Witam, w lipcu przygarnełam małego kotka który lezał na ulicy. Miał wielki obrzek ogonka przy nasadzie i odbyt wysuniety na zewnatrz. Tego samego dnia udałam sie do weterynarza , zrobiono mu przeswietlenie i stwierdzono ze ma 3 złamania i to bardzo wysoko prawie na grzbiecie i powiedziano ze prawdopodobnie uszkodziło nerw który odpowiada za wyproznianie i oddawanie moczu, dano mi do zrozumienia ze powinnam go lepiej uspic. Kotek miał problem z załatwieniem sie jego kupka wychodziła prawie cały i nie miał nad tym kontroli, weterynarz zalecił tylko podawanie parafiny do kazdego pokarmu. Trwało to około 8 tygodni na szczęscie teraz załatwia sie normalnie. Został natomiast inny problem, kotek nie trzyma moczu. Weterynarz nie pomogł mi prawie nic poza tym ze stan zapalny ogonka po kuracji antybiotykowej zniknał. Pielęgnacja małej zajmuje wiele czasu, kąpie ją co wieczór obsuszam tyłek i pudruje bo odparza się bardzo pomimo ze ma cały czas podkłady. Nie dał mi spokoju brzydki zapach jej moczu o czym informowałam weterynarza ale twierdził ze to po lekach. Mimo wszystko zażądałam zbadać mocz i okazało sie ze ma bakterie
i wysokie pH. Mała jest cudowna, bardzo energiczna,mądralińska, przybywa dobrze na wadze tylko co dalej jak długo to bedzie trwało. Mam jeszcze 5 kotów i 2 psy Berneńczyki, pracuje. Gdy wracam z pracy nie wiem od czego zacząc,czy psy wyprowadzic czy małej zmienic podkład czy pozostałe kociaki nakarmić..Może ktoś z was miał podobny problem z kotkiem nietrzymajacym mocz ....