaldowana , zatrata granica miedzy kora a rdzeniem
cisnienie 3 pomiary , srednio 150/80 mmHg
Kicia obecnie waży 4,5 kg, ale sporo schudła.
Kolejne badanie krwi 20 grudnia (mniej wiecej). Ma być krew i ponowne usg (chyba wet chce jeszcze czegoś w tych nerkach poszukać). Potem kroplowki chyba co drugi dzień. Dla mnie to i tak jest często...
Faktycznie USG warto powtórzyć, bo ta zatarta granica kory i rdzenia wygląda niepokojąco. Dlatego przy okazji badań krwi, warto zrobić SDMA oraz badanie moczu.
Jelita chyba ok (taką mam nadzieję, wet nic nie mówił).
Co do serca to była osłuchiwana. Nic więcej chyba nie robiono.
Z karmą jeszcze pokombinuje, dzięki za rady.
Po czym poznać, że kotek jest przewodniony? Same obrzęki, czy coś jeszcze?
Mocznik u Twojej kotki jest jeszcze ponad normę, nie dramatycznie, ale jednak. A mocznik zatruwa organizm, powoduje mdłości, złe samopoczucie, czasem nadżerki w przewodzie pokarmowym i stąd też brak apetytu. Przy kroplówkach, a zwłaszcza w takiej ilości, kotka powinna dostawać jakiś środek moczopędny, najlepiej lespevet (tym przypadku nie furosemid, nie ma takiej potrzeby). Chodzi o wymuszenie diurezy, im więcej będzie sikać po kroplówkach, tym lepiej. Jeśli kotka siusia i nie ma obrzęków, to wszystko powinno być ok. Czy Ty sama robisz jej kroplówki?
Karmię sama, często z ręki i wtedy raz zje, raz nie (nie wiem od czego to zależy). Z nowego opakowania je chętnie (suchą karmę), ale to trwa chwilę i potem juz nie chce Ona zawsze tak skubała po trochu, ale teraz schudła i boje się, że zaraz przyplączą się inne choroby. Karmią ją też na pół-śpiocha: spi pok kocem, zaglądam, ona sie trochę budzi i wtedy podstawiam pod nos chrupki - czasem coś skubnie.
A te pasty witaminowe to jakiekolwiek? Czy dla nerkowców? Kot sam zjada, czy trzeba karmić strzykawką lub smarować pyszczek? Chcielibyśmy ograniczyć stres do minimum, bo kicia swoje już przeszła w szpitaliku.
To o suchej karmie i różnych pastach było do naline, ale ona ma kotkę ze zdiagnozowaną pnn
Martwi mnie tez to, że ona zaczęła inaczej mruczeć. Tzn. cieszę się, że w ogóle jakoś próbuje, ale to mruczenie jest bez wibrującego dźwięku, tylko takie z samymi westchnieniami (mam nadzieję, ze wiecie o co mi chodzi). Boje się, ze to coś z sercem lub płucami. Postaram się dzisiaj skontaktować telefonicznie z wetem. Czy mogę tez jakoś sama sprawdzić, czy z koteczką nic się nie dzieje?
Przy okazji USG wet może wykonać echo serca o ile ma odpowiedni sprzęt.
A skoro ma objawy, które wg Ciebie są niepokojące, zmniejsz dzienną dawk kroplówki do 120 ml. I koniecznie upomnij się o łagodny diuretyk